Finał, na który… „Książę Cieni” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Książę Cieni do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu We Need YA.

Król Kier i Perłowa Dama okazały się sporymi rozczarowaniami. Jak pisałam w ich recenzji: (…) nie są dobrymi książkami. Rzeczywiście czytelnicy, którzy wypowiedzieli się negatywnie o tej serii, mieli sporo racji. Aleksandra Polak wpadła na ciekawy koncept, choć może nie jest on oryginalny, jednak nie potrafi wykorzystać potencjału tkwiącego w historii. Za bardzo uprasza, na siłę wkłada do fabuły niepotrzebne elementy, gubi się w swoich ideach i do tego nie potrafi nadać historii odpowiedniego tempa. Wprawdzie drugi tom cyklu okazał się lepszy niż pierwszy, jednak pisarka musi jeszcze sporo popracować nad opowieścią, żeby miała ona przysłowiowe ręce i nogi.

Chciałam jednak sprawdzić, czy autorka ulepszyła swój warsztat, czy trzeci tom, ten finalny, został bardziej dopracowany, czy fabuła nabrała sensu. Ciekawość, kolejny raz, zwyciężyła i sięgnęłam po ostatnią część cyklu Circus Lumos. Jak wypadł ten tytuł?

Nauka i demony

Alicja, mimo ostatnich wydarzeń, musi zadbać o swoją przyszłość. Zbliżają się matury, więc czas zmienić priorytety i skupić się na egzaminach, a nie walce ze złem. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, wrogowie Circus Lumos nie próżnują i nie mają wakacji, tym bardziej nie przestaną knuć i atakować, ponieważ protagonistka musi skupić się na szkole.

Do tego dochodzi jeszcze sekret, który nie daje Alicji spokoju – ten związany z pocałunkiem z Tristanem, o jakim nie wspomniała swojemu chłopakowi, Hadrianowi. Dziewczyna boi się, że prawda może zranić jej ukochanego, ale zastanawia się też nad tym, dlaczego czuje się tak swobodnie przy jego bracie.

Tajemnice się piętrzą, wrogowie rosną w siłę, a członkowie trupy cyrkowej mają coraz mniej czasu na znalezienie składników potrzebnych do zdjęcia klątwy. Czy jeśli je zdobędą, nie będzie za późno? Czy Alicja czuje coś do Tristana? Czy dobro zatriumfuje?

Wiele pytań…

Książę Cieni powinien być wisienką na torcie, częścią, która odpowie na wszystkie stawiane wcześniej pytania i ładnie domknie historię, do tego okaże się częścią najbardziej wartką i intrygującą. Tymczasem rzeczywistość, niestety, jest zupełnie inna – Aleksandra Polak nie poprawiła swojego warsztatu pisarskiego, nadal mamy dość przewidywalny schemat opowieści, w jakiej tak naprawdę niewiele się dzieje, a bohaterowie okazują się niezwykle płascy i jednowymiarowi. Nawet odcienie szarości nie zostały odpowiednio zarysowane, źli nie straszą, a dobrzy są za idealni.

Nie byłam w stanie dać się porwać tej opowieści, sympatyzować z jej protagonistami czy dobrze się na niej bawić. Po prostu śledziłam wydarzenia i koncentrowałam się na tym, by dobrnąć do końca książki. Trudno mi bowiem było znaleźć jakieś pozytywne aspekty Księcia Cieni – choć jeden większy plus, który zmieniłby moje zdanie zarówno o tej części, jak i całej serii. Powtarzają się te same zarzuty, jakie wypunktowałam w recenzji wcześniejszych tomów, a do tego mamy jeszcze motyw trójkąty miłosnego i dylematy uczuciowe Alicji.

Gdyby chociaż opisy i porównania miały jakiś sens, wtedy przynajmniej styl pisarki okazałby się kołem ratunkowym, niestety bywa, że deskrypcje nie posiadają sensu i czytelnik zawiesza się podczas próby ich przyswojenia.

Podsumowanie

Podeszłam do tej pozycji z otwartym umysłem, nie chciałam sugerować się wcześniejszą opinią o pierwszej i drugiej części, miałam nadzieję, że coś się zmieni w kreacji świata i postaci. Niestety okazało się, że zarzuty pozostają w mocy. Szkoda, bowiem sam pomysł na fabułę i niektóre jej rozwiązania brzmiał naprawdę dobrze, wykonanie jednak nie wyszło najlepiej. Nie jest to najgorsza książka czy seria, jaką czytałam, ale mam jej sporo do zarzucenia.

Finał, na który… „Książę Cieni” – recenzja książkiTytuł: Książę Cieni

Autor: Aleksandra Polak

Wydawnictwo: We Need YA

Ilość stron: 450

ISBN: 9788366381025

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
3

Komentarz

Mogło być tak dobrze...
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Mogło być tak dobrze...Finał, na który… „Książę Cieni” – recenzja książki