W poszukiwaniu siebie. „Enola Holmes” – recenzja filmu

-

Jeśli myślicie, że mistrzem dedukcji jest Sherlock Holmes, popełniacie ogromny błąd. Istnieje osoba, która potrafi rozwiązać sprawę szybciej niż bohater słynnych powieści Arthura Conana Doyle’a. Jest to ktoś inteligentny, błyskotliwy i z charakterem. Czas byście poznali Enolę Holmes.

Od najmłodszych lat pani Holmes była dla córki najlepszą przyjaciółką. Nie zatrudniła guwernantki, nie kazała dziewczynce haftować ani robić ozdób z muszelek, za to nauczyła ją sztuk walki i gry w szachy. Sprawiła także, że Enola stała się mistrzynią gier słownych, do czego zdecydowanie przyczyniło się przeczytanie wszystkich książek, jakie znajdowały się w domu Holmesów. Kobieta i dziewczyna były nierozłączne do dnia szesnastych urodzin nastolatki, kiedy to pani Holmes zniknęła, zostawiając córce zamiast listu kilka dziwnych prezentów. Wychowana na inteligentną osobę Enola nie mogła zrozumieć, dlaczego matka ją porzuciła. Sprzeciwiając się woli braci, a także obowiązującym regułom, nastolatka wyrusza w podróż, podczas której nie tylko postara się znaleźć mamę, ale także przypadkowo wplącze się w sprawę zaginionego markiza.

W poszukiwaniu siebie. „Enola Holmes” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Enola Holmes”, reż. Harry Bradbeer
Nie ulegając konwenansom

Najnowszy film w reżyserii Harry’ego Bradbeera to opowieść pełna przygód i od samego początku wciąga nie tylko młodych odbiorców. Historia o nieulegającej konwenansom dziewczynie, która zamiast haftowania woli naukę walki wręcz, od pierwszych minut intryguje, sprawiając, że dwie godziny mijają błyskawicznie. Enola Holmes to produkcja łącząca w sobie wszystkie elementy potrzebne do powstania dobrego filmu familijnego – niebanalnych bohaterów, z energiczną nastolatką na czele, kilka dość “wybuchowych” potyczek, lekko skomplikowaną intrygę, sięgającą rządu Anglii, a do tego uroczą relację pomiędzy dwójką młodych ludzi. W tle zaś wybrzmiewają problemy XIX-wiecznej Anglii, dotyczące różnic pomiędzy pozycją kobiety i mężczyzny w społeczeństwie.

Wraz z wyborem Millie Bobby Brown do roli Enoli pojawiły się pierwsze obawy. Aktorka znana jest głównie jako Jedenastka z serialu Stranger Things. Istniała możliwość, że zamiast zabawnej, młodej dziewczyny, poszukującej swojego powołania, odbiorca ujrzy twarz zdystansowanej i doświadczonej przez życie Nastki, przez co nie będzie w stanie w pełni docenić najnowszej produkcji Netflixa. Obawy te okazały się całkowicie bezpodstawne. Już pierwsze minuty filmu, pokazują, że Brown jest idealną Enolą – dziewczyną pełną energii, która z ogromną pasją rozwiązuje wszelkie zagadki.

W poszukiwaniu siebie. „Enola Holmes” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Enola Holmes”, reż. Harry Bradbeer
Każdy Holmes szuka własnej drogi

Warto zwrócić uwagę na rodzinę Holmesów, zaczynając od głównej bohaterki. Enola to postać bez której film byłby nijaki; to pewna siebie, zadziorna i odważna dziewczyna nie pasująca do ówczesnego modelu kobiety i pragnąca za wszelką cenę odnaleźć swoją matkę. Taka bohaterka jest czymś nietypowym we współczesnej kulturze. Jest inteligentna, pomysłowa i niezwykle sympatyczna. Nie sposób jej nie polubić. Warto wspomnieć także o jej braciach, Sherlocku (Henry Cavill) i Mycrofcie (Sam Claflin). Mimo iż obdarzeni zostali niezwykle ciekawymi charakterami, czego można było się spodziewać, znając inne produkcje o sławnym detektywie, twórcy filmu nie próbowali na siłę wyeksponować ich charakterów i zwrócić na nich uwagi widzów. To Enola wiodła prym w tej opowieści, zaś postacie Sherlocka i Mycrofta stały się jedynie uzupełnienie historii szesnastolatki. Bohaterowie ukazani zostali nie tylko jako szanowany urzędnik i genialny detektyw, ale także jako bracia, którzy, pomimo różnych poglądów na pewne sprawy, chcą dla siostry dobrego, dostatniego życia.

Sama produkcja zaskakuje i ciekawi, a także niejednokrotnie wywołuje uśmiech na twarzy. Jest to pełna przygód opowieść, którą można oglądać bez końca, wciąż się nią zachwycając. Enola Holmes potrafi oczarować. Jest idealna na zarówno seans rodzinny, jak i filmowy wieczór z przyjaciółmi. Charyzmatyczna postać bohaterki ma w sobie coś elektryzującego, dodając do tego relacje, jakie tworzy Enola ze swoimi braćmi czy z wicehrabią Tewkesbury, a także intrygę rozgrywającą się w rodzinie młodego lorda, powstaje historia, której nie sposób się oprzeć.

W poszukiwaniu siebie. „Enola Holmes” – recenzja filmu

 

Tytuł oryginalny: Enola Holmes

Reżyseria: Harry Bradbeer

Rok światowej premiery: 2020

Czas trwania: 2 godziny 2 minuty

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Enola Holmes” to film, na myśl o którym nie sposób się nie uśmiechnąć. Historia młodszej siostry Sherlocka Holmesa jest opowieścią pełną przygód i tajemnic. Skomplikowane szyfry, płatni zabójcy, wybuchowe eksperymenty, kobiety-rebeliantki, zawiłe relacje rodzinne, uroczy wicehrabia Tewkesbury markiz Basilwether, a do tego błyskotliwa, inteligentna, porywcza, zagubiona, kreatywna, odważna Enola Holmes. Tego nie można przegapić!
Patrycja Nadziak
Patrycja Nadziak
W żadnej szafie nie znalazła wejścia do Narnii, a sowa zgubiła list z Hogwartu. Pozostało jej jedynie oczekiwać na Gandalfa. Do jego przyjścia ma zamiar czytać, pisać, oglądać seriale i mecze w Bundeslidze… a także poślubić Jacka Sparrowa.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Enola Holmes” to film, na myśl o którym nie sposób się nie uśmiechnąć. Historia młodszej siostry Sherlocka Holmesa jest opowieścią pełną przygód i tajemnic. Skomplikowane szyfry, płatni zabójcy, wybuchowe eksperymenty, kobiety-rebeliantki, zawiłe relacje rodzinne, uroczy wicehrabia Tewkesbury markiz Basilwether, a do tego błyskotliwa, inteligentna, porywcza, zagubiona, kreatywna, odważna Enola Holmes. Tego nie można przegapić!W poszukiwaniu siebie. „Enola Holmes” – recenzja filmu