5 powodów dlaczego kocham „Anię z Zielonego Wzgórza”

-

Są takie książki, które nigdy nie znikną z mojej biblioteczki. Mimo że czytałam je wielokrotnie, to podczas ponownego podejścia czuję taką samą ekscytację, dreszczyk emocji i radość, jakbym zasiadała do nich pierwszy raz. Jedną z nich jest Ania z Zielonego Wzgórza, a zaraz dowiecie się dlaczego.

W czerwcu 1908 roku kanadyjska pisarka Lucy Maud Montgomery wydała swoją debiutancką powieść, która doczekała się ośmiu tomów. Seria pojawiła się w wielu krajach, przetłumaczona na różne języki, stała się bestsellerem i wpisała się na stałe jako klasyk literatury. Ania Shirley od zawsze wywołuje emocje, przeważnie pozytywne, czasem negatywne, jednak nie można zaprzeczyć, że jej przygody są szeroko omawiane. Rudowłosa, pyskata, temperamentna dziewczynka o twarzy w piegach, których tak bardzo nienawidzi. Zawsze wpada w jakieś tarapaty, mimo że usilnie stara się ich wystrzegać, ale jej charakter przejmuje władzę. Dlaczego tak bardzo kocham Anię?

Przyjaźń ponad wszystko

Główna bohaterka to osoba bardzo kontaktową o przyjacielskim usposobieniu. Jej najbliższą towarzyszką została Diana Berry i dla niej Ania jest gotowa zrobić wszystko, działa to również w drugą stronę. Mają bardzo silną więź i nawet nieprzychylne podejście matki Diany na nią nie wpłynęło. Kiedy stają się dorosłymi kobietami, utrzymują rzadszy kontakt, pragną innych rzeczy, ale uczucie przetrwało. Fenomenem jest to, że obie są zupełnie różne, a jednak te sprzeczności na zawsze połączyły je nierozerwalną nicią.

Kiedy widzisz w niej samą siebie

Przygody Ani są tak przystępne, ponieważ opisują przeżycia wielu z nas. Nie w stosunku jeden do jednego, jednak każdy może znaleźć w nich odzwierciedlenie jakiś swoich przeżyć. Najbardziej wciągająca jest transformacja bohaterki z brzydkiego kaczątka w silną i niezależną kobietę umiejącą poradzić sobie z przeciwnościami losu. Na przestrzeni wszystkich tomów znaleźć można historie o miłości, zdradzie, zawodzie, przyjaźni, rozstaniach, śmierci, pogrzebach, poświeceniu oraz sile oddania, która potrafi przeciwstawić się trudnościom. Nie są idealistycznie wykreowane a prawdziwe i często pełne bólu, jak to bywa w normalnym życiu, gdzie radość miesza się ze smutkiem. Ania towarzyszyła mi w ciężkim okresie, to znaczy dorastaniu, a jej obecność oraz przeżycia są pokrzepiające. Wybory bohaterki oraz to jak, pomimo przeciwności, cały czas parła do przodu, motywowało mnie do dalszego działania.

Ach, te emocje

Wiele sytuacji przeżywanych przez bohaterkę, chwyta za serce, śmieszy lub wywołuje wielki smutek. Niezapomniana scena z zielonymi włosami to przestroga dla niedoświadczonych fryzjerek, które bez wiedzy chcą zmienić swój wygląd. Perypetie bohaterki z Gilbertem niejednokrotnie wywoływały rumieniec na twarzy, a każda kolejna potyczka była wręcz pożądana. To właśnie relacje Ani z innymi ludźmi doprowadzają do tego, iż chce się sięgnąć po całą serię. Wszystkie przekazywane emocje silnie oddziałują na czytelnika, a im dalej zanurza się on w historii, tym silniejsza więź się wytwarza i to właśnie ona sprawia, że całość jest tak niezapomniana.

Ania z Zielonego Wzgórza
Świat Książki
Jej charakter

Ania jest najpierw dziewczynką, a potem kobietą niezwyciężoną, której przeciwności losu nie odstraszają, a raczej motywują do działania. Postawa godna naśladowania i uczenia się od niej podejścia do życia. Pozytywnie nastawiona do otoczenia, często narwana, ale pracuje nad powściągnięciem swoich wybuchów. Jej rude włosy nie ułatwiają sprawy, są jej ozdobą, ale również zmorą. Ania wyznaje zasadę, iż zawsze będzie nowy dzień, w którym można zdziałać więcej i odwrócić niekorzystną kartę. Jej wahania są podyktowane niepewnością sytuacji, ale nawet to nie sprawia, że staje się bierna. W kolejnych tomach można dostrzec jak z zahukanej dziewczyny wyrasta świadoma siebie kobieta walcząca o swoje. Nawet kiedy popełnia błędy, to się na nich uczy.

Wykreowany świat

Barwne opisy otoczenia, występujące w tomach, są idealnym dodatkiem do opisywanych przygód bohaterki. Dom, w którym żyje bohaterka, ma rustykalny sznyt i idealnie wkomponowuje się w rozległe zielone tereny. Fabuła książek rozgrywa się w wręcz idealnej scenografii, jakbyśmy przenieśli się do innego świata lub czasów, kiedy to wszechobecny konsumpcjonizm czy wysokie budynki mogłyby nigdy nie istnieć. Po zamknięciu oczu, aż przenosimy się do opisywanych historii, czujemy powiem wiatru na twarzy, trawę pod stopami, a czyste powietrze unosi się nad wzgórzami.

To tylko pięć powodów i nawet o nich można rozpisywać się bez końca, jednak najlepiej jest samemu sięgnąć po całą serię, a przynajmniej po pierwszy tom, który wciągnie was na całego i będziecie chcieli więcej i więcej.

Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu