Kolejne miłosne perypetie. „Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4” — recenzja filmu

-

Myślę, że te produkcje są już znane praktycznie każdemu widzowi, nieważne, ile aktualnie ma lat. Przygody sympatycznej Kasi Solskiej, której udało się wyjechać na studia do stolicy, śledziły tysiące, jeśli nie miliony osób. Pierwszy film z tej serii obejrzałam jakieś dwa lata temu, lecz od razu chwycił mnie za serce i pozostał w moich myślach na dłużej. Nie zabrakło w nim zabawnych scen, ale także tych wzruszających. Ogólnie można określić, że przedstawiona w nim historia jest bardzo życiowa. Potem były kolejne części, pojawiały się nowe pokolenia, aż w końcu Polacy doczekali się czwartej odsłony. Czy okazała się równie udana co poprzedniczki? 
Miłość przede wszystkim?
W Koglu Moglu 4 miłość odgrywa główną rolę. Uczucie rozkwita pomiędzy młodymi bohaterami, czyli Agnieszką i Marcinem, ale także Kasią i profesorem Wolańskim, których perypetie śledzimy od pierwszej części. Babcia Solska codziennie modli się już tylko o ślub swego ukochanego wnuka. Jednak nic nie jest różowe, podobnie jak w życiu. Tym razem na drodze do szczęścia młodych stają… fotografie. Widać na nich, jak Marcin obściskuje się ze swoją dawną kochanką, Bożenką. Agnieszka wpada w szał i od tego akcja zaczyna lecieć na łeb na szyję. Jakby tego było mało, to pani Wolańska postanawia odmienić swoją szarą codzienność i nagle znika, nikomu nic nie mówiąc. Do Marlenki i Piotrusia powraca mamazza oceanu, ponieważ sama chce po raz kolejny zawrzeć związek małżeński. Wszystkim przychodzi do głowy tylko jedna myśl: To będzie koniec świata!
I zabawnie, i życiowo

Przed obejrzeniem Kogla Mogla 4 zapoznałam się z opiniami innych na temat tej produkcji. I większość z nich była dość średnia. Najczęściej zarzucano filmowi fakt, że to odgrzewany kotlet, że to już nie ten sam obraz, co w 1988 roku (wtedy pojawiła się pierwsza część), że nie jest tak zabawnie, jak wcześniej. Z pewnymi obawami zasiadłam więc do oglądania omawianej produkcji. I mogę śmiało stwierdzić, że były one niepotrzebne. Film ten od pierwszych scen zauroczył mnie swoją treścią, grą aktorską (tym przede wszystkim!), a także muzyką. 

Widz po raz kolejny może śledzić losy Agnieszki oraz Marcina, którzy są bardzo w sobie zakochani. Twórcy postanowili postarać się i tym razem, bowiem nie zabrakło zabawnych scen. Niezmiennie muszę powtarzać, że najlepiej bawiłam się podczas kwestii wypowiadanych przez Dorotę Stalińską, która zagrała matkę Marleny. Często mam tak, iż kiedy pomiędzy dialogi w języku polskim wpycha się na siłę słowa obcojęzyczne, to bardzo mi to przeszkadza. W tym przypadku aktorka robiła to w tak subtelny sposób i uroczo, że po prostu nie potrafiłam nie pokochać jej postaci. 

Historia tutaj przedstawiona jest bardzo życiowa. Widzowi łatwo jest odnieść wrażenie, że jego również mogłoby spotkać coś takiego. I nie ma w tym zbytniej przesady. 

Kiedyś a dzisiaj

Zapoznając się z nowszymi częściami Kogla Mogla, nie sposób, nawet zupełnie nieświadomie, zacząć je porównywać z tymi z lat dziewięćdziesiątych. Pomimo tego, iż znalazłoby się wiele osób twierdzących, że te starsze filmy miały w sobie to coś, były klimatyczne i że po prostu lepiej się je oglądało, to ja jednak należę do obozu zatytułowanego Warto obejrzeć wszystkie części. Dlaczego? Jestem zdania, że zarówno starsze produkcje, jak i te nowe mają swoje zalety. W moim odczuciu we wszystkich częściach sporo się działo, nie brakowało zabawnych scen i po prostu ciężko było się nudzić podczas oglądania. Owszem, na przestrzeni tylu lat łatwo zauważyć, jak zmieniała się polska kinematografia, chociażby w tym, jakich efektów używano wtedy, a jakie teraz, lub która tematyka odgrywała główną rolę, ale nie psuje to w żaden sposób odbioru tych filmów. 

Kogiel Mogiel
Kadr z filmu Kogiel Mogiel / Polski Instytut Sztuki Filmowej
Oni zrobili dobrą robotę

Wiadomo nie od dziś, iż większą część filmu tworzą aktorzy. Jeżeli chodzi o polskie produkcje, to zawsze obawiam się tego, jak wypadną na dużym ekranie (lub tym mniejszym) oraz czy fabuła okaże się na tyle dobra, że będę chciała dany tytuł obejrzeć do końca. W tym przypadku wszystkie te elementy stworzyły spójną całość. Tak jak już wcześniej wspominałam, najbardziej spodobała mi się Dorota Stalińska w roli matki Marleny. Zagrała niezwykle autentycznie, ale również ze swobodą, która sprawiła, że z miejsca polubiłam tę postać. Także Katarzyna Skrzynecka jako żona Piotra sprawdziła się bezbłędnie. Z początku denerwował mnie jej styl bycia, bowiem robiła z siebie taką słodką bogaczkę, która dla swego mężulka jest w stanie zrobić wszystko, ale z czasem skradła moje serce. Chociażby dla tych dwóch osób warto obejrzeć ten obraz. 

Czyżby koniec sagi? „Usagi Yoimbo. Powrót” – recenzja komiksu

Po raz kolejny oczarowała mnie również Joanna Jarmołowicz, która wcieliła się w policjantkę Iwonę Ząb. Ta aktorka posiada w sobie bardzo duże pokłady pozytywnej energii i kiedy tylko pojawiała się na ekranie, miałam ochotę się uśmiechać. Reszta aktorów także sprostała swoim rolom, nie było tutaj chyba żadnej postaci, której bym z jakiś względów nie polubiła. 

Czy warto?

Kogel Mogel 4 to niezwykle udana kontynuacja przygód Kasi i pana profesora Wolańskiego. I chociaż w tym przypadku twórcy już bardziej skupiają się na młodszym pokoleniu postaci, to nie zabiera to w najmniejszym stopniu uroku tej produkcji. Czasu spędzonego na seansie, nie uważam za stracony i po raz kolejny nabrałam ochoty na obejrzenie wszystkich filmów od początku. Myślę, że są to produkcje na dłużej pozostające  w naszych głowach i które będziemy pokazywać naszym pociechom, a one swoim. 

Podsumowanie

Kogel Mogel 4 to kolejne losy Agnieszki i Marcina, którzy są mocno zakochani w sobie. Ale jak wiadomo, życie nigdy nie jawi się jedynie w różowych barwach. Nie zabrakło w tej produkcji zabawnych dialogów i scen, dramatycznych zwrotów akcji, a także ciepła i nadziei, które niesie ze sobą ta produkcja. Historia tutaj przedstawiona jest niezwykle życiowa i prawdopodobna. Myślę, że warto dać jej szansę.

plakat filmu Koniec świata czyli Kogel Mogel 4Tytuł: Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4

Reżyseria: Anna Wieczór

Rok premiery: 2022

Czas trwania: 1 godzina 31 minut

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Kogel Mogel 4 okazał się udaną kontynuacją poprzedniczek. Nie zabraknie tutaj zadziwiających zwrotów akcji, scen pełnych miłości i wsparcia oraz zabawnych dialogów. Podczas seansu sporo się dzieje, a historia ta jest niezwykle życiowa. Myślę, że warto dać jej szansę i spędzić miło wieczór, najlepiej w towarzystwie drugiej połówki. 
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kogel Mogel 4 okazał się udaną kontynuacją poprzedniczek. Nie zabraknie tutaj zadziwiających zwrotów akcji, scen pełnych miłości i wsparcia oraz zabawnych dialogów. Podczas seansu sporo się dzieje, a historia ta jest niezwykle życiowa. Myślę, że warto dać jej szansę i spędzić miło wieczór, najlepiej w towarzystwie drugiej połówki. Kolejne miłosne perypetie. „Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4” — recenzja filmu