Złe miejsca, czyli o dystopiach w literaturze

-

Wizje idealnych ustrojów, takie jak Państwo Platona, istnieją w literaturze od starożytności. Jednak dystopie (albo kakotopie, od greckiego „złe miejsce”), czyli opowieści o opresyjnych społeczeństwach, zyskały popularność przede wszystkim w dwudziestym stuleciu. Nieprzypadkowo. Gwałtowne przemiany cywilizacyjne, rozwój ideologii i okrutnych totalitaryzmów inspirowały pisarzy do tworzenia mrocznych obrazów przyszłości. Chociaż formalnie powieści dystopijne zalicza się do fantastyki, są one głęboko zakorzenione w czasach ich autorów. Ukazują lęki pisarzy i diagnozy problemów typowych dla danej epoki. Diagnozy, które zaskakująco często bywają aktualne i dzisiaj.
Niewola konsumpcji : Nowy Wspaniały Świat Aldousa Huxleya

Jedna z pierwszych współczesnych dystopii powstała w latach trzydziestych ubiegłego wieku, okresie gwałtownych przemian społecznych i ekonomicznych. Po I wojnie światowej zachód powoli się odbudowywał. W Wielkiej Brytanii był to czas głębokich reform – wprowadzenia powszechnego prawa wyborczego dla mężczyzn i częściowego prawa głosu dla kobiet, początki ruchu robotniczego. Ze Stanów Zjednoczonych do Europy docierały informacje o udoskonaleniu przez Forda linii produkcyjnej, co upowszechniło za oceanem dostęp do wielu dóbr i zwiększyło konsumpcję. Jednocześnie fordyzm umocnił rolę pracownika jako trybika w wielkiej, industrialnej machinie. Początek dwudziestego stulecia to też okres, w którym tryumfy święciła eugenika. Ruch, dziś jednoznacznie kojarzony z nazistowskimi Niemcami, miał swoje oficjalne stowarzyszenia w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a wśród członków – premiera Arthura Chamberlaina czy uznanego ekonomistę Johna Maynarda Keynesa.

Huxley postrzegał swoje czasy – w których za wszelką cenę dążono do poprawy i zmechanizowania wszystkich aspektów życia, nastawione na konsumpcję i przyjemność – jako niezwykle niebezpieczne. Krytykę tę ubrał w opowieść o idealnej cywilizacji, w którym ludzkie zachowanie zmanipulowano za pomocą społecznej i biologicznej inżynierii. Obywatele Nowego Wspaniałego Świata są piękni, pozbawieni refleksji i głębszych uczuć, nieustannie naćpani idealnym narkotykiem – Somą. Cieszą się prostą rozrywką i uprawiają seks bez zobowiązań. To świat, w którym nie ma „prawa do nieszczęścia”. Konsumpcja, chociaż daje ludziom zadowolenie, jednocześnie ich niewoli. Wszyscy są trybikami w wielkiej, społecznej machinie. Wszyscy są tacy sami.

Ciekawy w książce jest motyw omamienia kulturą masową i nowymi technologiami, pojawiający się też później w 451 stopniach Fahrenheita Bradbury’ego. Obie powieści opowiadają o społeczeństwie, które sprzedało swoją wolność i zdolność do krytycznego myślenia w zamian za proste zabijacze czasu. U Bradbury’ego i Huxleya wątek ten stanowił krytykę „ogłupienia” popularną rozrywką i odrzucenia prawdziwej sztuki. Odczytywany dzisiaj ma zupełnie inną wymowę. Okazało się bowiem, że współczesne zabijacze czasu, takie jak media społecznościowe czy koncerny rozrywkowe, wcale nie oddalają nas od sztuki. Zabrały nam za to coś zupełnie innego. Naszą prywatność.

Cała władza w ręce oligarchów: Rok 1984 George’a Orwella

W tym kontekście niezwykle aktualny jest inny klasyk literatury dystopijnej – Rok 1984. To powieść nie tylko niezwykle przenikliwa, ale też zniuansowana, co odzwierciedla zniuansowanie światopoglądu samego Orwella – człowieka, który wiele w życiu przeżył i kilkakrotnie dokonywał ideologicznych wolt. Urodzony w wyższej klasie średniej, krytykował jej hipokryzję i gardził swoim, ale na studiach flirtował z prawicowymi ideami. Wyjechał do Birmy jako kolonialny policjant – wrócił z głęboko antyimperialnymi poglądami. W swoich esejach wielokrotnie pochylał się nad losem biednych i promował idee socjalistyczne, jednak jego powieści stanowią ostrą krytykę totalitarnego reżimu stalinowskiego. Rok 1984 często odczytuje się jako książkę o komunizmie, ale prawda jest dużo bardziej skomplikowana. Orwell, który w okresie powstawania powieści miał poglądy zdecydowanie lewicowe, stworzył opowieść o zdradzie rewolucji. To subtelna i wnikliwa analiza systemu, wykorzystującego szczytne idee po to, aby zniewolić ludzi. To historia o tym, co się dzieje, kiedy cała władza trafia w ręce niewielkiej części społeczeństwa. O strachu przed utratą wolności i demokracji. O złowrogich konsekwencjach inwigilacji i przepisywania historii.

Autor czerpał pełnymi garściami z obserwacji totalitarnych systemów, które rozwijały się na jego oczach. Ale powieść idzie dużo dalej w opisywaniu mechanizmów podporządkowania sobie ludzi. Kontrola seksualności, która, jak zauważa jedna z bohaterek, ma sprawić, że obywatele skupią się na wojnie i miłości do partii, przywołuje oczywiste skojarzenia z fanatyzmami religijnymi. Propaganda i odczłowieczanie „wrogów ludu” to elementy typowe dla większości zbrodniczych systemów, niezależnie od ich podbudowy ideologicznej.

Intrygujące w książce jest ukazanie negatywnych skutków postępu technologicznego. Orwell dobitnie pokazuje czytelnikom, jak to, co ma służyć obywatelom, może zostać wykorzystane do ich zniewolenia. To chyba najbardziej przerażający wątek dla współczesnego czytelnika. Bo chociaż nie mieszkamy w państwie totalitarnym, to pod pewnymi względami jesteśmy bliżej wizji Orwella niż społeczeństwo siedemdziesiąt lat temu. Pod pozorem szczytnych idei walki z terrorem, ochrony praw autorskich, wolnego rynku czy lepszej obsługi klienta, usankcjonowano inwigilację praktycznie każdego aspektu ludzkiego życia. Telefony komórkowe śledzą każdy nasz krok, wyszukiwarki skrzętnie zbierają dane o zainteresowaniach, pragnieniach i najmroczniejszych sekretach, kamery pokątnie rejestrują nasze twarze. Wszystkie te informacje dostają się w ręce ludzi, którzy mają nieproporcjonalnie więcej władzy i pieniędzy niż ktokolwiek z nas. Obecnie wykorzystują swoją wiedzę, aby zarobić. Obyśmy nie dożyli czasów, w których użyją jej w dużo bardziej złowrogich celach.

Religia, która nienawidzi kobiet: Opowieść podręcznej Margaret Atwood

O ile inspiracją dla Roku 1984 były reżimy stalinowskie, Opowieść podręcznej powstała pod wpływem studiów Margaret Atwood nad purytanami. Zdaniem autorki, w Stanach Zjednoczonych, kraju bardzo zakorzenionym właśnie w tradycji purytańskiej, to ze strony religii może przyjść największe zagrożenie dla demokracji.

Atwood nie zgadza się z krytykami, którzy zaliczają jej książkę do fantastyki. „Nie umieściłam tam niczego, czego kiedyś nie zrobiliśmy, czego teraz nie robimy albo czego aktywnie nie staramy się zrobić” – mówi w wywiadzie dla Gender Forum. I rzeczywiście, jej powieść o świecie, w którym kobiety są usunięte ze sfery publicznej i całkowicie pozbawione autonomii, jest niepokojąco realistyczna. Książka obficie czerpie z historycznych przykładów instytucjonalnego seksizmu, ale przywołuje też skojarzenia z islamskimi teokracjami czy całkowitym zakazem kontroli urodzeń w reżimie Ceaușescu’s.

Moment powstania Opowieści podręcznej nie jest przypadkowy. Lata osiemdziesiąte to okres tak zwanej reakcji (ang. „Backlash”) na ruchy feministyczne, które w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wywalczyły kobietom sporo praw. To czas rosnących wpływów Nowej Prawicy, grzmiącej, że „równouprawnienie kobiet odpowiada za to, że są one nieszczęśliwe”. Do głosu dochodziły wtedy radykalne religijne organizacje fundamentalistyczne, ostrzegające przed feminizmem. „Equal Rights Ammendment (proponowana poprawka do amerykańskiej konstytucji, gwarantująca równość praw obu płci ­– przyp. autorki) godzi w podstawy całej struktury naszego społeczeństwa” przestrzegał Jerry Falwell, założyciel Moralnej Większości. Gwałtowne reakcje wywołało nie tylko obniżenie pozycji mężczyzny w społeczeństwie, ale też (a może przede wszystkim) swoboda seksualna i masowy zwrot kobiet w kierunku kariery w latach siedemdziesiątych. Odpowiedzią na te trendy były ruchy pro-chastity i pro-motherhood, które pod płaszczykiem „ochrony wartości” próbowały wymusić powrót tradycyjnych ról płciowych. W odpowiedzi na zdobyte przez feministki prawa reprodukcyjne, w Stanach Zjednoczonych narodził się też ruch pro-life. Jego zwolennicy, pomiędzy 1977 a 1989 rokiem, podpalili lub podłożyli bomby pod siedemdziesiąt siedem klinik planowania rodziny.

W latach osiemdziesiątych Opowieść podręcznej była szeroko dyskutowana w kręgach feministycznych jako komentarz do ówczesnej sytuacji politycznej. Dzisiaj – kiedy u władzy wielu krajów znajdują się prawicowi politycy, otwarcie deklarujący niechęć do kobiet i pragnienie ograniczenia ich praw rozrodczych – książka zyskuje nową popularność. Przenikliwość powieści sprawia, że jej lektura jest aktualna tak samo teraz, jak trzydzieści lat temu.

Miłość w czasach social media: Igrzyska śmierci Susanne Collins

Ludzie lubią kręcić nosem na tę książkę. Że komercja, że young adult, że trójkąt miłosny. Jednak to zaskakujące, jak wiele ciekawych metafor i obserwacji udało się przekazać Susanne Collins w popularnej powieści młodzieżowej. Igrzyska śmierci ukazują świat olbrzymich nierówności, gdzie małe grono uprzywilejowanych obywateli trzyma w ręku całą władzę ekonomiczną i szczuje na siebie pozostałe grupy społeczne. Robi to za pomocą igrzysk, które mają formę rozrywkowego reality show. Ta książka wyrosła z naszych czasów – czasów ekonomii gwiazd, gdzie wygrywają tylko najlepsi i najbogatsi. Gdzie kręci się programy telewizyjne, których uczestnicy zaciekle rywalizują o pracę marzeń, zgadzając się na upokorzenie i mobbing. Ironiczne słowa, kierowane do dzieci walczących w igrzyskach, „Niech los zawsze wam sprzyja!”, dają się odczytać jako zgryźliwy komentarz społeczny. Los nigdy nie sprzyja określonym grupom – czy to w powieści, czy w życiu.

Jednym z ciekawszych motywów w książce jest wątek Katniss i Peety, którzy muszą pozorować miłość aby zyskać aprobatę widzów i przeżyć. To kolejny celny komentarz. Dziś nie tylko osoby publiczne, ale też każdy z nas sprzedaje w mediach społecznościowych wyidealizowaną wersję swojego życia. Bohaterowie książki udają, by przetrwać. My udajemy na wystylizowanych zdjęciach z Instagrama po to, aby zasłużyć na podziw i szacunek. Nasze życie podlega ciągłej ocenie – ze strony znajomych, ale też pracodawców, którzy zbierają informacje o swoich pracownikach na mediach społecznościowych. Prowadzimy nieustanny konkurs popularności.

To, co jednak intryguje w książce, to fakt, że przy wszystkich swoich odniesieniach do współczesności, jest w niej też bardzo wiele odwołań do czasów antycznych. Sama nazwa „Panem” nawiązuje do okrzyku „panem et circenses” („chleba i igrzysk”), wznoszonego przez rzymskie pospólstwo. Wizje zawarte w Igrzyskach śmierci to wykrzywione i wyolbrzymione przedstawienie problemów naszych czasów. Ale też ukazanie mechanizmów starych jak świat.

Literackie dystopie pokazują, nam jak ważne są książki dla zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. To gatunek, który, jak w soczewce, odbija lęki naszych czasów i pokazuje możliwe konsekwencje niebezpiecznych idei. Ukazując nam pesymistyczne wizje przyszłości, powieści dystopijne uczą nas, jak uniknąć zagrożenia.

 

Bibliografia:

Claeys, Gregory (Red.). (2010). The Cambridge Companion to Utopian Literature. Cambridge: Cambridge University Press.
Gruss, Susanne. (2004). „People confuse interpersonal relations with legal structures. An Interview with Margaret Atwood”. Gender Forum (https://web.archive.org/web/20160427013239/http://www.genderforum.org/fileadmin/archiv/genderforum/queer/interview_atwood.html)
Faludi, Susan. (2013). Reakcja. Niewypowiedziana wojna przeciw kobietom. Warszawa: Czarna Owca.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu