Zawsze byłam ciekawa jak, wyglądałby świat pełen ludzi o wyjątkowych umiejętnościach. Możliwość latania, czytania w myślach bądź panowania nad jednym z żywiołów brzmi bardzo ciekawie i wielu z nas chciałaby się przekonać, jak to jest, kiedy mamy takie zdolności. Niestety, w rzeczywistości nikt nie ma nadludzkich umiejętności, dlatego pozostają nam historie o superbohaterach. Jeff Lemire, scenarzysta komiksu o X-menach, staje na głowie, aby jak najlepiej przedstawić nam ich uniwersum. Czy wysiłki jego i całego zespołu pracującego przy tym tomie, zostaną doceniona przez fanów?
Zagłada
Mutantom grozi zagłada i raczej nikogo to nie dziwi, gdyż ci superbohaterowie mają ciągle pod górkę. Wybuch bomby terrigenowej doprowadził do przebudzenia się specjalnego genu ukrytego w Inhumans. Sprawiał on, że kolejne ich pokolenia miały niesamowite zdolności. Teraz jednak mgła terringowa jaka pozostała po wybuchu staje się problemem dla mutantów – wywołuje u nich bezpłodność oraz Ospę M, która niesie ze sobą okropne konsekwencje. Bohaterowie czują nadchodzące zagrożenie, dlatego też Storm, Iceman oraz Magik tworzą Przystań X, miejsce, gdzie wszyscy nadludzie mogliby znaleźć schronienie. Nie każdy jednak pragnie uciekać jak Logan oraz Jean Grey. Problemów z każdą chwilą przybywa, a bohaterowie wydają się nie radzić sobie z tymi, które już posiadają. Dodatkową niedogodnością jest fakt, iż normalni ludzie nienawidzą mutantów i pragną ich zagłady.
Niczego mu nie brakuje
Komiks stworzony przez Lemire’a jest naprawdę dobry i bawiłam się przy nim świetnie. Akcja jest bardzo szybka, a zagrożenie, jakie doskwiera mutantom, wydaje się być dokładnie przemyślane, co przekłada się na ciekawą opowieść. Odnajdziemy w ich historii odrobinę tajemnicy, dzięki czemu zawsze będziemy zastanawiać się, co stanie się dalej. Podczas czytania tego tomu wyczuwalne jest napięcie, trzymające nas cały czas w garści. Nie da się odejść i nie pochłonąć całego komiksu na raz. Bohaterowie tacy jak Storm, która całe czas próbuje wszystkich ratować i utrzymać mutantów przy życiu, pokazują czytelnikowi z jak wielkim zagrożeniem protagoniści muszą stawić czoła. I mimo tego, że kobieta stara się być dla wszystkich oparciem, to widać po niej, że sama obawia się przyszłości. Storm jest na pewno zaradna i pewna siebie, odgrywa rolę przywódczyni, próbującej zjednoczyć mutantów. Po drugiej stronie medalu stoi ukrywająca swoje umiejętności Jean Grey, pragnąca wieść normalne życie.
Estetyka komiksowa
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy w pierwszym tomie Extraordinary X-men to całkiem nietypowy rysunek autora. Nie jest typowy jak na komik, widać w niej inspiracje bardziej kreskówkowym (cartoon) czy nawet mangowym stylem. Postaci mają bardzo ciekawe oraz wyróżniające się sylwetki, czasami jednak wydają się bardzo nienaturalne i nieproporcjonalne. Mimo tego gra światła w poszczególnych kadrach oraz otoczenie stworzone przez Ramosa są naprawdę ładne i estetyczne. Wygląd tego tomu przekłada się również na jakość czytania, czasami zdarzało mi się zapatrzeć zbyt długo na obrazy.
Pierwszy tom Extraordinary X-Men spodoba się większym i mniejszym czytelnikom. Sceny zawarte w tym komiksie nie są zbyt brutalne oraz nie ma żadnych strasznych scen, dzięki czemu nawet ci młodsi czytelnicy znajdą coś dla siebie. Dla starszych będzie zaś kolejną historią kultowych bohaterów, przeładowaną akcją i ciekawą fabułą.
Podsumowując, jest Extraordinary X-Men to świetny komiks, który podbije serca dużych i małych odbiorców, ale przede wszystkim był całkiem nową i ciekawą odsłona dobrze znanych nam bohaterów. Kreska jest wyjątkowa i na tle innych komiksów Marvela widocznie się wyróżnia. Akcja rozgrywała się szybko, a wydarzenia wyjątkowo ciekawe. Bohaterowie mimo tego, co ich spotyka, są dobrze zbudowani i nie potrafią nas zanudzić. Nawet nowi czytelnicy dadzą sobie radę z ilością fabuły i tempem wydarzeń.
Tytuł: Extraordinary X-Men #1
Autor: Jeff Lemire
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 120