Sen był prawdą. „Łowca” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Łowca do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu We Need YA.

Łowca to trzecia część niesamowitej i wciągającej serii Pauliny Hendel – Zapomniana Księga. Cyklu mrocznego, niepokojącego, pokazującego świat, a dokładniej tereny Polski, po apokalipsie, miejsce wyludnione, ale także pełne słowiańskich demonów. Autorka wplata do swojej historii potwory znane z dawnych opowieści, czyniąc je dość ważnym motywem dla fabuły. Jak żyć w środowisku, w którym bytują takie stwory? Jak sobie w nim radzić? Jak przetrwać ataki bestii?

Twórczość Pauliny Hendel nie jest mi obca, czytałam prawie każdą powieść jej autorstwa (prawie, bo zostały mi do nadrobienia tom czwarty i piąty Zapomnianej Księgi). Większość książek, które wyszły spod jej pióra, to trzymające w napięciu historie z dreszczykiem – pełne potworów lub duchów. To jedna z tych autorek, po jakich tytuły sięgam w ciemno, jeszcze żaden utwór nie okazał się sporym rozczarowaniem. Niektóre były średniaczkami (pewne tomy serii Żniwiarz), ale nadal to dobrze napisane i poprowadzone opowieści.

Do tej pory cykl Zapomniana Księga wypada o wiele lepiej niż ten przed chwilą wspomniany. Mam nadzieję, że tak pozostanie.

Powrót do przeszłości

Hubert czekał na ten dzień siedem długich lat. Poszerzał swoją wiedzę o demonach, zdobywał doświadczenie, wędrował od wioski do wioski i pomagał jej mieszkańcom w walce z bestiami, wszystko po to, by móc zebrać jak najwięcej informacji o nieznanym zagrożeniu. Teraz nadszedł wreszcie dzień, kiedy może wyruszyć do miejsca ze snów, wioski, która przyśniła mu się wiele lat temu. Chce przekonać się na własne oczy, że Święcino istnieje, a nie jest tylko majakiem, chce jeszcze raz zobaczyć Izę i Henryka, chce sprawdzić, że z mieszkańcami lokacji wszystko w porządku i zapobiec tragedii ze snu.

Kiedy traci nadzieję na to, iż odnajdzie wioskę, los zaczyna mu sprzyjać i okazuje się, że Święcino to nie wymyślony twór, ale prawdziwe miejsce, a ludzie, o których się martwił, naprawdę istnieją. Teraz Hubert musi zrobić wszystko, by ochronić ich przed niebezpieczeństwami ze snów. Czy mu się to uda? A może po drodze zmienił wyśnioną rzeczywistość?

Demony i ludzie

Łowca mógł okazać się rozczarowaniem, odgrzewanym kotletem, tomem, który nic nie wnosi do serii. Mógł, ale na całe szczęście było zupełnie inaczej. Czytelnik zastanawia się, jak wyglądają sprawy w miasteczku ze snów Huberta, docieka, czy owo w ogóle istniej, a może jest tylko tym – miasteczkiem ze snów. Wprawdzie najważniejsze elementy nocnych wizji bohatera się spełniły, jednak nie musi to oznaczać, że każda z nich to prawda. Kamień spada z serca zarówno protagoniście, jak i odbiorcy, kiedy młody łowca dociera do celu. Jest jak w jego snach, ale też nieco inaczej. Wydarzenia obierają zupełnie inny obrót, więc niektórym z nich Hubert nie może zapobiec.

Ale to jest właśnie w tym najciekawsze – element zaskoczenia. W końcu czytanie po raz drugi o tym samym sprawiłoby, że odbiorca czułby znużenie i zniechęcenie. Hendel pomyślała o wszystkim – są niespodziewane zwroty akcji, zupełnie inny rozwój wydarzeń (choć niektóre rozgrywają się jak we śnie Huberta), odmienne zachowanie bohaterów. Sam protagonista to zupełnie inny człowiek od tego, jaki pojawił się w wiosce ze snów – bardziej świadomy, po przejściach, zorientowany w realiach. Nic więc dziwnego, że scenariusz zdarzeń się zmienia, tak jak i nastawienie ludzi do Huberta.

Skupmy się jednak na tym, co stanowi trzon i największą zaletę powieści – demony i wierzenia słowiańskie. Hubert i inne postaci nie próżnują, ciągle stawiają czoła różnego rodzaju biesom, wijom, leszym. Niektóre z nich wykazują się sprytem, kolejne pragną zaspokoić swój głód. Każde polowanie i walka z zagrożenie budzi w czytelniku emocje, nikt bowiem nie wie, jak zakończy się starcie. W końcu Łowca nie jest lekką opowieścią z typu „i żyli długo i szczęśliwie”, autorka nie zawaha się przed niczym.

Podsumowanie

Łowca nie rozczarowuje, w pewnym momencie akcja zwalnia i można odnieść wrażenie, że najlepsze już za nami, jednak pisarka bierze jedynie mały oddech przed tym, co czeka odbiorcę w dalszej części historii. A dzieje się całkiem sporo. Ten tom nie pozostaje w tyle za pierwszą i drugą częścią cyklu. Znowu otrzymujemy dobrą i zajmującą książkę, która zaskakuje, przeraża i wciąga.

Sen był prawdą. „Łowca” – recenzja książkiTytuł: Łowca

Autor: Paulina Hendel

Wydawnictwo: We Need YA

Ilość stron: 544

ISBN: 9788379761258

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Trzeci tom jest równie dobry co poprzednie.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Trzeci tom jest równie dobry co poprzednie. Sen był prawdą. „Łowca” – recenzja książki