Iwona Borkowska
Kobieta na emigracji. Mówi o sobie, że jest Gryzipiórką, bo nieustannie próbuje pisać. Czyta od kiedy skończyła 5 lat, najczęściej fantastykę. Ulubiona zabawa z dzieciństwa to szkoła i pisanie literek (chyba coś jej z tego zostało). Miała być dziennikarzem lub pracować w wydawnictwie — nie wyszło. Czasami stawia tarorta i chociaż bywa, że się sprawdza, to stwierdza, że jest z niej World Worst Witch. Nie może mieć czarnego kota, bo ma alergię (na wszystkie koty). Po godzinach udaje, że zna się na k-dramach.
37 Wpisy
-
0 komentarzy
Artykuły redaktora
Najbardziej dramowa drama roku. „Business Proposal” – recenzja k-dramy
Business Proposal to bardzo przyjemna drama romantyczna.
Dwóch superbohaterów w cenie jednego. „Moon Knight” – recenzja serialu
Fabuła w Moon Knight została zbudowana na motywie wagi: osądzania i ważenia duszy, oraz równowagi w życiu i wszechświecie.
Wzrost popularności literatury koreańskiej wśród polskich czytelników i wydawców
Literatura koreańska cieszy się coraz większą popularnością, jednak w Polsce wciąż publikowanych jest stosunkowo niewiele dalekowschodnich dzieł.
Kosmiczny erotyk z kryminałem w tle. „Selkis” – recenzja ebooka
Erotyk udający powieść kryminalną w kosmosie. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Podążając za nicią przeznaczenia. „Wiking” — recenzja filmu
Świetna gra aktorska, dopracowany scenariusz, niesamowite zdjęcia oraz ciekawa historia o zemście i przeznaczeniu. Film zdecydowanie warty obejrzenia, bo żadna minuta nie jest zmarnowana.
High Fantasy — o problemach z nazwaniem gatunku
Czym jest high fantasy? Jak opisać fantastykę jako gatunek? Czy ma to sens? Jak odróżnić podgatunki, skoro one nieustannie ewoluują, łączą się i rozdzielają, tworząc przedziwną mieszankę literackich motywów i tropów?
Sto lat później, w chrześcijańskiej Skandynawii. „Wikingowie: Walhalla” – recenzja serialu
Wikingowie: Walhalla to spin off, a w zasadzie pewna kontynuacja serialu-matki Wikingowie.
„Lost Ark” – pierwsze wrażenia
Swoją przygodę z grą zaczęłam w tak zwanym early access, czyli zamiast startować z graczami free to play 11 marca (w zasadzie 12 marca, ale o tym za chwilę) zafundowałam sobie Gold Founder Pack i mogłam zalogować się już 8 lutego wieczorem. Czas startu oczywiście dopasowany do amerykańskiego klienta, co czasami bardzo przeszkadza u nas, w Europie.
Dlaczego „Dziecko Rosemary” nie straszy? O klasyce miejskiej grozy
Dziecko Rosemary powraca.