Każdy pisarz ma swój własny styl. Jedni latami dopracowują warsztat, co widać, sięgając po ich kolejne tytuły, oraz posługują się nowymi konceptami, inni zaś pozostają wierni tym samym pomysłom, wykorzystując je w każdym utworze. To powracanie do znanych schematów może się podobać czytelnikom, wiedzą, czego się spodziewać po pozycji danego autora, jednak z drugiej strony w pewnym momencie przewidywalność wydarzeń sprawia, że książka traci w ich oczach.
Z prozą Anne Bishop bywa różnie. Pisarka dysponuje niekończącym się źródełkiem pomysłów, bardzo często powiela jednak idee, zwłaszcza gdy mowa o kreacji jej bohaterów. Czytając jej utwory, odbiorca niezwykle szybko rozszyfrowuje modus operandi autorki. Tak jak zostało to wspomniane wyżej, z jednej strony można to poczytywać za atut, z drugiej niekoniecznie. Wszystko zależy bowiem od tego, czego oczekujemy od powieści.
>>Polecamy: Ludzie i Fae. „Filary Świata” – recenzja książki<<
Jedna z popularniejszych serii Bishop to na pewno cykl INNI. Jakiś czas temu ukazał się jego kolejny tom, który można uznać za swego rodzaju dodatek, przedstawia bowiem nowych bohaterów i lokację, nie jest zbyt mocno powiązany z opowieścią o Meg i jej przyjaciołach. Owszem, to ten sam świat, wydarzenia z wcześniejszych części mają niewielki wpływ na te w omawianej, ale czytelnik bez problemu odnajdzie się w zdarzeniach z Jeziora Ciszy, nawet jeśli nie zna poprzednich utworów serii. Jak wypada najnowszy tom na tle pozostałych? Całkiem nieźle.
Spokojne życie
Vicki chciała zapomnieć o swoim nieudanym małżeństwie. Porzuciła więc dotychczasowe życie i przeniosła się do Kłębowiska w Sprężynowie. Tam zajmuje się remontem oddanych jej w związku z ugodą rozwodową budynków, w przyszłości chce je wynajmować turystom. A lokalizacja, w jakiej znajduje się Kłębowisko, jest wprost bajkowa – z jednej strony las, z drugiej jezioro, nic tylko oddać się odpoczynkowi na łonie natury. Zamieszkujący te tereny terra indigena zaakceptowali Vicki, niektórzy z Innych wynajmują nawet pokoje w jej domkach i pomagają protagonistce w renowacji.
Pewnego dnia Aggie, Wrona, próbuje przygotować sobie posiłek składający się z ludzkiej gałki ocznej. Przecież tak znakomity rarytas nie może się zmarnować. Vicki wie jednak, że części człowieka nie rosną na drzewach, jeśli terra indigena posiada oko, oznacza to jedno – gdzieś znajdują się zwłoki. Bohaterka ma rację, szybko zawiadamia władze o zaistniałej sytuacji, nie chce bowiem sprowadzać na siebie podejrzeń. W końcu nic nie zrobiła, nie zna zabitego, nie wie, skąd przybył. Problem w tym, że ktoś chce wrobić kobietę w to morderstwo. Kto? I dlaczego nieznana osoba (a może osoby?) pragnie pozbyć się Vicki z Kłębowiska?
Więcej akcji
Wątek miłosny jest niezwykle ważny w książkach Anne. W Jeziorze Ciszy został on jednak zmarginalizowany – nie stanowi jednej z głównych osi wydarzeń. To swego rodzaju novum, bowiem we wcześniejszych utworach Bishop romanse okazują się dość ważnym elementem fabuły. W tej powieści czytelnik dostaje jedynie lekką sugestię co do tego, który bohater interesuje się protagonistką w bardziej romantyczny sposób, na tym kończy się cała miłosna przygoda. Jeżeli więc sięgacie po prozę pisarki ze względu na dość rozbudowaną część poświęconą sercowym rozterkom bohaterów, w Jeziorze Ciszy nie uraczycie wielu namiętnych twistów.
Tym razem Anne mocniej zagłębia się w wątkach kryminalno-sensacyjnych. Jest o wiele więcej akcji, i to już od początku historii. Zazwyczaj wydarzenia w książkach pisarki nabierają tempa w miarę rozwoju fabuły, tutaj już na pierwszych stronach coś zaczyna się dziać, a potem robi się tylko intensywniej. Trup ściele się gęsto, co również warto wziąć pod uwagę, jeśli nie lubujecie się w ociekających przemocą opowieściach.
Jest mocniej, więcej i intensywniej, przez co historia nabiera rumieńców. Autorka szybko zdradza czytelnikom, dlaczego Vicki stała się celem ataków, to jednak nie sprawia, iż książka przestaje być ciekawa. Wręcz przeciwnie, odbiorca chce się dowiedzieć, do czego posuną się przeciwnicy, by osiągnąć zamierzony cel. Co przekłada się na ilość wydarzeń i zawirowań.
Jezioro Ciszy to interesujący tom serii INNI. Pojawia się jednak pewna niedogodność. Na początku wspominałam o powielaniu schematów – Bishop jest jedną z pisarek, które w każdym utworze wykorzystują podobne motywy. Najmocniej widać to w kreacji bohaterów.
W Jeziorze Ciszy znowu pojawia się skrzywdzona przez los, nieufna i zależna od innych kobieta – jest nią Vicki. Bohaterka sporo przeszła, podobnie jak Meg czy Jaenelle, ma problemy z poleganiem na mężczyznach, trudno jej budować relacje. Posiada wiele cech typowej damy w opałach. Niestety nie każdemu spodoba się takie podejście do głównych bohaterek opowieści. Protagonista historii jest z kolei silnym, zaradnym i nieustraszonym samcem, któremu lepiej nie wchodzić w drogę.
Podsumowanie
Nowy tom serii INNI okazał się wciągający i po brzegi wypełniony akcją, niestety przez to, że Bishop kolejny raz powiela schematy, jeśli chodzi o kreowanie protagonistów, sporo traci w oczach odbiorców. Oczywiście nie każdy poczyta kopiowanie charakterystyk postaci za wadę, zapewne znajdą się osoby, którym nie przeszkadza taki sposób budowania bohaterów. U mnie niestety taka schematyczność nie zdaje testu.
Autor: Anne Bishop
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 480
ISBN: 978-83-66328-02-0
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ