Dorosłe życie. „Drugie podejście” – recenzja książki

-

Jednym z największych marzeń książkoholika jest napisanie i opublikowanie własnej powieści. Niektórzy tworzą coś swojego i wkładają do szuflady, inni dzielą się pomysłami ze światem, publikując je na przeznaczonych ku temu platformach, kolejni próbują sił w wydawnictwach. Wysyłają konspekty albo już gotowe literackie projekty i czekają na odpowiedź.

Christine Riccio od lat zajmowała się książkami – czytała je, a później dzieliła się opiniami o nich na swoim kanale na YouTubie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest to jedna z najbardziej znanych amerykańskich booktuberek, jej filmiki oglądają dziesiątki tysięcy widzów. Dziewczyna od dawna marzyła o tym, by wydać własną pozycję. Powoli, ale sukcesywnie, starała się zrealizować piśmienniczą fantazję – udało jej się to w 2019. Właśnie wtedy światło dzienne ujrzała powieść Riccio Again, but Better, czyli Drugie podejście.

Opinie o pozycji są różne. Jedni się nią zachwycają, gratulując autorce sukcesu, inni nie widzą w niej nic szczególnego. Czas przekonać się, gdzie leży prawda.

Nauka w Londynie

Shane ma zostać lekarką. Taką drogę kariery wybrali dla niej jej rodzice, od lat wytyczając swojej córce ścieżkę, po jakiej ta musi kroczyć. Dziewczyna zawsze z pokorą spełniała oczekiwania bliskich jej osób, jednak w pewnym momencie poczuła, iż nie chce, by jej życiem kierowali inni. Postanowiła zrobić coś dla siebie, okłamała więc rodziców, że wybiera się do Londynu na kurs medyczny i staż w szpitalu, kiedy tak naprawdę leci do tego europejskiego miasta, by zdobywać wiedzę z zakresu pisania i odbyć praktyki w tamtejszym wydawnictwie podróżniczym.

Bohaterka ma dość bycia szarą myszką, której nikt nie dostrzega. Tworzy swoją listę celów do realizacji podczas pobytu w Londynie i chce zrobić wszystko, by je wypełnić. Jeden z nich dotyczy życia miłosnego. Protagonistka nie zdaje sobie sprawy z tego, jak szybko to właśnie ten punkt stanie się najważniejszy.

Co to było?

Christine Riccio na pewno włożyła wiele pracy w stworzenie Drugiego podejścia. Widać, że autorka od lat zwiedza różne literackie, filmowe i serialowe światy, gdyż w jej powieści pojawia się sporo nawiązań do znanych pozycji. Szukanie popkulturowych smaczków zapewnia czytelnikowi rozrywkę, sprawiając, że ten chętniej śledzi poczynania bohaterów książki. Taka forma zabawy z odbiorcą jest dobrym rozwiązaniem, wtedy zwraca on na tekst baczniejszą uwagę, by wychwycić wszystkie odniesienia.

Niestety na tym kończą się plusy powieści Riccio.

Pomysł na fabułę nie jest zły, trudno jednak doszukiwać się w nim czegoś oryginalnego. Mamy dziewczynę, która przez większość życia podporządkowywała się innym, nagle bohaterka buntuje się i chce zacząć podejmować własne decyzje. Oczywiście sprawy jeszcze bardziej się komplikują i protagonistka nie wie, jaką drogę wybrać. Kiedy już wydaje się, że autorka powiedziała ostatnie słowo, ta serwuje czytelnikowi rozwiązanie rodem z powieści fantastycznych i wywraca wszystko do góry nogami. Owszem, trudno przewidzieć wątek magiczny, jaki pojawia się w historii, dlatego że nic nie sugeruje, iż Riccio wplecie do fabuły taki element. Z jednej strony mamy do czynienia z czymś, co ciężko wykoncypować, z drugiej wykorzystanie fantastycznego rozwiązania sprawia, że powieść staje się jeszcze mniej spójna. Czy spodobał mi się ten twist? Niestety nie.

Zwłaszcza że cała książka to jedna wielka improwizacja. Riccio ma jakiś koncept, ale za bardzo wszystko komplikuje, próbuje połączyć kilka wątków, jednak nie udaje jej się to, do tego serwuje odbiorcom dziwne i nielogiczne rozwiązania, niekonsekwencję i irytujące zachowania bohaterów. Trzeba jeszcze dodać te toporne i wymuszone dialogi pomiędzy postaciami. Dawno nie czytałam tak źle napisanych rozmów. Nie kleją się, nie mają sensu, nie posiadają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Shane niezwykle często zachowuje się jak nastolatka – krzyczy, piszczy, podskakuje i jest niestabilna emocjonalnie. A ma przecież dwadzieścia lat! I tak, jej reakcje mocno irytują. Zresztą Pilot także pozostawia wiele do życzenia, jeśli chodzi o kreację.

Christine nie potrafiła stworzyć konkretnej postaci, którą się polubi. Nie potrafiła napisać porządnych dialogów, wnoszących coś do fabuły. Nie potrafiła również połączyć wątków i logicznie ich poprowadzić.

Podsumowanie

Drugie podejście to przeciętna pozycja. Jeśli lubicie Riccio, śledzicie jej poczynania na YouTubie, wtedy zapewne sięgniecie po książkę booktuberki. Choćby po to, żeby się przekonać, czy rzeczywiście posiada tyle wad. Są momenty, kiedy można się przy niej dobrze bawić, ale jest ich niewiele.

Dorosłe życie. „Drugie podejście” – recenzja książkiTytuł: Drugie podejście

Autor: Christine Riccio

Wydawnictwo: Kobiece

Liczba stron: 504

ISBN: 978-83-66520-66-0

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

podsumowanie

Ocena
4

Komentarz

Booktuberka Christine Riccio spełniła swoje marzenie – wydała powieść. Czy jednak ta historia okazała się ciekawa i wciągająca? Niekoniecznie.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Booktuberka Christine Riccio spełniła swoje marzenie – wydała powieść. Czy jednak ta historia okazała się ciekawa i wciągająca? Niekoniecznie. Dorosłe życie. „Drugie podejście” – recenzja książki