Wiosna, cieplejszy wieje wiatr. „Nowa Fantastyka” 04/2020 – recenzja magazynu

-

Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. To samo dzieje się w tym numerze Nowej Fantastyki. Zespół przygotował dla swoich czytelników kompletny miszmasz artykułów, felietonów oraz wywiadów. Powspominamy Pyrkon, zagłębimy się w czasy prehistoryczne, spróbujemy trochę ciastek, aż w końcu pożegnamy wiosnę.
Coraz gorętsze zapowiedzi

Jak w każdym numerze Nowej Fantastyki, i w tym czytelnik może się dowiedzieć, jakie nowości serwuje nam rynek książkowy, filmowy, komiksowy. Co prawda, wiele premier zostało przeniesionych, ale czytelnik i tak znajdzie dla siebie coś nowego. CD Projekt zrobił psikusa i przełożył premierę gry Cyberpunk 2077 na wrzesień. Wydawcy książkowi byli o wiele wcześniej przygotowani i Cyberpunk 1982-2020 Michała Wojtasa oraz powieść Cyberpunk. Odrodzenie Andrzeja Ziemiańskiego pojawią się w terminie.

Zachowano także tradycyjną mieszankę książkową, czyli możemy oczekiwać wznowień – Obcy w obcym kraju Roberta A. Heinleina, Miecz i Cytadela Gene’a Wolfe’a, kontynuacji – Gniew Tiamat Jamesa A. Coreya, Demony zemsty. Beria Adama Przechrzty, W paszczy wieloryba Paula McAuleya, Bezświt Jaya Kristoffa) i nowości –  Epoka mitu Michaela J. Sullivana i Chata na krańcu świata Paula Tremblaya.

W kinach pojawi się horror Poroże od Scotta Coopera. W świecie komiksów ukaże się Harleen Stjepana Sejica, czyli historia Harley Quinn, wydana w ramach DC Black Label, a więc w teorii – historii „dla dorosłych”. Pojawi się też Niegodny Thor od Jasona Aarona i Stwory nocy i inne historie, Neila Gaimana i P. Craiga Russella, oraz Hitman Tom 1.

Letnie grzybki nadchodzą z przyszłości

Marek Starosta, z całym swoim urokiem, przepowiada przyszłość w postaci radioaktywnego grzyba. Znajduje się on na ścianach reaktora elektrowni atomowej w Czarnobylu. Zadziwiające jest jednak to, że po wybuchu elektrowni jądrowej odkryto jakiekolwiek życie. Naukowcy badający pleśń chcą ją wykorzystać do ochrony i niszczenia szkodliwego promieniowania, leczenia czy ocieplenia naszych domów. Jednakże to jest daleka przyszłość, choć może nadejdzie szybciej, niż myślimy.

Grzybki zebrane, czas na filmowanie

Jerzy Szymowski przeprowadził wywiad z duetem youtuberów: Markiem Huczem i Janem Jurkowskim, którzy są znani z publikowania komediowych filmików na YouTube. Stali się rozpoznawalni dzięki Archiwum Darwina i autorskiemu uniwersum. Z wywiadu czytelnik może się dowiedzieć, że przez około pięć lat tworzyli filmiki tylko dla garstki osób, a dopiero potem zdobyli większą publiczność. Dla niektórych obserwatorów są po prostu zwykłym komediantami, ale dla innych – wesołymi ludźmi, pokazującymi świat w zabawny sposób. Autorzy filmików czują się dziwnie, gdy ich komedie oglądają seniorzy. Na sam koniec Marek i Jan odpowiadają na pytanie, o czym byłby ich film, gdyby mieli budżet wystarczający na nakręcenie pełnometrażowej produkcji. Youtuberzy nie są zgodni – jeden chciałby stworzyć obraz o kosmicznym Jagielle, a drugi myślał o epopei kosmicznej Gwiezdnego Szeryfa.

Z przyszłości czas na prehistoryk

Łukasz Czarnecki, w swoim artykule, opowiada czytelnikowi, jak człowiek prehistoryczny przyczynił się do stworzenia ciekawej linii gier planszowych i komputerowych. W tych tytułach przenosimy się do świata, gdzie nie ma samochodów, technologii, elektryczności czy internetu. W czasach ludzi pierwotnych są tylko dzidy, zwierzęta, nieznane rośliny i misja: nie zginąć, oraz utrzymać gatunek ludzki przy życiu. Oczywiście nie jest to proste, jaskiniowcy spotykają na swojej drodze mnóstwo niebezpieczeństw – od tygrysa szablozębnego, po trujące rośliny; nawet zwykłe rany potrafią być śmiertelne. Powstało również sporo książek osadzonych w czasach przed naszą erą i uderzeniem wielkiej asteroidy.

Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, a w końcu śmierć

Witold Vargas kontynuuje artykuł z marcowego magazynu, o demonizowaniu śmierci oraz tym, kto pałęta się po cmentarzach. Dziennikarz porusza tematykę nieśmiertelności i tego, jak można było ją osiągnąć w różnych wierzeniach kulturowych i religijnych. Alchemicy poświęcali życie, aby stworzyć kamień filozoficzny, magowie podpisywali pakty z diabłem, inni jeszcze szukali wampirów, za to śmierć jak była, tak jest i ma się całkiem dobrze. Według autora człowiek demonizuje ją, ponieważ się boi, ale też myśli, że bez względu na to, jak ją ukazano, to tylko przejście do lepszego bytowania w innym świecie czy czasoprzestrzeni.

20 lat minęło…

Łukasz M. Wiśniewski w krótkim artykule wspomina powstanie konwentu dla miłośników fantastyki – Pyrkonu. Na początku to był normalny zjazd, dla wtajemniczonych, pojawiało się kilku pisarzy czy artystów. Z roku na rok Pyrkon zdobywał coraz większą sławę i stawał się bardziej popularny. Teraz jest jednym z największych zjazdów miłośników fantastyki, cosplayów, komiksów czy gier. Na ten festiwal co roku czekają wszyscy, marząc o spotkaniu a artystami, pisarzami, przyjaciółmi z różnych zakątków kraju. Konwent jest tak popularny, ponieważ fantastyka nie ma granic, każdy może się nią interesować, nie ma podziałów, jak w przypadku niektórych gatunków literackich. Pyrkon wciąż się rozrasta i potrzebuje pomocy, by wciąż radować swoich fanów. Bo gdzie, jak nie na Pyrkonie, spotkasz Lokiego czy Wiedźmina?

Czytelnicze grzybki i gołąbki

Redakcja magazynu ma dla swoich czytelników dwie polskie prozy i trzy zagraniczne historie z różnych gatunków literackich.

Pierwsze polskie opowiadanie, pod tytułem Kim nie jesteśmy, Istvana Vizvarego, przenosi czytelnika do świata naukowców, którzy zamknięci w obiektach badawczych, dowiadują się, że państwa rozpoczęły wojnę nuklearną. Potem muszą się zmierzyć z faktem, że prawdopodobnie zostali jedynymi ludźmi na świecie. Bez dostępu do internetu i świata, odnajdują szczątki jakiegoś nieznanego kamienia. Nie wiedzą, co czynić, ani jak żyć, próbują odnaleźć siebie.

Drugą prozą polską jest opowiadanie Ten, który stąpa po linie Wojciecha Zembatego. Tym razem czytelnik przenosi się do starożytnego Babilonu i uczestniczy w wiecznym karnawale. Jednak on ma też mroczną stronę. Niekończąca się zabawa, zdobycie imperium, spełnianie wszystkich zachcianek powoduje popadanie w marazm i nudę. Takiego uczucia właśnie doświadczył król Aleksander i podejmuje decyzję zniknięcia ze swojego kraju, który dzieli pomiędzy dwóch dowódców. Przestrzega ich jednak, aby dobrze rządzili jego ojczyzną, bo inaczej wróci i zaprowadzi porządek.

Zagraniczne opowiadanie wciąga czytelnika w świat stworzony przez Scotta Siglera. Siódmy dzień polowania to opowieść o człowieku, który zaopiekował się dziećmi kosmitów, za co zapłacił najwyższą cenę. Aby dotrzymać umowy, musiał porzucić wszystko, co kochał.

Z kosmicznej wizji świata przenosimy się do świata baśni i starosłowiańskich wierzeń. Jeffrey Ford opisał Wyprawę na biblioteczkę, w której głównymi bohaterami były chochliki. Pewien mężczyzna zaczął je widzieć po chorobie. Z coraz większą fascynacją obserwował życie tych małych istot. Pisarz bardzo przyjemnie pokazał ich zachowanie i to, jak sobie poradziły w świecie ludzi. Niby mała biblioteczka z książkami, bibelotami, posążkami, przeszkodami, stała się wyzwaniem dla chochlików, a opowieści o ich dokonaniach mogłyby stworzyć niejedną książkę fantastyczną.

Ostatnia zagraniczna proza to Dobra i zła wiadomość od Charlesa Yu. Z prasy dowiadujemy się kilku ciekawostek związanych z naszym przyszłym światem. Roboty zastępują ludzi, do tego uczą się, jak odróżniać rasy człowieka, ale żaden algorytm nie zastąpi myślenia i dobroci serca dziecka. Na podstawie kilku notek czytelnik może sobie wyobrazić przyszłość. Ocieplenie klimatu, drzewa przemawiają do ludzi, kobiety walczą o lepsze życie, uchodźcy osiedlają się na Księżycu..

Po grzybkach czas na halucynki

Rafał Kosik w swoim felietonie Elojowie i Morlokowie porusza tematykę indyjskich kast i ich rodzajów oraz partycypacji, w zależności od narodowości czy wierzeń religijnych. Autor opisuje również inne rodzaje przynależności do społeczeństwa, na przykład: arystokracja, status zależny od majątku lub stanowiska w pracy. Rafał dochodzi do wniosku, że jesteśmy zmuszani do jakiegokolwiek członkostwa, ponieważ będąc odmieńcem, jest się stygmatyzowanym lub odrzucanym przez ludzi.

Tomasz Kołodziejczak za to porusza tematykę postrzegania Niemiec przez Polskę i tego, jak przedstawiamy ten kraj w opowiadaniach science fiction. Według autora, nasze postrzeganie niemieckiej nacji niewiele się zmieniło po wojnie oraz komunie. Niemcy wciąż uważają nas za słabszy naród i tanią siłę roboczą, a my widzimy ich przez pryzmat doświadczeń i historii, przez co zagłębiamy się w stereotypy. Pisarz zastanawia się, jak tamtejsi autorzy opisują naszą narodowość w swoich opowiadaniach. Dla mnie literatura niemiecka jest dość „twarda” i trochę sztywna, czasem z nietrafionym poczuciem humoru.

Łukasz Orbitowski w swoim felietonie wspomina Kirka Douglasa. Aktor zmarł w wieku 103 lat. W kilku zdaniach przedstawia jego postać i role filmowe, dzięki którym go zapamiętał. Autor najczęściej wspomina zapomniany film Saturn 3, gdzie Kirk Douglas zagrał wraz z Farrah Fawcett i Harveyem Keitelem. Jednakże Saturn 3 odszedł w niepamięć ze względu na braki finansowe i niski budżet, przez co stał się klapą.

Kosmiczne podsumowanie

Kwietniowa Nowa Fantastyka oferuje czytelnikowi podróże w kosmos, tajemnicze, napromieniowane grzybki, kilka chochlików, oraz wiadomości z przyszłości. W tym numerze redakcja przesyciła czasopismo cyberprzestrzenią, nauką czy science fiction. Opowiadania również pozostawały w tym klimacie, ale mnie nie urzekły. Za to z dużą ciekawością przeczytałam artykuł na temat śmierci i duchów oraz felieton związany z kastami i przynależnością społeczną.

Wiosna zamienia się w lato. Ocena 6/10

Kwietniowy numer magazynu otrzymuje ode mnie ocenę 6/10, ponieważ nie zachwycił mnie tak, jak poprzednie numery. W moim odczuciu pojawiło się za dużo science fiction, nauki, przyszłości, kosmitów lub podróży w czasie. Za to fantastyka ukryła się w odmętach kart czasopisma. Opowiadania może i są ciekawe, ale czegoś im brakowało, jakieś iskry. Felietony trochę uratowały treść czasopisma, ale to za mało, aby dać wyższą ocenę. Może czas, aby redakcja opublikowała jakąś prozę niezwiązaną z kosmitami, robotami, nauką czy podróżami statkami kosmicznymi.

Patrycja Sura
Patrycja Surahttps://tangozycia.blogspot.com/
Z zawodu administratywistka zakochana w tańcu towarzyskim i teatrze. Zawsze wynajdzie ciekawe wydarzenia i imprezy nie tylko w Krakowie ale w Polsce. Pełna sarkastycznego i wiedźmowatego humoru osóbka, która znajdzie dla każdego coś dobrego. Pisze recenzje spektakli i książek oraz felietony. Prowadzi bloga w formie powieści oraz stronę na FB: Krakowska Wiedźma.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu