Wybory. „Serce trolla” i „Żelazna kraina” – recenzja książek

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książek Serce trolla i Żelazna kraina do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Jaguar

Co łączy ze sobą tytuły Okrutny książę, Las na granicy światów i Zła królowa? Po pierwsze autorka wszystkich trzech, czyli Holly Black, a po drugie główny motyw tych opowieści – elfy. W każdym z wspomnianych utworów magiczne istoty odgrywają ważne role, pisarka często czyni je protagonistami swoich historii. Trudno nie odnieść więc wrażenia, iż autorka uwielbia powracać do świata pixie, trolli czy kelpie, czerpie radość z tworzenia opowieści, których te stworzenia są bohaterami, potrafi dalej czarować i wymyślać niesamowite historie. Niektóre z nich wypadają bardziej przekonująco, inne okazują się mniej dopracowane, ale również mają coś w sobie. Coś, co sprawia, że czytelnik nie żałuje swojej przygody z daną lekturą.

Jakiś czas temu czytałam pierwszy tom serii Elfy ziemi i powietrza. Była to całkiem zgrabnie napisana książka, miała wprawdzie jeden poważny błąd – niedopracowane sceny rozgrywające się pomiędzy początkiem tytułu a jego zakończeniem, dokładniej brak spójności między nimi, ale sama koncept intrygował, zaś postaci ciekawiły. Kiedy przeczytało się kilka pozycji od Black, wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Poza elfami są też mroczne aspekty nieśmiertelności, walki pomiędzy dworami, gęsta, klimatyczna atmosfera, historia miłosna, ale opowiedziana w niekonwencjonalny sposób, piękno zestawione z brzydotą.

Czy Serce trolla i  Żelazna kraina mają ten sam klimat co inne elfickie książki Black?

Serce trolla

Zapomnijmy na chwilę o Kaye i Roibenie – bohaterach Złej królowej. W Sercu trolla na scenę wkraczają inni protagoniści, a akcja powieści rozgrywa się przez większą część książki w Nowym Jorku, a dokładniej pod nim – w jego kanałach i tunelach. Główną bohaterką jest Val – nastolatka, jakiej życie wywróciło się do góry nogami. Nie dość, że odkryła, iż jej chłopak ją zdradza, to jeszcze dowiedziała się, że osobą, z którą te ma romans, jest matka dziewczyny. To był mocny cios, po jakim trudno się pozbierać, Val zrobiła więc jedyną rzecz, która przyszła jej na myśl – uciekła z domu. W jednej z nowojorskich knajpek poznała dwójkę osób – Dave’a i Lollę, ci zaprosili ją do swojego schroniska, znajdującego się w tunelach metra pod miastem. Opowiedzieli też dziewczynie dziwną historię – nowo poznani towarzysze twierdzą, że ich kolega, Luis, widzi rzeczy, o jakich nie śni się zwykłym śmiertelnikom. Ma specjalny dar, który pozwala mu przejrzeć każdy rzucony czar, iluzję, do tego dzięki niemu dostrzega istoty znane tylko z baśni i podań – elfy.

Val na początku uznaje zapewnienia Lolli i Dave’a za wyssane z palca i mało prawdopodobne, wszystko jednak się zmienia, gdy poznaje pewnego trolla i zaczyna dla niego pracować. Bohaterka nigdy nie chciała znaleźć się w centrum niesamowitych, ale i niebezpiecznych zdarzeń, jednak tak się właśnie dzieje. Ktoś morduje elfy mieszkające w mieście, większość uważa, iż winny jest temu troll, z którym współpracuje protagonistka. Val nie wierzy jednak, by to rzeczywiście on stał za zgonami magicznych istot. Czy uda jej się odkryć prawdę?

Serce trolla to nowi bohaterowie, nowe spiski, nowe tajemnice, ale znany świat. Jak już wspominałam wcześniej, tym razem akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, mieście, gdzie trafiają wygnani członkowie dworów. A życie w nim dla takich istot nie należy do najłatwiejszych – wszędzie czuć opary żelaza, przesiąknięte są nim rzeczy, woda, powietrze. Do tego dochodzą tajemnicze zgodny, Black serwuje nam więc element kryminalny, który wprowadza pewne novum do snutej historii. Niestety sam wątek okazał się łatwy do rozgryzienia, czytelnik szybko domyśli się, kto stoi za otruciami magicznych istot. Podstawy do jego poprowadzenia były solidne, ale autorka nie potrafiła zaskoczyć, wszystko prowadziło do jednej konkluzji. Może tak miało być? Może kryminalny wątek jawił się tylko jako dodatek?

Czy historia Val i jej znajomych wciąga? Tak, ale nie równie mocno co ta Kaye i Roibena. W Sercu trolla jest mroczniej – autorka porusza temat bezdomności, zdrady czy uzależnienia. Niektóre sceny przytłaczają czytelnika i dają mu do myślenia, nie jest to więc lekka i przyjemna lektura, trudno nazwać tę książkę słodką i delikatną. To mroczna, niepokojąca, pełna bólu i niespełnionych marzeń opowieść o skomplikowanych osobach, których życie nie rozpieszcza. Trzeba się nastawić na mocne łupnięcie, wziąć poprawkę na to, iż daleko temu tytułowi do lukrowanych opowieści o kochanych pixie.

Serce trolla mogło być lepsze – konkretniejsze, skupione na większej liczbie wątków, nie tak proste i przewidywalne. Owszem, ten tom porusza, mocno siada na psychice, ale fabularnie nie okazuje się czymś niesamowitym.

Żelazna kraina

Czas na poznanie dalszych losów Kaye i Roibena. Jeżeli uważacie, że pierwsza część Elfów ziemi i powietrza była dobra, ta was jeszcze bardziej zaskoczy. Nadchodzi koronacja Roibena, która jest solą w oku jego byłej Pani – Silarial. Do czego posunie się władczyni Jasnego Dworu, by zdobyć upragnioną koronę Mrocznego Dworu? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w Żelaznej krainie.

Książce pełnej akcji, plot twistów i niebezpieczeństw. Każda decyzja niesie ze sobą jakieś konsekwencje, trzeba pamiętać, że ma się do czynienia z elfami, które są mistrzami niedopowiedzeń. Nie potrafią kłamać, ale to nie oznacza, iż nie mają naturalnego daru naciągania prawdy, byle ta zgadzała się z pasującym im scenariuszem. Black mogła nieco bardziej skupić się na konflikcie pomiędzy dworami, mocniej go zaakcentować, sporo scen okazuje się prostych i kończy się za szybko, ale i tak ten tom wypada najlepiej z całej trylogii. Jest bardziej równy fabularnie, spójniejszy i więcej się w nim dzieje.

Szkoda, że Roiben nadal jest traktowany po macoszemu. Owszem, pojawia się częściej niż w premierowej części, ale tak naprawdę odgrywa tylko swoją rolę, nie widać jakiegoś progresu w kreacji tej postaci, cały czas jest mroczny, nieprzenikniony i rozbity. O wiele lepiej prezentuje się Kaye, która powoli odkrywa, do jakiego świata tak naprawdę należy. Swoje pięć minut dostaje także Corny, co okazało się dobrym posunięciem ze strony autorki.

Tę część buduje intensywna akcja. O ile w Złej królowej jej tempo nie było za szybkie, tak tutaj zdarzenie goni zdarzenie. Black lepiej łączy ze sobą wątki, pojawia się mniej luk fabularnych, choć niektóre rozwiązania mają pewne wady (jak choćby wspomniane za szybkie zakańczanie niektórych wątków).

Wybory. „Serce trolla” i „Żelazna kraina” – recenzja książekTytuł: Serce trolla i Żelazna kraina

Autor: Holly Black

Wydawnictwo: Jaguar

Ilość stron: 288 (Serce trolla), 352 (Żelazna kraina)

ISBN: 978-83-7686-946-9 (Serce trolla), 978-83-7686-962-9 (Żelazna kraina)

Więcej informacji TUTAJ i TUTAJ


podsumowanie

Ocena
5.5

Komentarz

Czasem bywa lepiej, czasem gorzej.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Czasem bywa lepiej, czasem gorzej.Wybory. „Serce trolla” i „Żelazna kraina” – recenzja książek