Witaj, przygodo! „Iris McBlack. Tom 1. Kryształowe serce” – recenzja książki

-

Stare brzmi, mandaryńskie powiedzenie: „z rodzeństwem jest źle, ale bez niego jeszcze gorzej”, nie można też zapomnieć o porzekadle, iż „z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach”. Czy naprawdę z krewnymi jest aż tak okropnie? Nie wiem. Sądzę za to, iż Iris McBlack, główna bohaterka powieści Michała Bergela, miałaby w tym temacie to i owo do powiedzenia. Jesteście ciekawi, czy warto sięgać po powieść o przygodach Iris?

Zwykle do tytułów debiutantów podchodzę z dość ostrożnie, udzielając autorom kredytu zaufania i wierząc, że uda im się zaciekawić mnie wykreowanym światem, intrygującą i porywającą historią lub postaciami, z którymi będę mogła się utożsamić, a ich losy zaintrygują mnie na tyle, żebym chciała kontynuować lekturę po początkowych rozdziałach. W wypadku Kryształowego serca poprzeczka została zawieszona odrobinę wyżej – jako pierwszy tom serii musiał przekonać mnie do tego, bym sięgnęła po kolejne części. Udało się i czekam na premiery następnych tomów?

Nie dać sobie w kaszę dmuchać!

Dwunastoletnia Iris na własnej skórze przekonuje się o tym, że nie jest łatwo być młodszą i mniej urodziwą siostrą. Sprawy nie ułatwia fakt, iż – pełnoletnia już – Oliwia otacza się wianuszkiem adoratorów, gotowych znosić kwiaty, robić śniadania i remontować im dom, byle tylko zyskać serce niezdecydowanej panny. W całym tym rozgardiaszu, który co rano rozgrywa się pod oknami – wychowywanych jedynie przez ojca – dziewczyn, potrzeby Iris wydają się nieważne, a ona sama jest notorycznie przez wszystkich pomijana (skupiona wyłącznie na sobie siostra, adoratorzy koncentrujący się na Oliwii, ojcu zależy jedynie na świętym spokoju i błogim „nicnierobieniu”)

Nadchodzi jednak dzień, gdy okazuje się, że „dobre złego początki” – jeden z absztyfikantów podarował wybrance swego serca magiczny kwiat, z którego co chwila wypadała bryłka złota. Niejednemu brzmi to jak spełnienie marzeń, prawda? Jest to jednak początek serii bardzo niefortunnych zdarzeń, które skutkują tym, że Oliwia… znika niemal bez śladu. Wspomniane „niemal” wynika zaś z tego, że Iris błyskawicznie udaje się podążyć śladem siostry i dowiedzieć się, gdzie ta została uwięziona oraz kto ją przetrzymuje. Szybko okazuje się jednak, że dziewczyny mają niemały problem – nie dość, że zmniejszono je do rozmiarów chomika, to jeszcze znalazły się w obcym, pełnym magii świecie, a – jakby tego było mało – są rozdzielone. Teraz Iris musi znaleźć kogoś, kto pomoże jej zarówno w uratowaniu drugiej panny McBlack, jak i w powrocie do skrajnie niemagicznego i do bólu normalnego domu. 

Rudy to nie kolor, rudy to charakter

Główna bohaterka – chociaż ma raptem dwanaście lat – wykazuje ogromne pokłady odwagi (które chwilami graniczą z brawurą, ocierają się o ryzykanctwo oraz niebezpiecznie zbliżają się do bohaterstwa), byle tylko uratować starszą siostrę. Hart ducha oraz zawziętość sprawiają, że z podniesionym czołem staje naprzeciw wielu niebezpieczeństw, by uwolnić drugą z panien McBlack. W pewien sposób zadziwia jej determinacja, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż niejeden na jej miejscu ratowałby własną skórę, a nie uganiał się po obcej i groźnej krainie w poszukiwaniu pomocy dla Oliwii, której nie poznajemy przecież z najlepszej strony.

Iris na swojej drodze spotyka nie zawsze pomocne, za to niewątpliwie nietuzinkowe i intrygujące postacie, niejednokrotnie wywołających uśmiech czytelnika. Różnorodność ciekawych indywiduów jest zdecydowanym plusem Kryształowego serca, chociaż momentami nie da się ukryć, że – właśnie przez tę mnogość – główna bohaterka traci na wyrazistości. Wykreowany przez autora świat wciąga swoją niecodziennością i nieprzewidywalnością. Z jednej strony wydaje się barwny i przyjazny, z drugiej jednak… kryje swoje, nieco mroczne, tajemnice. Czy młodej pannie McBlack uda się odkryć je wszystkie i uratować siostrę? Jakie przygody i niebezpieczeństwa czekają na nią w tym magicznym i obcym jej świecie? Tego dowiecie się, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po debiutancką powieść Michała Bergela.

Summa summarum

Kryształowe serce polecam z czystym – nomen omen – sercem każdemu, kto lubi odbywać w wyobraźni pełne magii wycieczki wraz z charakternymi bohaterkami. Może i zbyt brawurowymi, może i nazbyt dojrzałymi, jak na swój wiek, jednak zdecydowanie nie nudnymi! Co prawda wydaję się być już nieco zbyt wiekowa, żeby bez wyrzutów sumienia określić się jako czytelniczy target autora (książka skierowana jest zdecydowanie do nastolatków), czasu spędzonego na lekturze nie uważam jednak za zmarnowany i z chęcią sięgnę po kolejne tomy przygód Iris.

Witaj, przygodo! „Iris McBlack. Tom 1. Kryształowe serce” – recenzja książki

 

Tytuł: Iris McBlack Tom 1. Kryształowe serce

Autor: Michał Bergel

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 380

ISBN: 978-83-76868-21-9

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Całkiem udany, chociaż nie pozbawiony pewnych wad, debiut pisarski. Polecam zwłaszcza tym, którzy lubią zadziorne bohaterki i pełne magii światy.
Martyna Halbiniak
Martyna Halbiniak
Lubi twierdzić, że nie wpisuje się w schematy, łamie konwencje i jest jedyna w swoim rodzaju, chociaż doskonale zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę otacza się ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Wyznaje zasadę, że czekolada nie pyta, ona rozumie, a sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Kocha książki (chociaż zagina im rogi), kinomaniaczka i serialoholiczka, wciąż znajdująca czas na kolejne inicjatywy.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Całkiem udany, chociaż nie pozbawiony pewnych wad, debiut pisarski. Polecam zwłaszcza tym, którzy lubią zadziorne bohaterki i pełne magii światy.Witaj, przygodo! „Iris McBlack. Tom 1. Kryształowe serce” – recenzja książki