Widzę duchy. „Później” – recenzja książki

-

Jeden z najbardziej poczytnych współczesnych pisarzy, jego pozycje szybko zdobywają listy bestsellerów. Na podstawie wymyślonych przez niego historii filmowi i serialowi twórcy tworzą mnóstwo produkcji, które trafiają na mały lub duży ekran. Jego powieści sprzedają się jak świeże bułeczki. O kim mowa? O Mistrzu Horroru, choć nie tylko w tym gatunku gustuje autor, Stephenie Kingu.

Wiadomym jest, że gdy w grę wchodzi takie nazwisko, wymagania odnośnie pozycji autora są dość wysokie. King wyrobił sobie markę, czytelnicy wiedzą, czego się spodziewać po jego książkach, oczekują także, by nowe powieści były po prostu dobre. Oczywiście nie da się spełnić wymagań każdego odbiorcy, to, co spodoba się jednym, niekoniecznie przypadnie do gustu drugim. Gdy większość czytelników stwierdzi, iż dany tytuł jest dobry, można przyjąć, że autor nie rozczarował swoją nową opowieścią.

Kingowi rzadko zdarza się oddać w ręce odbiorców kiepskie i niedopracowane pozycje. Wprawdzie sporo osób twierdzi, że lata jego literackiej świetności już minęły, trudno jednak w pełni poprzeć to oświadczenie. Niektóre nowsze książki Stephena są lepsze, inne gorsze – tak dzieje się w przypadku wielu twórców. Jak na tle utworów Kinga wypada Później?

Jeden duch, dwa duchy, trzy duchy…

Jamie Conklin widzi duchy. Dla chłopca w jego wieku może to oznaczać spore kłopoty, w końcu mnóstwo zjaw nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że nie są już żywe. Do tego dochodzi jeszcze kwestia, iż mało kto uwierzyłby bohaterowie w to, że ten widzi zmarłych, zapewne wysłano by go na specjalistyczne badania albo okrzyknięto kłamcą. Jedynie rodzicielka protagonisty zna prawdę, choć jej samej również zajęło trochę czasu pogodzenie się z nią. Na początku obracała wszystko w żart albo przypisywała wybujałej wyobraźni syna, w końcu które dziecko nie ma za młodu przyjaciela na niby.

Pewnego dnia umiera jeden z pisarzy, ten najbardziej znany i poczytny, jakich wzięła pod swoje wydawnicze skrzydła matka Jamiego. Problem w tym, że zmarły miał oddać ostatni tom dobrze sprzedającej się serii, nie zdążył jednak tego zrobić. Rodzicielce Conklina grożą jeszcze większe problemy finansowe niż dotychczas, dlatego wpada na szalony pomysł. Zna styl zmarłego, w końcu redagowała wcześniejsze części jego cyklu, brakuje jej tylko rozwiązania poszczególnych wątków. Na szczęście jej syn widzi duchy. Kobieta zabiera więc Jamiego do posiadłości twórcy, by ten spotkał się ze zjawą i przekonał ją do zdradzenia finału serii. Bohaterowie nie wiedzą, że te wydarzenia doprowadzą do serii nieprzyjemnych i niebezpiecznych zdarzeń.

Typowe ghost story?

Stephen King potrafi pisać – to oczywista oczywistość. W Później autor kolejny raz udowadnia, iż jest mistrzem pióra, potrafi zgrabnie formułować myśli, łączyć zdania, opisywać wydarzenia i bohaterów oraz spajać wątki. Jego wypracowany przez lata styl okazuje się naprawdę dobry. Książkę czyta się z wielką przyjemnością, zdania nie rażą swoją złożonością albo prostotą i niedopracowaniem, nie pojawiają się również tandetne, kwieciste porównania. Stylistycznie Później to świetna powieść, którą docenią osoby zwracające uwagę na język, jakim jest napisany dany utwór.

Fabularnie sprawa może się jednak przedstawiać nieco inaczej. Owszem, wątki łączą się ze sobą, King prowadzi czytelnika od jednego wydarzenia do drugiego i robi to w odpowiedni sposób. Później  trudno niestety nazwać najlepszą pozycją w karierze pisarza, trudno także znaleźć w niej coś innowacyjnego. To opowieść o chłopcu, który widzi duchy. Stephen pokazuje, jak taki stan rzeczy wpływa na bohatera, powoli buduje napięcie aż przejdzie do finału historii. Ten okazuje się najbardziej intrygujący w całym utworze, choć znajdzie się sporo innych tytułów z duchami w rolach głównych, gdzie ten motyw został lepiej poprowadzony.

Nie można napisać, że w Później nic się nie dzieje, bo jest kilka podkręcających tempo akcji wydarzeń, jednak czytelnik nie czuje, że Stephen dał z siebie wszystko. Bardzo szybko zapomina się o tej powieści – nie wyróżnia się ona bowiem na tle innych historii z duchami w tle.

Jamie zmaga się z konsekwencjami swojego daru. Czytelnik śledzi jego bój z duchami, zastanawia się nawet, jaki finał zaserwuje King, natomiast historia nie wzbudza w odbiorcy większych emocji. Nie boi się, nie przeżywa wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści, nie zostaje niczym zaskoczony. Fabularnie Później to średnia powieść, którą jednak dzięki stylowi Kinga czyta się niezwykle szybko.

Podsumowanie

Stephen oddał w ręce czytelników sporo dobrych utworów – Lśnienie, Sklepik z marzeniami, Miasteczko Salem czy Misery. Później trudno uznać za najlepszą w jego dorobku. Stylistycznie jest bardzo dobrze, jednak fabularnie książka to przeciętna pozycja o chłopcu, który widzi duchy.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Widzę duchy. „Później” – recenzja książki

późniejTytuł: Później

Autorka: Stephen King

Liczba stron: 384

Wydawnictwo: Albatros

ISBN: 978-83-8215-361-3

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Jeśli lubicie historie o duchach, King ma dla was powieść o młodym człowieku, który z nimi rozmawia.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeśli lubicie historie o duchach, King ma dla was powieść o młodym człowieku, który z nimi rozmawia. Widzę duchy. „Później” – recenzja książki