Uzdrowiska mają być oazą spokoju i wyciszenia. Dlatego nikt się nie spodziewa, że za zniknięciem starszego pana kryje się mroczna i niebezpieczna historia rodzinna. Poza pewną energiczną babcią z zacięciem detektywistycznym i poczuciem humoru, przy której nawet wnuk wymięka.
Święta tuż za pasem
Główny bohater, Tomasz Winkler, z powodu fałszywych oskarżeń został wydalony z policji i przebranżowił się na prywatnego detektywa. Jest mężczyzną po przejściach, trochę melancholijnym i sentymentalnym. Dzięki babci, pełnej optymizmu i energii, ma cień radości w szarym życiu. Tomasz wysłał nestorkę do uzdrowiska z nadzieją na trochę spokoju. Jednak po otrzymaniu od niej telefonu, musi spakować manatki i jechać zbadać zaginięcie dawnej miłości babci. I pozostawić bigos na balkonie.
Uzdrowisko nie takie spokojne
Fabuła Zimnego tropu Beaty i Eugeniusza Dębskich została osadzona w spokojnym i cichym uzdrowisku. W tej historii główny bohater musi zmierzyć się z milczeniem owiec, kolegą policjantem z dawnych lat, mafią oraz trzema silnymi kobietami. Dzięki sprytowi krok po kroku zbliży się do rozwiązania sprawy zaginięcia znajomego babci, jak też morderstwa sprzed lat. Im bliżej jest rozwikłania tajemnicy, tym bardziej naraża się na niebezpieczeństwo. Nie podejrzewa również, że nowo zatrudniona pomocnica detektywa okaże się kimś więcej niż tylko przebojową i zaradną kobietą.
Śnieg zasypuje tropy
Fabuła książki rozwija się wolno. W początkowych rozdziałach czytamy jedynie o przygotowaniach Tomasza do świąt, odwiedzinach u jego tak jakby koleżanki i próbach powrotu do zdrowia po poprzedniej sprawie. Tak naprawdę historia „rusza z kopyta” dopiero w połowie powieści. Akcja rozwija się szybko, przeskakując z jednej sceny w drugą, mnożąc pytania i trupy przestępców. Sama zagadka kryminalna jest przeplatana filozoficznymi myślami Tomasza, co powoduje wyrwanie się i zagubienie czytelnika. Jego komentarze czasem są zabawne, ale też, gdyby je wypowiadał na głos, mogłoby być zabawniejsze, bardziej naturalne i pobudziłoby to fabułę. Rozmowy z babcią powinny być żartobliwe, czasem jednak stają się oklepanymi sucharami nieadekwatnymi do sytuacji. Sceny walki oraz zachowania głównego bohatera są czasem dziwne opisywane przez autorów. W jednej minucie Tomasz jest przygotowany do potyczki, aby w następnej oberwać czymś w plecy od mafiosa i jeszcze po pogaduszkach strzelić do jego ochroniarza, wstać i uszkodzić samochód. W moim odczuciu to pomieszanie z poplątaniem. Główne postacie są dobrze zarysowane, jednak czegoś im brakuje, takiej nuty człowieczeństwa i emocji.
Zamrożone tropy. Podsumowanie
Duet Beaty i Eugeniusza Dębskich stworzył ciekawą książkę detektywistyczną. Sama powieść ma wszystkie cechy kryminału: zagadkę, ofiarę, śledztwo. Zimny trop jest dobrze napisany, ale bez szału i fajerwerków. Rozmowy głównych bohaterów bywają nawet zabawne, lecz gdzieś zanikła iskra tajemniczości fabuły i morderstwa. Podczas czytania nie wiadomo do końca, co się dzieje i jak coś się wydarzyło. Dopiero w ostatnich rozdziałach poznajemy rozwiązanie tajemnicy zaginięcia staruszka, ale też wychodzi na jaw pewna tajemnica babci detektywa.
Autorka: Dębska Beata , Dębski Eugeniusz
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Agora
ISBN: 9788326837289