Sęk w tym, czy słowa należy dotrzymywać…? „Obietnica następcy” – recenzja książki

-

Niestabilność magii, problematyczność losów byłych już bohaterów oraz niepewność jutra, a to wszystko wplecione w polityczno-społeczne puzzle nowych światów. Światów, z których jedne powstają jak Feniks z popiołów, a inne w tym samym czasie płoną we własnym ogniu, nie umiejąc poradzić sobie ani ze świeżo uzyskaną wolnością, ani z nieograniczonymi możliwościami wyboru…

Czy aby na pewno można zadowolić wszystkich tak, aby nie skrzywdzić nikogo? Czy można bezkarnie lawirować pomiędzy dobrem a złem? Jak daleko trzeba uciec, by ukryć się przed wszystkimi? Czy tułaczka ma jakiś kres? I jak długo można balansować na granicy światów, na granicy pokoju i wojny?

Tyen Wheelmaker musiał znaleźć sposób na utrzymanie się bez używania mocy i magii mechanicznej. Okazało się, że nie miał do tego talentu, wciąż jednak kształcił się i wkrótce został właścicielem warsztatu. Teraz szkoli pracowników w produkcji kół, kotłów oraz ich instalacji. Świat Doum jest jego domem, a mieszkańcy tego świata – jego rodziną. Kiedy Kupcy zamożniejszego i potężniejszego sąsiada atakują pobliskie targowisko i wdają się w zatarg z Ceramikami – postanawia zareagować. Mimo agresji najeźdźców chce załatwić sprawę polubownie. Wtedy spotyka kogoś, kogo najmniej by się spotkać spodziewał…

Rielle Lazuli – bezinteresowna, pełna poświęcenia i bohaterska. Niezapomniana. Po ukryciu Qualla między Podróżnikami sama chce się skryć przed ludzkim wzrokiem. Nie jest to łatwe, ale z czasem odnajduje się jako artystka – wraz z zespołem innych twórców zaczyna zajmować się mozaikami. Wspólnie podróżują po światach, szukając zleceń. Aktualnie wykonują w stolicy świata Murai, Glaemar, prace dla imperatora. Rielle oficjalnie zajmuje się malowaniem projektów. Jednocześnie spełnia się artystycznie i czuje się bezpieczna, bo w końcu nie przyciąga uwagi.

Do tego wszystkiego Quall – inteligentny, kochający wiedzę i lojalny wobec tych, z którymi spędził życie, które pamięta. Jednak mimo wszystko porywczy młodzieniec, który zdaje się wszystko wiedzieć najlepiej. I którego losy zaczynają się znów ważyć, bo oto wkracza w dorosłość i nie może już żyć pośród Podróżników. Dahli, Najwierniejszy, który nie próżnuje, a wciąż szuka sposobu na wskrzeszenie Raena Władcy Światów, bo wierzy, że bez niego rzeczywistość pogrąży się w wiecznym chaosie. Baluka, niegdysiejszy przywódca buntowników (aktualnie Odnowicieli), realizujący aspiracje wykorzystując uczucia, którymi jest darzony. I niezapomniana Vella – niezwykła księga, ożywająca dzięki kontaktowi z właścicielem. Do tego powrót postaci już znanych i kilka nowych, wplecionych w ciąg zdarzeń. Mozaika tak wielka i szczegółowa, że zaiste godna imperatora.

Czekając na trzecią część Prawa Milenium, można było zapomnieć, o czym były dwie poprzednie. Jak autorka wspomina w Podziękowaniach – Obietnica następcy z konieczności powstawała powoli i jej publikacja opóźniła się – a to za sprawą niezwykle dokuczliwego bólu pleców. Na szczęście Trudi Canavan prowadzi opowieść w taki sposób, że czytelnik łatwo przypomina sobie i bohaterów, i ich dzieje. Problem polega jednak na tym, że książka jest nieco… przegadana. Jakby autorka nie do końca wiedziała, że słowa mają znaczenie, a redaktor nie potrafił używać klawisza „backspace”. Czasem wszystko płynie i jest OK. Czasem jednak… płynie jedynie czas, który czytelnik zdaje się marnować. Trudi Canavan bez wątpienia potrafi porwać i zaczarować odbiorcę, ale tym razem coś kuleje… Zbyt wiele światów, podróży i rozmów, które do akcji nie wnoszą nic konkretnego. Pisarka rozmywa opowieść. Jakby do końce sama nie wiedziała, o czym ma być książka. Albo jakby koniecznie chciała przedłużyć coś, co można było zamknąć w trylogii. Może plecy bolały za bardzo?… Zdecydowanie (do tej pory) najsłabsza część cyklu.

Dwanaście części, w które autorka najpierw wplata dwadzieścia jeden rozdziałów, a potem pozwala historii płynąć jakby samej – coraz mniej uporządkowanej, coraz mniej więzionej w ramach. Części, początkowo zawierające kilka rozdziałów, z czasem robią się coraz szczuplejsze. Początkowo historie Tyena i Rielle przeplatają się ze sobą, logicznie i konsekwentnie, potem plączą się, rwą. Ciekawy zabieg, który pomaga Canavan prowadzić historię płynnie i wartko.

Wielkim plusem jest z pewnością ukazanie historii światów po przewrocie. Niestabilna sytuacja polityczna (często wręcz stan wojny), niespodziewanie wybuchające konflikty, nagła utrata majątków i wpływów, trudy osobistych decyzji oraz wybory, z których żaden nie jest tak naprawdę właściwy to filary trzeciego tomu Prawa Milenium. Bohaterowie muszą uważać na każdy krok, bo wszędzie mogą zostać rozpoznani i uwięzieni (lub wręcz straceni), a następstwa obalenia tyrana nagle wydają się napędem niespodziewanych i wymykających się wszelkim regulacjom komplikacji. Niestety – sporo tu i potknięć w stylu braku chemii między bohaterami czy odrzucania postaci z potencjałem.

Księga trzecia Prawa Milenium to bynajmniej nie koniec przygód Tyena i Rielle. W liście do polskich fanów autorka przyznała, że historia bohaterów zawsze miała według niej potencjał dużo większy niż trylogia, a jej pomysły na wiele światów i magię mechaniczną oraz dalsze losy pewnych bohaterów nie zostały jeszcze wykorzystane. Pod koniec pisania tomu trzeciego zorientowała się, że przecież szkoda marnować je na epilog, skoro… można napisać kolejną książkę. Fani pary mogą więc już cieszyć się na kolejną część historii.

Sęk w tym, czy słowa należy dotrzymywać…? „Obietnica następcy” – recenzja książki

 

Tytuł: Obietnica następcy

Autor: Trudi Canavan

Liczba stron: 618

Wydawnictwo: Galeria Książki

ISBN: 9788365534590

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Każda akcja oznacza reakcję, o czym często rewolucjoniści zapominają. Albo o czym w ogóle nie myślą. Trudi Canavan bardzo ciekawie przedstawia wydarzenia obaleniu Raena Władcy Światów. Niepokoje zataczające coraz szersze kręgi, a nawet rozszerzające się działania wojenne to tło kolejnych problemów, z którymi muszą zmierzyć się Tyen i Rielle. A te, miast maleć, z czasem tylko narastają...
Anka Misztal
Anka Misztal
Redaktor, korektor i Treser Słów. Czyta i pisze, odkąd pamięta - zawsze, wszędzie, o wszystkim i na wszystkim. Kocha szeroko pojętą sztukę i kulturę oraz naturę (zwłaszcza morza, lasy oraz wilki, gryfy i konie). Lady Vader, miłująca czarną herbatę, gorzką czekoladę i suszone pomidory oraz podróże małe i duże. Smoczy jeździec, firewalker i zjogowana miłośniczka Drogi Mlecznej

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Każda akcja oznacza reakcję, o czym często rewolucjoniści zapominają. Albo o czym w ogóle nie myślą. Trudi Canavan bardzo ciekawie przedstawia wydarzenia obaleniu Raena Władcy Światów. Niepokoje zataczające coraz szersze kręgi, a nawet rozszerzające się działania wojenne to tło kolejnych problemów, z którymi muszą zmierzyć się Tyen i Rielle. A te, miast maleć, z czasem tylko narastają...Sęk w tym, czy słowa należy dotrzymywać…? „Obietnica następcy” – recenzja książki