Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. A już na pewno z tą. Toksyczne relacje między krewnymi bledną raz do roku, wtedy, kiedy odbywa się tradycyjny quiz. Co jednak jeśli ulubiony wujek głównej bohaterki zadzwoni z informacją, że ktoś go otruł i zostało mu kilka godzin życia? Czas zacząć śledztwo!
Pandemiczne śledztwo
Wideokonferencje — jak my dobrze to znamy… Okres pandemii zmusił nas do przejścia do świata internetu, dlatego wcale nie dziwią okoliczności, w których poznajemy bohaterów Who pressed mute on uncle Marcus? Za grę odpowiada studio Wales Interactive, specjalizujące się właśnie w tego typu tytułach. Omawiana produkcja jest bowiem zabawą FMV. Co to znaczy? To skrót od Full Motion Video. Czekają nas cut scenki ukazujące żywych aktorów przerywane przez sekwencje wyboru. Dzięki temu gracze mają wpływ na to, co za chwilę się zdarzy, a w tym przypadku, czy wujek Marcus przeżyje.
Abby vs. reszta świata
Na samym początku poznajemy główną bohaterkę – Abby. W dniu tradycyjnego, corocznego quizu rodzinnego dzwoni do niej tytułowy wujek z dość niepokojącą wiadomością. Mówi jej bowiem, że został otruty. Zadanie Abby to jak najszybciej ustalić, czym jest trucizna, aby Marcus mógł zastosować odpowiednie antidotum. Ważne okazuje się też odkrycie tożsamości mordercy. Wiemy jedynie, że był to ktoś z najbliższej rodziny. Osoba, którą spotkamy podczas nadchodzącego quizu.
Toksyczna rodzinka
Po chwili poznajemy rodzinę Abby. Przygotujcie się więc na galerię toksycznych, patologicznie wręcz zakochanych w sobie postaci, z których co druga wydaje się gorsza od poprzedniej. Szczerze mówiąc, po pierwszych rozmowach z krewnymi Abby można odnieść wrażenie, że każdy z nich był potencjalnym mordercą! Do nas należy zaś odnalezienie wszelkich poszlak, odkrycie tajemnicy, a przy okazji pozostanie dyskretnym. Nie chcemy bowiem, aby to Abby stała się kolejnym celem zabójcy.
Czas na plusy
Zacznijmy od plusów tej produkcji. Aktorstwo dwójki głównych postaci, Abby i Marcusa, stoi na naprawdę wysokim poziomie. Jesteśmy w stanie uwierzyć, że tytułowy wujek walczy o przeżycie, zaś bohaterka rozpaczliwie próbuje rozwikłać zagadkę i go uratować. Nieco inaczej sprawa ma się z pozostałymi członkami rodziny, ale o tym za chwilę… Miłośnicy wyzwań odnajdą się w tej grze, bowiem poziom trudności okazuje się być bardzo wysoki. Często wręcz nie da się przewidzieć konsekwencji swojego następnego wyboru. Zaletą jest też duża dynamika rozgrywki, gdyż z każdym podejrzanym możemy rozmawiać zaledwie przez chwilę.
Co mi tu nie gra
Gra ma jednak kilka poważnych wad. Każda pomyłka, wszelkie potknięcia po drodze, wiążą się z koniecznością gry od nowa. Rozgrywka jest dosyć długa, potrafi to więc skutecznie zniechęcić do dalszych prób rozwikłania zagadki. Mało rozbudowane są też możliwe odpowiedzi i rozwiązania. Tutaj należy wspomnieć o największej bolączce całości. Nie zda się tu na nic nawet najbardziej światły umysł – grze po prostu miejscami brakuje logiki. Ciężko przewidzieć, jak dana osoba zareaguje na pytanie bohaterki. Nie pomoże tu logiczne myślenie, nie pomoże dedukcja. Najczęściej rozwiązanie nasunie się nam po prostu dzięki szczęściu. Dla mnie, osoby liczącej na grę detektywistyczną, był to spory zawód. Na koniec warto wspomnieć też o przesadzonej wręcz grze aktorskiej członków rodziny, którzy czynią przez to wiele scenek wręcz śmiesznymi.
Potencjał kontra ogarniająca senność
Podsumowując, Who pressed mute on uncle Marcus? ma ogromny potencjał. To dobrze wykonana i złożona gra FMV, która jednak wykłada się na kilku elementach. Mimo wszystko, rozgrywka jest bardzo interesująca, a grający wciągnie się w nią już od pierwszych sekund. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy wymagane okazuje się powtórzenie rozdziału, albo nawet całej fabuły, a gracz musi radzić sobie z ogarniającą go sennością.
- Niezłe aktorstwo
- Dobrze napisana historia
- Ciekawy klimat
- Brak logiki
- Zbyt duża losowość odpowiedzi
- Konieczność powtarzania rozdziałów