Zamiar stworzenia kolejnej części Cichego miejsca, o którym pisaliśmy TUTAJ, to nie jedyne rewelacje, jakie pojawiły się podczas spotkania inwestorów Paramount Pictures.
J.J. Abrams ogłosił, iż powstanie czwarta część serii Star Trek, on jednak nie zajmie się reżyserią, a zamiast tego – zasiądzie na krześle producenta filmu. Reżyserską pałeczkę przejmie od niego Matt Shakman (WandaVision), a scenariuszem zajmą się Josh Friedman (Avatar 2) oraz Cameron Squires (WandaVision), którzy stworzą go na podstawie wcześniejszego szkicu Lindsey Beer (Sierra Burgess jest przegrywem) i Genevy Robertson-Dworet (Kapitan Marvel).
Według Abramsa, obsada, którą widzieliśmy w trzech pierwszych częściach Star Trek, miałaby powrócić – zatem fani mogą się spodziewać zobaczyć na ekranie Chrisa Pine’a, Zachary’ego Quinto, Zoe Saldanę, Karla Urbana, Johna Cho i Simona Pegga w rolach Kirka, Spocka, Uhury, McCoya, Sulu i Scotty’ego.
Z przyjemnością informujemy, że ciężko pracujemy nad nowym filmem z serii Star Trek, do którego zdjęcia zaczną się pod koniec roku, i w którym wystąpi oryginalna obsada oraz kilka nowych postaci (…). Jesteśmy podekscytowani tym filmem, mamy kilka innych historii, które sądzimy, będą naprawdę porywające, więc nie możemy się doczekać, aż zobaczycie, co przygotowujemy (…)
– powiedział Abrams.
Od premiery ostatniego filmu Star Trek minęło już prawie sześć lat. Według źródeł, Paramount był w trakcie badania rynku i sprawdzania potencjalnej widowni, która mogłaby być zainteresowana kolejną odsłoną serii. Jak się okazało, fanów wciąż interesują przygody załogi Enterprise na tyle, by opłacało się nakręcić nowy obraz.