Bez jakiegokolwiek planu. „Bez planu B” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki Bez planu B, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Albatros.

Odkąd Andrew Child został partnerem pisarskim starszego brata Lee, oceny krytyków i czytelników dotyczące serii o Jacku Reacherze nie były najwyższe. Czy kolejna część tego cyklu przełamała trend?

W złym miejscu, w złym czasie

Jack Reacher, były żołnierz żandarmerii wojskowej Armii Stanów Zjednoczonych po prostu przyciąga kłopoty. Podczas wycieczki po Ameryce trafia do małego miasteczka w stanie Kolorado. Pech chce, że jest świadkiem potrącenia kobiety przez autobus. Sytuacja wygląda na wypadek, jednak Reacher zauważył, że ofiarę wepchnięto pod nadjeżdżającą maszynę. Chcąc rozwikłać zagadkę i znaleźć winnych tej zbrodni, Jack musi zmienić plany i wyruszyć do Winson w stanie Missisipi, gdzie znajduje się więzienie zarządzane przez organizację Minerva. Jednak nie on jeden zmierza do tego miejsca. W drogę wyruszają też żądny zemsty biznesmen oraz pewien szukający odpowiedzi na pytania dotyczące swojego życia chłopak.

Jazda bez trzymanki oraz ładu i składu

Akcja książki od samego początku jest dynamiczna: bez jakiegokolwiek wstępu czytelnik zostanie wciągnięty w wir wydarzeń. Jako, że mamy do czynienia z literaturą sensacyjną, taki obrót spraw nie powinien zaskakiwać. Dziwić natomiast może, że ta wartkość jest trochę pozorna. Kolejne wydarzenia dzieją się szybko, ale ich znaczna część całkowicie nie angażuje. W dużej mierze po prostu  nudzą. Mimo, że „coś” się działo, kompletnie nie przykuwa to naszej uwagi. Główny bohater rozprawia się z kolejnymi wrogami bez żadnych problemów, często w ten sam, momentami absurdalny sposób. Ani razu nie poczułem, że Reacherowi może się cokolwiek stać. Były żołnierz większość zagadek rozwiązuje w mgnieniu oka, a swoją inteligencją przewyższa wszystkich.

Przez większość książki mamy do czynienia z trzema osobnymi wątkami, które koniec końców posiadają wspólny mianownik. Oprócz Reachera w podróż do Winson wybiera się też wspomniany chłopak, Jed. Ta część historia była chyba najnudniejsza, a nawet irytująca. Wydaje się, że autorzy chcieli przedstawić rozterki młodego, szukającego swojego miejsca w świecie człowieka, ale kompletnie im to nie wyszło. Jed swoim zachowaniem wychodzi na nieudacznika, któremu ciężko współczuć. Nie wchodząc zbytnio w szczegóły: jedną z najbardziej zagrażających życiu chłopaka sytuacją była jazda na rowerze i to nie taka, w której jest ścigany przez hordy wrogów, tylko po prostu, taka, gdy jedzie, nie niepokojony przez nikogo.

Wątek zemsty biznesmena wydaje się najciekawszy, ale do ideału wciąż mu daleko. To, czego najbardziej mi brakowało to jakiegoś pogłębionego opisu sytuacji. Czytelnik dostaje tylko ogólny zarys tego co się dzieje, pomimo, że w kilku momentach wyraźnie znalazła się przestrzeń, by dopisać jedno, dwa zdania uzasadniające działania bohaterów i pozwolić nam spojrzeć szerzej na całą sytuację. Autorzy potrafią szczegółowo opisać skrzyżowanie na autostradzie, ale już głównych wątków fabularnych niekoniecznie.

Czytając, żyłem nadzieją, że może finał wynagrodzi mi te wszystkie problemy. Niestety nadzieja okazała się płonna. O ile pomysł końcowego plot twistu mogę uznać za udany, to już jego opis – nie. Finał jest krótki i prosty, akcja zostaje po prostu urwana, bez jakiegoś szerszego pokazania sposobu działań antagonistów. Co gorsza, w historii pojawia się całkiem istotny dla rozwoju fabuły wątek dotyczący mogącego wiele namieszać mściciela, jednakże autorzy chyba o nim zupełnie zapomnieli.

Panie Reacher, nie znam Pana

Bez planu B jest 27. tomem przygód Jacka Reachera i jego autorzy chyba uznali, że po książkę sięgną tylko wierni fani serii. Jeśli ktoś ma do czynienia z sagą o eks-żołnierzu po raz pierwszy, niestety nie dowie się zbyt wiele o samym głównym bohaterze. Rozumiem, że nie należy w każdej kolejnej części pisać tego samego, ale postacie spotykane przez Jacka również niczego się o nim nie dowiadują, co już wydaje się dziwne. Przez znaczną część historii Reacher nie działa sam, więc zasadne byłoby, aby współtowarzyszom podróży i jednocześnie nowemu czytelnikowi jednak coś o sobie powiedział. Jednak bohaterów, o których niewiele wiemy, jest więcej – w zasadzie można tak napisać o każdej z postaci. Andrew i Lee Childowie wprowadzili kilka naprawdę interesujących protagonistów, ale co z tego, skoro nie pozwolili im wybrzmieć. Książka byłaby dużo ciekawsza, gdyby czytelnik dowiedział się czegoś więcej o Hannah czy Emersonie. W powieści pojawia się też pewien detektyw, który początkowo wydaje się być jednym z głównych bohaterów, po czym w dalszej części są o nim tylko śladowe wzmianki – dlaczego, nie wiem.

Podsumowanie

Bez planu B to książka o zmarnowanym potencjale. Historia, bohaterowie, to wszystko mogłoby być naprawdę bardzo ciekawe, gdyby tylko Lee i Andrew Childowie postanowili poświęcić im trochę więcej zdań, zamiast skupiać się na opisywaniu autostrad. Niezły pomysł na plot twist to trochę za mało, by uratować całość. Szkoda, że znakomita seria pikuje tak mocno w dół. Myślę, że współpisanie kolejnych przygód Jacka Reachera nie jest najlepszym pomysłem, a prostą drogą do upadku.

bez planu b

 

Tytuł: Bez planu B

Autor: Lee Child, Andrew Child

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 384

ISBN: 9788367513357

podsumowanie

Ocena
3

Komentarz

„Bez planu B” kontynuuje spadkowy trend serii o Jacku Reacherze. Trzeci tom wydany przez Lee Childa wspólnie z bratem, Andrew, jest chyba najgorszą częścią całej sagi (a liczy ona już 27 tomów). To nie ten były żołnierz, którego znamy i którego pokochaliśmy.
Artur Karpeta
Artur Karpeta
Ma zdecydowanie dużo więcej książek niż powinien. Literatura, film czy serial - wszystko, co związane z kryminałem, pochłania w ogromnych ilościach. Wielki fan Harry’ego Pottera i Star Wars. Ceni też Stephena Kinga i Sherlocka Holmesa. Piłka nożna to jego drugie życie, dlatego wszelkie piłkarskie biografie nie są mu obce. Na jego półce, obok książek, stoi kolekcja figurek Funko Pop.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Bez planu B” kontynuuje spadkowy trend serii o Jacku Reacherze. Trzeci tom wydany przez Lee Childa wspólnie z bratem, Andrew, jest chyba najgorszą częścią całej sagi (a liczy ona już 27 tomów). To nie ten były żołnierz, którego znamy i którego pokochaliśmy. Bez jakiegokolwiek planu. „Bez planu B” – recenzja książki