Chłodny klimat Skandynawii i powracająca przeszłość. „Powiedz, że jesteś moja” – recenzja książki

-

Skandynawskie kryminały od lat cieszą się ogromną popularnością. W Polsce znamy przede wszystkim pisarzy takich jak: Jo Nesbø, czy Camilla Läckberg, ale z całą pewnością na długo zapamiętamy imię i nazwisko Elisabeth Noreback – autorki książki Powiedz, że jesteś moja, która podbiła serca czytelników na całym świecie.

 

Dwie kobiety

Stella Widstrand, mieszkająca w stolicy Szwecji, prowadzi całkiem zwyczajne życie. Jest przed czterdziestką, ma szczęśliwą rodzinę, no i co tu dużo mówić, powodzi się jej. Mimo wszystko musi ona poradzić sobie ze stale powracającą przeszłością. Brzmi znajomo?

Noreback, używając klasycznego motywu, wprowadza coś świeżego do thrillera psychologicznego.

Główna bohaterka, przed laty, straciła swoje ukochane dziecko. Nie do końca wiadomo, co się stało z córką Stelli. Śledztwo wykazało, że ciało małej Alice zostało porwane przez morskie fale, ale matka dziewczynki nie godzi się na tę wersję wydarzeń i jest pewna, że zaginiona żyje.

Isabelle Karlsson jest młoda, piękna i zdolna, ale wraz z przeprowadzką do Sztokholmu zaczęła tracić grunt pod nogami. Śmierć ojca, a do tego stały konflikt z matką sprawił, że dziewczyna zamknęła się w sobie. Niechętnie wychodzi z domu i powoli traci sens życia. Stan ten zaprowadził Isabelle na terapię prowadzoną przez Stelle.

Odtąd drogi bohaterek połączyły się na długi czas.

 

Duchy przeszłości

Obie kobiety muszą radzić sobie z okrutną przeszłością, która wpływa na ich teraźniejszość. Noreback stopniowo wprowadza nowe fakty, przez co zmienia sposób w jaki odbierana jest akcja.

Stella, mimo że po latach terapii, wciąż nie może pogodzić się z utratą córki, powraca myślami do minionych chwil i analizuje niemalże każdy moment z życia. Z kolei Isabelle dopiero zaczyna swoją dorosłość, jednocześnie dowiaduje się co raz więcej o własnej przeszłości.

Autorka  utrzymuje napięcie i powoli odkrywa wszystkie karty, a czytelnik nigdy nie jest pewny, czy już poznał całą historię, a może tylko jej część.

 

Słowo ma znaczenie

We współczesnej literaturze popularnej zapomina się o roli i znaczeniu słowa. Za to Elisabeth Noreback może pochwalić się nie tylko ogromną kreatywnością, ale także doskonałym warsztatem. Chociaż Powiedz, że jesteś moja nie jest przepełniona zbędnymi metaforami czy długimi opisami, to została napisana w niebanalny i świadomy sposób. Może słowa wychodzące spod pióra Noreback nie są niezwykle piękne, ale mają swój charakter.

W stylu autorki zakochałem się już od pierwszego zdania. Mimo że książka liczy ponad pięćset stron, kobieta pisze oszczędnie – wydawać się może, że każdy wyraz ma dla niej znaczenie. Fabuła zostaje opisana niezwykle szczegółowo, jednak nie znaczy to, że książka nudzi. Wręcz przeciwnie. Czytając Powiedz, że jesteś moja ma się wrażenie, że jest się częścią tej historii, a przynajmniej cichym obserwatorem akcji.

 

Psychologiczna strona

Może utwór Elisabeth Noreback nie jest niezwykłym dziełem, jednak  Powiedz, że jesteś moja, jako powieść psychologiczna, radzi sobie świetnie. Niemalże każdy z bohaterów zmaga się z problemami natury mentalnej. Niekoniecznie są to choroby psychiczne (chociaż i takie można odnaleźć na kartach tej książki), ale bardzo często przedstawiane zostają zwykłe objawy związane z sytuacjami dnia codziennego. Smutek czy załamanie nie muszą oznaczać depresji, a tylko słabszą chwilę w życiu bohaterów i na to Noreback zwraca uwagę.

Doskonałym zabiegiem w wykonaniu autorki jest to, że nie nadaje ona problemom nazw, tylko je opisuje. Przez co bohaterowie nie są szufladkowani przez własne zaburzenia, a choroby stają się częścią postaci. Dzięki czemu ich portret psychologiczny jest głębszy, a oni sami bardziej realistyczni.

 

Chłodny klimat Skandynawii i powracająca przeszłość. „Powiedz, że jesteś moja” – recenzja książki

 

Tytuł: Powiedz, że jesteś moja

Autor: Elisabeth Noreback

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 512

ISBN: 9788381163880

Popbookownik
Popbookownik
Britney była królową popu, a my jesteśmy królowymi i królami popkultury. Nowa recenzja, artykuł czy świeży news? Ups! Zrobiliśmy to znowu! Nie mamy swojego Timberlake’a, ale za to możemy pochwalić się tekstami, które są równie atrakcyjne.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu