Niewątpliwie nadszedł czas, kiedy to częściej sięgam po literaturę polską. A ta, jak wiadomo, ma swoich miłośników, ale również i przeciwników. Zdecydowanie plasuję się gdzieś pośrodku obydwu grup, bowiem nie do końca mogę napisać, że kocham naszych rodzimych autorów. Dość łatwo jednak wśród nich znaleźć perełki, a jedną z nich jest na pewno Michał Biarda.
Zbyt cicho…
Już na wstępie chciałabym mocno zaznaczyć, że o tym autorze jest zbyt cicho, czy to na blogach, czy też we wszelakich mediach społecznościowych. Osobiście odkryłam twórczość tego Pana całkiem przypadkiem, bowiem sprawdzałam na Lubimy Czytać, co jeszcze warto by było z literatury poznać, i serwis zaproponował mi jedną książkę Michała Biardy. Po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że historia jest tak pokręcona, iż faktycznie może mi się ona spodobać. I dokładnie tak było. Autor potrafi zaskoczyć pomysłem na rozwinięcie poszczególnych wydarzeń, ale także na kreację danych bohaterów, wśród których czytelnik na pewno nie znajdzie dwóch takich samych osób. Jego pozycja intryguje, wciąga, żeby na koniec, kiedy już odnosi się wrażenie, że nic nas nie zaskoczy, zrzucić jeszcze jedną, ostatnią bombę, która z reguły wywraca wszystko do góry nogami.
Mistrz podróżowania w czasie
Tak właśnie należy określić tego autora. W jego dwóch książkach, które miałam okazję przeczytać, prym wiedzie… Wycieczka w czasie. Mocne uderzenie w głowę i bum! Nasz bohater przenosi się w czasie, do zupełnie innego miejsca. Trzeba tu kategorycznie zaznaczyć, że nie każdy prowadzi wątek podróży do wcześniejszych czy późniejszych lat w umiejętny sposób, niekiedy wychodzą z pomysłów istne koszmarki, przez co czytelnicy mają ochotę wyrzucić książki przez okno, ale w przypadku Michała Biardy śmiało można napisać, iż robi to po mistrzowsku. Nie pojawia się wrażenie, że historia nagle traci sens, że jacyś bohaterowie pojawiają się zupełnie znikąd. U tego autora niektóre wydarzenia przechodzą płynnie w kolejne, co sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Niewątpliwym plusem twórczości Michała Biardy jest fakt, iż chociażby w Króliku w lunaparku ciężko przewidzieć zakończenie oraz znaleźć jeden element, który by łączył wszystkich bohaterów (a uwierzcie mi, istnieje taki!). Dzięki temu tym większe odczuwa się zaskoczenie, wywołane ostatnimi scenami i tym bardziej książka wbijała w fotel.
Złapać królika w wesołym miasteczku
Fabuła powieści Królik w lunaparku rozgrywa się w Warszawie. Pojawiają się tu trzy osoby, które z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego. Student, licealistka oraz taksówkarz. Każde z nich zmaga się ze swoimi problemami życiowymi, każde ma jakieś marzenia i obawy względem przyszłości. Łączy ich… królik z lunaparku. A w jaki sposób? To już pozostawię wam do odgadnięcia. Historia ta, okraszona lekką nutką fantastyki, zaskakuje, intryguje, wzrusza. Wywołuje więc w czytelniku szereg skrajnych emocji. Jeżeli chodzi o zakończenie, to ciężko je przewidzieć, ale z drugiej strony, gdy się już do niego dotrze, to pozostaje czytelnikowi jedynie pokiwać głową i stwierdzić, że to ma sens. Niełatwo cokolwiek napisać więcej o fabule tej pozycji, aby nie zdradzić ważniejszych jej aspektów, ale zapewniam, że po lekturze będziecie usatysfakcjonowani jej treścią. Czytałam ją już kilka razy i za każdym z nich odrobinę inaczej ją odbieram, co również może świadczyć o jej unikatowości.
Czas na parodię!
Niedawno autor postanowił wydać w formie książki swoją pierwszą parodię. Odczuwał najpewniej niemałe obawy z tym związane. Co najważniejsze, książka ta miała należeć do zupełnie innego gatunku niż ten, w którym dotychczas tworzył i odczuwał na każdym kroku publikacji tego tytułu niepewność odnośnie tego, w jaki sposób zostanie on odebrany przez zagorzałych fanów Blanki Lipińskiej. Tak, dobrze czytacie. Michał Biarda przez dłuższy czas publikował swoją wersję wydarzeń z mafią w tle na Wattpadzie. Z początku miał to być żart, ale nagle autor zorientował się, że opowieść ta po pierwsze podoba się coraz szerszemu gronu publiczności, a po drugie zaczęły go nawiedzać myśli, że może warto to wydać jako książkę. I stało się. Pod koniec lipca premierę miała powieść 365 dni Grażynki. Zaręczam Wam, że jeśli lubicie dobry humor, podczas lektury tego tytułu nie uspokoicie się nawet na minutę (bo nie brakuje tu zabawnych twistów)! Znajdziecie tu wszystko: cenne spostrzeżenia odnośnie oryginalnej historii, zabawne zdarzenia, a także, co chyba jest najważniejsze wspaniałych bohaterów, których nie da się nie lubić. Pokochałam ich bez żadnego wyjątku z całego serca i kibicowałam cały czas. Nie zaskoczył mnie oryginalny pomysł na rozwinięcie fabuły (oryginalny, chociaż oparty na kanwie czegoś innego), bowiem to już dostałam w przypadku Królika w lunaparku. Autor zaskoczył mnie za to tym, iż potrafił tak plastycznie i barwnie opisywać sceny łóżkowe.
Czy warto?
Michał Biarda to zadziwiający autor powieści nietuzinkowych, w których rzeczywistość lubi mieszać się z fikcją. Pisarz ten potrafi ukazać historię z różnych perspektyw, umiejętnie tworzy zarówno obyczajówki, jak i erotyki (stanowiące udane parodie). Lektura każdej z książek tego Pana to czas spędzony na uśmiechaniu, niedowierzaniu i przeżywaniu wszystkiego wspólnie z bohaterami. Nie ma tu miejsca na nudę! Rozdziały są krótkie, styl pisania niezwykle lekki, a historie tak ciekawe, że aż nie chce się od nich oderwać (nawet kiedy trzeba wrócić do czynności bardziej przyziemnych, takich jak sprzątanie czy spanie).
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.
Używamy technologii takich jak pliki cookies, by przechowywać i/lub otrzymywać dostęp do danych o twoim urządzeniu. Są one niezbędne, by poprawić jakość korzystania ze strony, jak i pokazywać spersonalizowane reklamy. Wyrażenie zgody na używanie cookies pozwoli nam przetwarzać dane takie jak zachowania podczas przeglądania internetu czy unikalny numer identyfikacyjny. Brak zgody lub jej wycofanie może wpłynąć na funkcje strony.
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.