W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry

-

Stellaris to wspaniała, ogromna i rozbudowana strategia 4K, wydana w 2016 roku, która swoim rozmachem przyćmiewa konkurencję. Jednak po sporym sukcesie, twórcy nie zasypiali gruszek w popiele i wciąż ulepszają swój tytuł. Najnowszy dodatek rozbudowuje kwestie dyplomacji galaktycznej.
Wielka strategia, która wciąż dostaje nową zawartość

Już w podstawowej wersji Stellaris dyplomacja odgrywała kluczową rolę w konflikcie o dominację nad kosmosem. Co prawda samodzielny podbój był możliwy, jednak walka na kilku frontach rzadko głównie prowadzi do straty własnego terytorium. Dlatego w momencie nawiązywania się pierwszych relacji między wojowniczymi motylkami a handlującymi wszystkim meduzami, szybko tworzyły się sojusze oraz federacje.

Paradox Interactive bardzo dba o swój tytuł, wydany w 2016 roku, i wypuściło kilka większych i mniejszych dodatków. Dostaliśmy możliwość zagrania społecznością robotów, zbudowania Gwiazdy Śmierci czy spotkaliśmy istoty żyjące w kosmosie, zdolne pożerać całe planety. Gracz na pewno prędko nie znudzi się wieloma opcjami, jakie daje ta olbrzymia i rozległa strategia 4K. Jak widać jednak, twórcy wciąż mają wiele pomysłów na rozbudowanie poszczególnych elementów rozgrywki.

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry
Screen z gry
W zimnym wszechświecie lepiej mieć kolegów

W Stellaris zawsze zachwycało mnie to, że jest to pełna piaskownica, przez duże „P”. Każda kwestia  imperium podlega naszej decyzji. Od koloru skóry, rasy, gatunku, po kwestie administracyjne i sukcesję władców. Dosypywanie piasku sprawia, że cieszę się jeszcze bardziej!

A uwierzcie mi, mam z czego. Federacje zmieniły się nie do poznania. Wcześniej gwarantowały stały sojusz z innymi państwami w galaktyce oraz umożliwiały tworzenie wspólnej floty, którą utrzymywali wszyscy członkowie. Federations wprowadza nowe rodzaje zawiązywania takich relacji. Możemy skupiać się na kwestiach wojennych, handlowych, bądź naukowych. Dzięki temu otrzymujemy specjalne premie w ramach gruntowania pozycji aliansu, w postaci zwiększenia przychodów bądź możliwości naszych flot bojowych.

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry
Screen z gry

Jednak to nie takie proste. Militarna frakcja, dołączająca do konfederacji naukowców, przysparza sporych problemów co do jedności całej struktury politycznej. I tutaj z pomocą przychodzą dyplomaci – kolejna nowość w tym DLC. Mogą oni wspierać wysiłki dyplomatyczne, jednając sobie inne frakcje, lub działając wprost odwrotnie — doprowadzić do wojny! Są bardzo dobrą alternatywą w budowaniu relacji na międzynarodowej arenie politycznej, wcześniej gracz miał do dyspozycji głównie łapówki, a stosunki zależały od tych samych filozofii życiowych.

Nie mogło zabraknąć także galaktycznego senatu! Zrzeszone są tam wszystkie frakcje, ale tylko te, które chciały do niego wstąpić, albowiem można odmówić dołączenia. Liderami sw naturalny sposób najpotężniejsi jego przedstawiciele, a siła naszego wpływu jest kształtowana na podstawie wielkości gospodarki oraz floty. Odpowiednie lawirowanie między głosowaniami może ułatwić nam dominację. Nałożyć sankcje militarne na groźnego sąsiada? Czemu nie!

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry
Screen z gry
Polityka sprawia spore problemy

Nowa treść jest niezwykle zajmująca i sprawia wiele frajdy. Szkoda jednak, że twórcy wciąż nie zwalczyli trawiących grę problemów. Jednym z nich jest płynność w późniejszych etapach rozgrywki. W momencie, gdy na mapie pojawiają się kolejne kosmiczne państwa i wiele statków podróżuje po wszechświecie, Stellaris w dużym stopniu zwalnia, co psuje satysfakcję z dalszych podbojów.

Kod sieciowy także pozostawia sporo do życzenia. Niestety, nie udało nam się wspólnie ze znajomym dotrwać do późniejszych etapów rozwoju naszych imperiów. Desynchronizacja, błędy czy rozłączenia z sesją były normą. Próbowaliśmy wielu rozwiązań, niestety żadne z nich nie pomogło. Mam nadzieję, że uda się pozbyć problemu i będzie można bez obaw wspólnie rozszerzać władzę w kosmosie.

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry
Screen z gry
To, co podpisujemy ten dokumencik?

Federations to świetny dodatek do genialnej gry. Stellaris jest niezwykle rozbudowaną produkcją, a kolejne nowości fani witają z otwartymi ramionami! Polityka, która dotychczas stanowiła tylko niewielki element zabawy, teraz wychodzi na pierwszą scenę galaktyki. I robi to z przytupem!

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry

  • Spore premie z bycia w federacji,
  • Możliwość wysyłania dyplomatów,
  • Senat galaktyczny,
  • Nowe możliwości polityczne.

 

W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry

  • Twórcom wciąż nie udało się rozwiązać największych problemów,
  • Częste problemy w trybie wieloosobowym

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Dodatek „Federations” rozwija kwestie polityczne oraz możliwości federacji. Idealne rozszerzenie podstawowej wersji gry. Czekam na więcej!
Mateusz Zelek
Mateusz Zelek
Gdyby urodził się 65 milionów lat temu, to na pewno byłby dinozaurem. Ogromny fan prehistorycznych gadów i wszystkiego, co z nimi związane. Dziennikarz specjalizujący się w grach wideo i wiążący z nimi swoją zawodową przyszłość. Nie pogardzi także dobrą lekturą.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Dodatek „Federations” rozwija kwestie polityczne oraz możliwości federacji. Idealne rozszerzenie podstawowej wersji gry. Czekam na więcej!W ciemnym kosmosie w grupie raźniej! „Stellaris: Federations” – recenzja dodatku do gry