Dziś, w dobie powstawania wielu kontynuacji filmów, istnieje spora szansa na to, że te następne odsłony okażą się gorsze. Jednak w przypadku Zakonnicy II jest inaczej.
Horrory są specyficznym gatunkiem, łatwo je zepsuć, ponieważ wątki fabularne i tempo opowieści nie pasują do elementów mających nas przestraszyć. Czy nowy film Michaela Chavesa dostarcza mrożących krew w żyłach doświadczeń?
Wątek fabularny najnowszej Zakonnicy dzieje się parę lat po tym, co stało się w pierwszej części. Z jednej strony nieznajomość wcześniejszego tytułu nie przeszkadza w zrozumieniu tego, ale dla widzów, którzy widzieli pierwszą część, odbiór filmu jest pełniejszy.
Co było, a nie jest…
Opowieść śledzimy dwutorowo, ścieżki zbiegają się ze sobą wraz z rozwojem historii. Z jednej strony ogladamy losy siostry Irene wysłanej przez Watykan do Francji w celu zbadania serii tajemniczych morderstw. Prawdopodobnie odpowiada za nie demon, którego bohaterka już kiedyś spotkała. W tym samym czasie w szkole dla dziewcząt zaczyna się następny dzień zajęć. Nikt z tam obecnych nie wie, że nie będzie to normalna doba.
Demon, który urzeczywistnia najgorsze koszmary, jest przeciwnikiem, jakiego niełatwo pokonać. Zwłaszcza komuś, kto nie do końca wierzy lub też ukrywa coś przed bliskimi. W końcu diabeł nie śpi i tylko czeka na moment, kiedy będziemy słabi.
Ten film bawi się strachem
Zakonnica II to film, jaki chce nas przestraszyć, ale nie robi tego w bezpośredni sposób. Komuś, kto widział wiele produkcji z tego gatunku, zdarzają się momenty, kiedy może podskoczyć w fotelu i czuć przerażenie. Takich chwil w filmie jest całkiem sporo, więc każdy znajdzie w nim scenę trzymającą w napięciu.
Zakonnica II to dowód na dwie rzeczy. Niektóre pomysły można przedstawić w więcej niż jednym filmie i zrobić to tak, by od początku do końca miał on sens. Drugą jest fakt, że czasem pierwsze części potrafią być chaotyczne, ale idea scenarzystów i reżysera gdzieś tam wybrzmiewa.
To film na raz. Nie więcej
Serio, po wyjściu z kina nie mam głębszych przemyśleń, łączy się on z pierwszą częścią, ale jakoś niespecjalnie wyróżnia się na tle innych strasznych znanych mi filmów. Po prostu idziecie, oglądacie i wychodzicie. Można napisać, że mamy przed sobą niestraszny horror.
Film cierpi na kluczową skazę, jaka wychodzi pod koniec seansu, a jest nią fakt, że oparto to na słabym pomyśle, co na dzisiejsze czasy bardzo łatwe do przejrzenia, a przez to seans traci na swojej “straszności”. Co więcej, również postaci, które zobaczymy w produkcji, czasem nie potrafią przekonać do tego, co właśnie dzieje się na ekranie, przez fakt bycia przerysowanymi, co sprawia, że nie pasują do danej sceny.
Zakonnica II wpisuje się w bieżący trend w kinie, gdzie pojawia się coraz dużo rzeczy do obejrzenia, a jednocześnie nie porywają nas one na tyle, by pozostać w naszej pamięci. Już więcej sensu od tego filmu miał Egzorcysta papieża, gdzie można było odczuć, że zło istnieje na świecie i wiara jest czymś, co nas przed nim ochroni.
Zakonnica II to horror, czy może jednak coś innego?
Nie zrozummy się źle – Zakonnica II ma w sobie coś z horroru, ale także trochę z filmu z przygodą i tajemnicą w tle. Widać, że każdy, kto przyłożył rękę do scenariusza i realizacji, nie do końca wiedział, jak ma wyważyć to, co wsadza do tej typu projektów.
Trudno mi ocenić to, co widziałem, ponieważ nie jest to ani film dobry ani zły. To po prostu następny element większego uniwersum, jakie nie do końca przemyślane przez ludzi, którzy są za nie odpowiedzialni.
Tytuł oryginalny: The Nun II
Reżyseria: Michael Chaves
Rok premiery: 2023
Czas trwania: 1 godzina 50 minut