W swoim życiu widziałam już sporo horrorów. Za każdym razem, gdy zabieram się za straszną produkcję, mam nadzieję, że twórcy mnie czymś zaskoczą, zastosują jakiś trik, przez co potem nie będę potrafiła przejść po ciemku do łazienki. Oczekuję też wartkiej akcji, zdumiewającej na kolejnym kroku. Po obejrzeniu kolejnej produkcji wpisującej się w ten gatunek, czuję się rozczarowana. A sceny, które miały przerażać, po prostu mnie śmieszyły. Jak było w przypadku Diabła: Inkarnacji?
Demon w ciele młodej dziewczyny
Film rozpoczyna się od pokazania wstrząsającego przebiegu egzorcyzmów młodej dziewczyny, Hannah Grace. W ich wyniku, po dramatycznej walce o przetrwanie, ofiara opętania umiera. Trzy lata później Megan Reed stara się o pracę w kostnicy, którą ostatecznie dostaje. Wszystko przebiega w prawidłowy sposób, ale do czasu. Pewnego dnia do tego mrocznego miejsca trafiają spalone zwłoki jakiejś dziewczyny. Od tego momentu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czy młodej pracownicy uda się wyjść z cało?
Mrocznie, ale…
Zarówno po przeczytaniu opisu, jak i obejrzeniu początkowych scen Diabła: Inkarnacji widz spodziewa się mrocznej, trzymającej w napięciu historii. Jednak nadzieje na to okazały się płonne. Owszem, większość, o ile nie wszystkie, ujęć utrzymana zostaje w ciemnych, stonowanych kolorach, ale nie jest to wystarczające, aby wywołać w obserwatorze strach czy chociażby niepokój. Już w pierwszej scenie, gdzie bohaterowie próbują wygonić z opętanej demona, można odczuć, że twórcy chcieli stworzyć coś przerażającego, a wyszedł z tego element komiczny. Całość sprawia wrażenie nudnej opowiastki, w której tak naprawdę nic się nie dzieje, zaś widz myśli sobie tylko o tym, kiedy to wszystko dobiegnie końca. Co najgorsze w tym gatunku filmowym, sceny przerażające można policzyć na palcach jednej dłoni, a poza tym dość łatwo przewidzieć następny krok scenarzysty. To wszystko psuje radość z oglądania i nudzi. Poza tym pewne sceny są dość absurdalne. Chociażby ta, w której do drzwi kostnicy dobija się zakapturzona postać, zaś Megan nie widzi, kto nią jest, szyba z pewnością nie miała aż takiego ciemnego koloru, iż dziewczyna nie mogła dostrzec osoby po drugiej stronie. Niestety zakończenie przyjęło następującą formę: mianowicie w jednoznaczny sposób pokazuje ono, że będzie najpewniej druga część tej jakże dziwacznej produkcji.
Upaść tak nisko
Minusem już jest wybranie samego miejsca akcji. Wydarzenia rozgrywają się w kostnicy, która ma sprawiać wrażenie mrocznej i tajemniczej, ale z drugiej strony używanej przez ludzi. Otrzymaliśmy zupełnie odwrotny efekt. Kostnica wydaje się być opuszczonym miejscem, już nie działającym, jedyne co, to od czasu do czasu przyjeżdżają karetki z nowymi zwłokami dla Megan.
Przechodząc do aktorów, żaden z nich nie zapadł w mojej pamięci na dłużej, bo w sumie nie mieli za bardzo czym się wykazać. Shay Mitchell (Megan Reed), którą znałam z serialu Pretty Little Liars, gdzie zagrała naprawdę świetnie, tutaj stała się jakby zupełnie inną osobą. Na jej twarzy łatwo dostrzegało się jedynie jedną minę, zawsze otwarte usta, poniekąd przez cały czas trwania projekcji była wszystkim zdziwiona. Nie okazywała strachu, po jej mimice trudno ocenić, jakie emocje w danym momencie nią targają. Reszta aktorów zagrała średnio i przyjęłam do nich neutralny stosunek. Nawet w przypadku Megan nie miałam poczucia, że muszę za nią trzymać kciuki, nie byłam też ciekawa, czy uda jej się wyjść cało z opresji.
Dodatki
Jako gratis na płycie DVD znalazła się scena niewykorzystana w omawianej produkcji, a także szereg reportaży o realizacji filmu. Również one dają złudne wrażenie, że Diabeł: Inkarnacja został dopracowany w najmniejszych detalach.
Podsumowanie
Diabeł: Inkarnacja miał być horrorem wywołującym dreszcze na plecach i wywołującym wrażenie, jakby ktoś przebywał z nami w ciemnym pokoju. Nic z tego nie wyszło, zaś sama produkcja okazała się pomyłką. Obrazy mające przerażać, śmieszyły, zaś fabuła była potwornie nudna. Zaręczam, że są o wiele ciekawsze produkcje, na tę zaś nie warto tracić czasu.
Tytuł oryginalny: The Possession of Hannah Grace
Reżyseria: Diederik Van Rooijen
Rok powstania: 2018
Czas trwania: 1 godzina 25 minut