Raz, dwa, trzy, Babą Jagą jesteś ty! „Błazen w stroju klauna” – recenzja książki

-

Czy gdybyś był Jasiem albo Małgosią, umiałbyś rozpoznać Babę Jagę? I czy miałbyś na tyle odwagi, żeby się przed nią obronić? Arek Borowik wyobraził sobie taki scenariusz.

Błazen w stroju klauna to trzeci tom cyklu Mocna rzecz o namiętnościach autorstwa Arka Borowika. Jego „bohaterem” jest Strawiński, pracownik korporacji, który chroni się przed zwolnieniem, opowiadając prezesowi ciekawe historie inspirowane baśniami. Brzmi nierealnie?

Błazen czy bajarz

Już od samego początku widać wprawne pióro autora. Borowik był dotychczas umiarkowanie rozpoznawalny pod własnym szyldem (to jego trzecia książka, zamykająca trylogię), większej sławy dorobiły się jego wcześniejsze, pozaliterackie produkcje. Był scenarzystą wielu polskich seriali (choćby Rodziny Zastępczej), współtwórcą Dziennika Telewizyjnego Jacka Fedorowicza (starsi czytelnicy pamiętają celne strzały tej satyry), a w ostatnich latach współautorem scenariusza i dialogów do gier Wiedźmin 2: Zabójcy królów i Wiedźmin 3: Dziki gon. Po takim przedstawieniu nie dziwi, że już tytuł pierwszego rozdziału zachęca, by zacząć czytać natychmiast po otwarciu książki. Pisarz po prostu wie, jak intrygować, budować sceny i napięcie. Książka składa się z sześciu części – trzy z nich opowiadają o dziwnych perypetiach Strawińskiego, a trzy to uwspółcześnione baśnie, w których słuchaniu lubuje się szef bohatera, Maksymiuk. Sekwencje „korporacyjne” stanowią wstęp do właściwych tematów, sugerując ich interpretację i nadając im głębię. Sam bajarz jest dyskretnie ukryty, na pierwszy plan wysuwa się opowieść i to właśnie ona pełni rolę głównego bohatera cyklu.

Bajający pracownik niższego zaszeregowania nie jest sympatyczną postacią, a raczej kimś w rodzaju Lesia Chmielewskiej, tylko zdecydowanie mniej śmiesznym. Ciągle chce dobrze, ale zupełnie mu to nie wychodzi. Łamie konwenanse, nie dopasowuje się do grupy, nie uznaje żadnej hierarchii. Mimo, że sam zachowuje się jak nieudolny klaun, ma aspiracje do komentowania natury ludzkiej i wytykania innym przywar. Jego działania są nieporadne, nie jest kimś, kto stoi ponad opowieścią i jej morałem. Chciałby być komentującym rzeczywistość błaznem, ale efekt, który osiąga przypomina raczej zwykłego klauna. Młody prezes zdaje się mieć słabość do jego opowieści, w związku z czym zamieszanie, które Strawiński wokół siebie robi, uchodzi mu na sucho. Przynajmniej dopóki ich losy nie rozejdą się, bo przecież to zakończenie, dalszego ciągu nie będzie.

Naturalizm czy efekciarstwo

Początkowo trudno było mi się przyzwyczaić do stylu Borowika. Czytało się lekko, ale momentami czułam się jak w dziwnej grze i to zdecydowanie nie dla dzieci. Po „Śpiącej królewnie” byłam niemal obryzgana krwią i wnętrznościami, po Kopciuszku obrzydzona kapiącą śliną. Dopiero perypetie Jasia i Małgosi pozwoliły mi się w pełni rozsmakować w lekturze, co składam trochę na karb przyzwyczajenia, a trochę zmiany stylu. Kompozycja ostatniej baśni na oko odstrasza, razi zupełny brak podziału na akapity, brak zaznaczonych w tekście dialogów. To jednolity blok tekstu przez prawie siedemdziesiąt stron. Już zbierałam siły na przebijanie się przez niego kilofem, tymczasem narracja, prowadzona przez zwichrowaną Babę Jagę, płynie jak rzeka i czyta się ją niemal jednym tchem. Ostatni rozdział tej książki uważam za najbardziej udany, choć przyznaję, że może po prostu najbardziej do mnie trafił.

Cała wymowa dzieła koncentrująca się na namiętnościach odbierających bohaterom ludzką twarz i humanitarne odruchy skłania do wniosku, że skupienie autora na wydzielinach i fizjologii bohaterów może stanowi nawiązanie do naturalizmu. Mogłoby to dodatkowo, na poziomie szczegółów, obnażać zwierzęcą naturę człowieka. Mam jednak wrażenie, że to raczej efekciarstwo. Moment, w którym Skaj, jeden z bohaterów pierwszej opowieści, z niezwykłą zręcznością, dzięki szybciej pulsującej krwi i sokolemu wzrokowi, pokonuje zbira, nie może nie skojarzyć się z „Wiedźminem”. Twarz pięknej kobiety, która nagle rozbryzguje się na wszystkie strony, zwiastując strzelaninę, zdaje się budować dramaturgię na pokaz. Krople śliny, które pojawiają się na wargach coraz to nowych bohaterów są dość sztampowym przykładem podkreślania obleśności danej postaci. Im dalej, tym mniej zwracałam na to uwagę. Być może polityczno – gangowy świat Śpiącej Królewny jest mi po prostu zbyt daleki, a może przyzwyczaiłam się do tych zabiegów – trudno powiedzieć. Dość, że z czasem czytało się coraz lepiej i lepiej.

Bajki czy baśnie

Borowik skorzystał ze sprawdzonych schematów baśni, które od stuleci funkcjonują w kulturze europejskiej. Charles Perrault i bracia Grimm spisywali ludowe opowieści, opowiadane przez pokolenia dzieciom – jednocześnie ku rozrywce i na postrach. Nieprzypadkowo właśnie te historie przetrwały tyle lat, podawane z ust do ust, od adaptacji do adaptacji. Oparte o uniwersalne mechanizmy i głęboki realizm psychologiczny (bo sytuacyjny niekoniecznie), stanowią przypowieści mające wyrażać jakiś sens, pewną prawdę o świecie. Borowik opowiadając trzy mało prawdopodobne w realiach przeciętnego Kowalskiego historie, nie napisał bajek. Sięgnął po baśnie, w których pewne odrealnienie jest konieczne po to, żeby wyolbrzymić, skarykaturować. Umieszczając akcję we współczesnych realiach – zamieniając chatkę z piernika na pole truskawek, a życie w  pałacu Księcia na świat celebrytów – pokazał, jak baśnie żyją w nas. Bo może „telewizja” nie jeździ od domu do domu z zagubionymi majtkami Kopciuszka, ale wiele z programów typu reality show bazuje na takich właśnie niskich instynktach. Baśń pozwala nam przejrzeć się w nieco nierealnej rzeczywistości jak w lustrze. Potrzebujemy krzywego zwierciadła, aby dostrzec zagrożenia. Co prawda nie głębia duchowa stanowi największy atut tej książki (zdecydowanie jest nim wartka akcja, dobrze skonstruowane sceny, suspens i potoczysty język), ale na pewno nie jest to głupia rzecz. A jak wiadomo – lepsze mądre czytadło niż napuszona mądrościowymi cytatami wydmuszka.

Raz, dwa, trzy, Babą Jagą jesteś ty! „Błazen w stroju klauna” – recenzja książkiTytuł: Błazen w stroju klauna

Autor: Arek Borowik

Wydawnictwo: Dobra Literatura

Ilość stron: 392

ISBN: 978-83-65897-38-1

Emilia Owoc
Emilia Owoc
Zwolenniczka powagi, która nigdy nie wyrosła ze śpiewania do udawanych mikrofonów. Bez reszty zafascynowana wewnętrznymi światami. Zawodowo i prywatnie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu