Walka o przetrwanie. „Dwa światy” – recenzja książki

-

Dwa światy to, według wydawcy, książka dla miłośników prozy Cassandry Clare. Owszem, w powieści Jennifer L. Armentrout można znaleźć kilka elementów łączących ją ze światem Nocnych Łowców, jednak czytając pozycję od Filii, na myśl przychodziła mi zupełnie inna publikacja. Dwóm światom o wiele bliżej do serii Richelle Mead niż Cassandry. Akademia wampirów zawiera bardzo podobną historię, nawet bohaterowie są niezwykle do siebie zbliżeni pod względem zachowania.

Oczywiście Dwa światy nie okazują się kopią cyklu o przygodach Rose, to dwie odrębne opowieści, jednak łączy je wiele elementów wspólnych. Jakich? O tym za chwilę. Wspomnę tylko, że jeżeli podobała wam się Akademia Wampirów, na pewno i ten cykl skradnie wasze serca.

Czystej krwi i półkrwi

Alex była świadkiem makabrycznych wydarzeń – widziała, jak daimon wyssał eter z jej rodzicielki, zabijając ją. Dziewczyna nie mogła pomóc swojej matce, uciekła i od wydarzeń pamiętnego dnia na własną rękę śledzi, tropi i próbuje zabić demony. Podczas jednej z potyczek zostaje ranna, jej życie wisi na włosku, na szczęście ratują ją protektorzy. Są to członkowie specjalnie wyszkolonej grupy czystokrwistych i półkrwistych, którzy walczą z daimonami.

Bohaterka próbuje zniknąć z miejsca zdarzenia, jednak przybyli wybawiciele nie pozwalają jej na to. Zabierają ją siłą do akademii, w której kiedyś protagonistka sama pobierała nauki. Dziewczyna staje oko w oko ze swoim wujem. Alex pragnie powrócić w szkolne mury, jednak ma spore zaległości, nie było jej przez trzy lata, dlatego dyrektor przybytku nie jest do końca przekonany do pomysły dania jej drugiej szansy. Woli, żeby protagonistka wróciła do ojczyma. To nie odpowiada jednak bohaterce, ta bowiem chce poświęcić życie zabijaniu demonów. Czy uda jej się osiągnąć swój cel?

Podobieństwa

Jak już wcześniej wspominałam, Dwa światy mają wiele cech wspólnych z innym cyklem – Akademią wampirów. Rose i Lex są niezwykle podobne, jeśli chodzi o zachowanie: buntownicze, pewne swojego, uparte, przedkładają dobro innych nad swoje, wygadane i pyskate. Do tego działają i myślą w ten sam sposób. Również wybrankowie ich serc mają ze sobą wiele wspólnego, trudno więc nie odnieść małego wrażenia déjà vu, jakbyśmy czytali podobną historię tylko w nieco innym świecie.

Rose to dhampir – pół człowiek pół wampir, natomiast Alex jest pół Hematoi (powstaje ze związku boga z człowiekiem) i pół człowiekiem. Obie kształcą się na wojowniczki, obie uczęszczają do specjalnej szkoły i obie są traktowane gorzej niż ci „prawdziwi”, czystej krwi. Dhampiry i półkrwiści to typowe mięso armatnie – mają chronić wyżej od nich postawionych i oddać za nich swoje życie.

To tylko niektóre ze wspólnych elementów, jakie łączą Dwa światy i Akademię wampirów. Jeśli czytaliście tę drugą historię, bardzo szybko rozwiążecie zagadkę, którą serwuje swoim odbiorcom Armentrout. Jeżeli więc chodzi o wersję fabularną, autorka przygód Alex nie zaskoczy nas niczym nowatorskim. To jednak wcale nie znaczy, że historia okazuje się nudna, wręcz przeciwnie.

Demony, Hematoi i tajemnice

Opowieść o perypetiach Alex wciąga – jest napisana lekkim stylem, nie zawiera zbyt wielu deskrypcji, dialogi stanowią jej większą część, dlatego nic dziwnego, że książkę czyta się niezwykle szybko. Jennifer nie tworzy rozbudowanych zdań, nie opisuje wydarzeń z pietyzmem i dokładnością, co wcale nie oznacza, iż mamy do czynienia z płytką opowiastką stworzoną na kolanie. Dwa światy to wciągająca historia, skierowana do nastoletnich widzów, więc język jest dostosowany do takiego typu odbiorcy (podobnie jak w Akademii wampirów). Czytelnik chce jednak zagłębić się w świecie wykreowanym przez pisarkę.

Jeśli znacie wcześniejsze książki autorki, dokładnie wiecie, czego można się spodziewać po tej powieści. Wątek miłosny stanowi jeden z głównych trzonów historii, jednak nie okazuje się nachalny, nie gra pierwszych skrzypiec i trudno mu zarzucić kiczowatość, o co nietrudno w tego typu pozycjach. Bohaterów da się lubić, żaden nie denerwuje swoim irracjonalnym zachowaniem. Choć sam koncept na fabułę nie jest zbyt oryginalny, to nie przeszkadza w chęci poznania (a dokładniej – potwierdzenia swoich domysłów) odpowiedzi na kilka nurtujących odbiorcę pytań.

Dwa światy to idealna pozycja dla miłośników powieści z motywem łowców. Mamy tutaj zagrożenie w postaci daimonów, treningi walki, niebezpieczną broń. Książka Armentrout przypadnie do gustu fanom serii Mead, a także osobom lubującym się w młodzieżowych pozycjach urban fantasy.

Walka o przetrwanie. „Dwa światy” – recenzja książki


Tytuł: 
Dwa światy

Autor: Jennifer L. Armentrout

Wydawnictwo: Filia

Ilość stron: 400

ISBN: 978-83-8075-599-4

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu