Witaj w Kingdom Park! „Królestwo” – recenzja książki

-

Parki rozrywki – monumentalne, po brzegi wypełnione atrakcjami, zapewniające różnego rodzaju formy relaksu miejsca, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Najmłodsi mogą spędzić miło czas na urządzeniach dostosowanych do ich wieku i potrzeb, dorośli zafundują sobie skok adrenaliny na nieco bardziej wymyślnych karuzelach. Legolandy, Disneylandy czy inne landy to miejsca, gdzie najważniejsze okazuje się zapewnienie uczestnikom godziwej rozrywki.

Jedna z produkcji HBO, Westworld, przedstawia nam nieco bardziej rozbudowaną wersję parku rozrywki. W tym miejscu bohaterowie nie zaznają tylko prostych przyjemności, będą mogli uczestniczyć w życiu podobnych do ludzi androidów, które zachowują się jak homo sapiens, odgrywają dla zwiedzających scenki, choć dla nich okazują się one prawdziwymi wydarzeniami, i wciągają przybyszów do niesamowitego świata Dzikiego Zachodu. Jess Rothenberg także ulepsza swoją wizję parku rozrywki, choć nie jest ona tak konkretna jak ta z produkcji HBO. Koncept okazuje się jednak bardzo podobny – ukazanie dwoistości służących zapewnieniu atrakcji tworów, skupieniu się na warstwie etycznej i egzystencjalnej.

Zapomnij o swoich troskach

Kingdom Park to raj na Ziemi. Po pierwsze, można w nim spotkać wymarłe gatunki zwierząt, po drugie poznać postać z bajek, plakatów i opowieści – prawdziwą Czarodziejkę. Wszystko dzięki technologii Kingdom Corporation i Programowi Czarodziejek i Hybryd. Stworzono siedem dziewcząt, które stały się twarzami parku rozrywki, można je w nim zobaczyć na żywo, o czym marzy wiele osób, nie tylko dzieci. Czarodziejki są miłe, uczynne, nieskazitelnie piękne i dobre. To hybrydy – wyglądają jak ludzie, jednak w środku to roboty. Wgrano im program zachowania, nauczono odpowiednio reagować i odseparowano od świata zewnętrznego. Goście Kingdom Park nie mogą rozmawiać z Czarodziejkami o niczym związanym z miejscami poza parkiem rozrywki, nie mogą udostępniać im żadnych przedmiotów, nie mogą nawiązywać bliższych relacji.

Ana to jedna z hybryd. Jedynym, co pamięta, jest jej życie w Kingdom Park – codzienne przechadzki po miejscu z atrakcjami, zabawianie ludzi i służenie im. To stanowi bowiem kwintesencję jej jestestwa – istnieje po to, by zadowalać tych, którzy płacą krocie za możliwość zapomnienia o trudach dnia codziennego. Pewnego dnia Ana zaczyna dostrzegać zmiany w zachowaniu swoim i „sióstr”. Jedna z nich, Nia, dopuszcza się strasznego czynu – kradnie rzecz należącą do człowieka. Czeka ją za to kara. Dlaczego to zrobiła? Co sprawiło, że zaczęła inaczej się zachowywać?

Tajemnice

Królestwo to książka, która z jednej strony okazuje się mocno sfokusowana na uczuciowości głównej bohaterki, zmianach, jakie w niej zachodzą, z drugiej poruszająca problemy etyczne i egzystencjalne.

Ana jest hybrydą, została stworzona w laboratorium i zdaje sobie sprawę ze swojej inności. Na początku widzimy, jak odgrywa zaprogramowane jej zachowania, kontroluje swoje gesty, mimikę i trzyma się scenariusza. Z biegiem czasu pojawia się jednak coraz więcej błędów w Matrixie. Bohaterka zaczyna coś czuć, zastanawia się nad swoim bytem, przestaje przestrzegać zasad. Bardzo szybko czytelnik zadaje sobie pytanie – czy protagonistka to tylko bezwolny robot, czy może jednak hybryda nie jest tylko najnowocześniejszym wynalazkiem technologiczno-genetycznym.

To właśnie jeden z najważniejszych aspektów poruszanych w powieści – problem przynależności. Jedni uważają Anę i jej „siostry” za potwory, wybryki natury, przedmioty do wykorzystania, jednak są i tacy, którzy dostrzegają w nich ludzką iskierkę. Sama autorka bombarduje nas scenami, w jakich obie teorie znajdują potwierdzenie, choć mocniej kładzie się nacisk na tę drugą z nich – człowieczą stronę Czarodziejek.

Rothenberg z jednej strony raczy nas dość ciekawą, choć może nie innowacyjną wizją, świata, gdzie pojawia się problem z przynależnością hybryd. Potępić? Uprzedmiotowić? Dostrzec ludzką stronę? Widzimy, jak względem Czarodziejek zachowują się pracownicy parku, między wierszami czytamy, do jakich celów są wykorzystywane mechaniczne bohaterki. Podczas procesu jednej z nich dochodzi do podziału – czy hybryda mogła podjąć taką, a nie inną decyzję, czy jest zdolna do kłamstwa.

Cały ten aspekt związany z dwoistością przynależności Czarodziejek okazuje się najbardziej ciekawym w książce. Niestety zupełnie inaczej przedstawia się kwestia wątku miłosnego. Może nie jest on przesłodzony i napakowany uczuciami, jednak nie wciąga, nie fascynuje czytelnika, a zakończenie historii okazuje się przewidywalne. Gdzieś po drodze wkradają się nuda i sztampa i tak naprawdę najciekawsze momenty to te, kiedy hybrydy zachowują się niezgodnie ze wzorcem.

Podsumowanie

Królestwo to książka, która budzi mieszane uczucia. Ana nie jest nudna ani denerwująca, jednak nie do końca wykorzystano jej potencjał. Wątek miłosny pozostawia wiele do życzenia, zakończenie okazuje się przewidywalne, ale mamy również cały motyw hybryd i dywagacji na temat tego, czy to zwykłe przedmioty, tylko rozumne, czy może odczuwają ból i emocje jak ludzie. Warto przeczytać, zwłaszcza jeśli interesują was wizje rodem z Westworld, tylko pewnie rozwiązania nie do końca zostały przemyślane.

Witaj w Kingdom Park! „Królestwo” – recenzja książki

 

Tytuł: Królestwo

Autor: Jess Rothenberg

Wydawnictwo: Kobiece Young

Liczba stron: 352

ISBN: 978-83-66338-90-6

podsumowanie

Ocena
5.5

Komentarz

Wizja świata przyszłości, w którym największą popularnością cieszą się parki rozrywki, gdzie pojawiają się hybrydy, okazuje się ciekawa. Jednak poprowadzenie niektórych wątków pozostawia wiele do życzenia.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wizja świata przyszłości, w którym największą popularnością cieszą się parki rozrywki, gdzie pojawiają się hybrydy, okazuje się ciekawa. Jednak poprowadzenie niektórych wątków pozostawia wiele do życzenia. Witaj w Kingdom Park! „Królestwo” – recenzja książki