Mistrzowie władania kredą i ich mroczne sekrety. „Rytmatysta” – recenzja książki

0
Brandon Sanderson po raz kolejny pokazał nam, że jest królem fantastyki, a jego powieści wyróżniają się na tle innych nietuzinkowymi pomysłami oraz ciekawymi bohaterami. Historia, jaką dla nas przygotował, okazała się  całkowicie wyjątkowa i nie wiem, czy ktoś inny mógłby ją wymyślić. Czytanie Rytmatysta było dla mnie czystą przyjemnością i mam dzieje, że wam także się spodoba.
Wystarczy chcieć.

Joel od zawsze pragnął zostać Rytmatystą i powoływać do życia stworzone przez siebie kredowce. Jednak niestety nie było mu to dane, ponieważ nie zostaw wybrany. Mimo to chłopiec na tyle, na ile mógł, zgłębiał wiedzę rytmatystyczną, dzięki czemu potrafił prawie idealnie rysować okręgi obronne oraz linie. Miał także niezwykły umysł, który dawał mu przewagę nad wrogiem.

Tworzy wraz z Melody fantastyczny duet, chociaż ona jest raczej kiepską Rytmatystką. A dodatkowo brak pewności siebie oraz presja, w jakiej życie, sprawiają, że dziewczyna nie potrafi dobrze rysować obron czy ataków. Natomiast świetnie sobie radzi z kredowcami, do których Joel nie ma zbyt wielkiego talentu. Bohaterowie spotykają na zajęciach dodatkowych w Akademii Armedius u profesora Fitcha. Na początku nie przypadają sobie do gustu, a między nimi tworzy się, wydawałoby się, wręcz nieprzekraczalna przepaść. Jednak z czasem odnajdują wspólny język i próbują rozwiązać zagadkę znikających uczniów. Porywacz prowokuje lokalne władze, uprowadzając kolejne osoby tuż pod nosem śledczych. Gdy sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna, w mieście zaczyna panować zamęt. Jednak dwójka młodych uczniów się nie poddaje odkrywając, coś co odmieni cały świat Rytmatystów raz na zawsze.

Tego jeszcze nie było

Jak wspominałam już wyżej, Brandon Sanderson stworzył świat unikatowy wydaje mi się, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś podobnym. To, ile szczegółów znajduje się w jego powieści, i to, jak jest dopracowana, daje czytelnikowi naprawdę dużo rozrywki podczas czytania. Każda najmniejsza zagadka, jaką nasi bohaterowie próbują rozwiązać, prowadzi do coraz większych aż po długiej drodze protagoniści po nitce do kłębka docierają do najważniejszej dla powieści sprawy. Trudno nam przewidzieć, co stanie się dalej. Książka jest całkowicie nieprzewidywalna, co  naprawdę staje się jednym z jej największych atutów. Sama akcja powieści bywa szybka, więc wydarzenia rozgrywające się na kartach, bardzo wartko odkrywają mam, co się dzieje. Przede wszystkim nie da się przy niej nudzić, dzięki ciekawej fabule i dobrze skonstruowanych bohaterach.

Bo do walki trzeba dwojga

Joel jest przesympatycznym bohaterem, który pokazuje nam na każdej stronie, że naprawdę wystarczy chcieć, aby osiągnąć swoje marzenia. Chociaż bowiem nie jest Rytmatystą, to dzięki niemu tragiczna zagadka zostaje rozwiązana. Chłopiec nigdy nie ożywi żadnego kredowca, ale na zawsze odmieni świat Rytmatystów i to dzięki niemu koleje pokolenia będą miały większą wiedzę w tej dziedzinie nauki. Melody także jest bardzo ciekawą i miłą postacią, mimo że wielu bohaterów ma ją za denerwująca, mnie przypadła do gustu. Dziewczyna walczy z niepewnością i życiem w cieniu swojego utalentowanego rodzeństwa. Jest jej bardzo ciężko, jednak współpracując z Joelem, odkrywa potencjał. I to właśnie dzięki walce u boku chłopca rozwija swoje umiejętności, stając się coraz lepsza Rytmatystką. Ważną postacią dla całej historii był także ojciec Joela, który nie miał żadnych zdolności do ożywiania kredowców, a jednak pokazał dwójce uczniów jaki miał sekret do odkrycia. Dało im to dużą nadzieję i chęci do rozwiązania całej zagadki.

Nie daj za wygraną

W całej powieści najbardziej przypadły mi do gustu sceny opisujące walki między różnymi bohaterami i kredowcami. To były właśnie te momenty, gdy uświadamiałam sobie, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś tak dobrym i wyjątkowym. Nie wyobrażałam sobie przed przeczytaniem tej książki, że to w najzwyklejszej kredzie mogłaby drzemać taka moc. Bardzo ważnym elementem powieści są także rysunki poszczególnych okręgów obronnych, rozpoczynające każdy rozdział, dzięki czemu dużo łatwiej nam zrozumieć, w jaki sposób żyją i walczą Rytmatyści.

Rytmatysta to fantastyczna książka, która zapadnie w waszej pamięci na bardzo długi czas, jak i zachwyci was, pokazując, że jeszcze nie widzieliście wszystkiego. Bohaterowie są fenomentalni, a wydarzenia dziejące się na kartach powieści wgniotą was w fotel. Brandon Sanderson włożył bardzo wiele wysiłku w stworzenie tego świata i widać to w ogromie szczegółów, które odnajdziemy podczas czytania. Mogę tę książkę polecić każdemu bez wyjątku, a szczególnie tym, którzy chcieliby zacząć czytać fantastykę i się nie zrazić.

Zachęcamy do sięgnięcia też po inne ebooki należące do tego gatunku.

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Mistrzowie władania kredą i ich mroczne sekrety. „Rytmatysta” – recenzja książki

 

Tytuł: Rytmatysta

Autor: Brandon Sanderson

Rozmiar pliku: 4,9 MB

Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG

Podsumowanie
Ocena
8
Poprzedni artykułMET OPERA: „Adriana Lecouvreur” już 28 maja w wybranych kinach sieci Multikino!
Następny artykułPotwór w ludzkim ciele. „Księżniczka” – recenzja książki
Jest najprawdziwszym hobbitem, który kocha wszelkie zwierzęta, a najbardziej koty (jakby mogła wybrać swoje kolejne wcielenie, zostałaby grubym kotem). Przemieniła swój pokój w bibliotekę, na niekorzyść pleców mężczyzn, którzy musieli wnosić te wszystkie książki. Jej wzrost ułatwia zawinięcie się w kokon i oglądanie filmów oraz seriali całymi dniami. Lubi dobrą kawę, jednak jest zbyt leniwa, żeby ją zaparzyć.
mistrzowie-wladania-kreda-i-ich-mroczne-sekrety-rytmatysta-recenzja-ksiazkiBrandon Sanderson po raz kolejny pokazał nam że jest mistrzem pióra, a ta książka jest tego dowodem. Nie ma co tu dużo mówić, trzeba ją przeczytać.