Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry

-

Czasami przychodzą takie dni, kiedy marzy się o zostaniu superbohaterem ratującym świat. W tego typu wizjach osiągamy sławę, a wszyscy nam dziękują i gratulują. Nie zawsze jednak te, zdawać by się mogło, idealne życie jest usłane różami i wszystko przychodzi nam wtedy z łatwością. I może właśnie taki wizerunek szarej i zwykłej codzienności bohatera, bardziej zbliżony do osób, które spotykamy na co dzień, intensywniej do nas przemawia? Minotaur jest idealną odpowiedzią na to pytanie. 
Bohaterem być?

Gracz ma okazję wcielić się w postać Noda, który budzi się w jakimś tajemniczym pomieszczeniu. Kiedy próbuje z niego się wydostać, pojawia się Ollie, jego Mała Pomocnica (ale ona nigdy oficjalnie by się na tę nazwę nie zgodziła!). Od tego momentu w kryzysowych sytuacjach, gdy nie będzie jakiegokolwiek pomysłu na to, co zrobić dalej, można ją wywołać poprzez naciśnięcie jej wizerunku widniejącego na ekranie lub też litery S na klawiaturze. 

Gracz od razu zostaje rzucony na głęboką wodę, bowiem aby wydostać się z pomieszczenia, w którym się ocknął, musi przypomnieć sobie kod do drzwi. Jak to uczynić? Wystarczy nacisnąć literę A na klawiaturze, a pojawią się żółte kropki pokazujące, które przedmioty są aktywne i można cokolwiek z nimi zrobić. Kto to jest Irene i gdzie się teraz znajduje? Czy Nod wyjdzie na zewnątrz i uda mu się rozwikłać wszystkie zagadki?

Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry
Screen z gry
Rozbudowana fabuła i…

Na początku trzeba przyznać, że gra wydaje się odrobinę krótka, bowiem została podzielona jedynie na siedem rozdziałów. W każdym z nich Nod trafia do innego pomieszczenia, w którym musi rozwiązywać coraz trudniejsze zagadki. Jednak i tak odnoszę wrażenie, że jak na tak krótką rozgrywkę, twórcy znacznie rozbudowali fabułę. Plusem jest to, że postawili oni największy nacisk na humor i zabawne dialogi. 

Zachwyciła mnie grafika, wyglądająca niczym filmowa (uwidacznia się przede wszystkim po przejściu pierwszego rozdziału, po którym następuje klimatyczne intro), postacie zostały dopracowane z dbałością o najmniejszy detal i naprawdę mocno się ona uwidacznia. Minotaur jest grą przygodową, polegającą na poruszaniu się bohaterem za pomocą klikania. Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej tylko to, że gracz musi jeździć strzałką po całym ekranie komputera w poszukiwaniu przedmiotów, elementów, fragmentów ścian, szafek, które są aktywne. Zazwyczaj to, co nie daje zbyt dużego efektu, a jedynie uruchamia następny dodatkowy monolog Noda, odznacza się po najechaniu na tę rzecz jako lupa; przy rzeczach, jakie możemy wziąć do ręki, pojawia się symbol dłoni. Każdy kolejny krok jest powiązany z poprzednią czynnością, czasem tylko pewne ruchy są opcjonalne, a oznacza to, że nie wpływają na przebieg głównej fabuły. Można je wykonać, ale nie trzeba. Menu jest tutaj przejrzyste i nawet angielski nie przeszkadza, bowiem zdania są krótkie i łatwo wyłapać ich sens.

Jeżeli ktoś szuka kolejnej gry, w której ciągle stacza się walki z wrogiem, to niestety, ale Minotaur się do nich nie zalicza. Tryb w nim jest jednoosobowy, gracz postrzega wszystko jakby z perspektywy Noda, ma możliwość poprowadzenia samolotu albo wejścia na drabinę, chociaż w tym drugim przypadku zabrakło widoku wspinania postaci po drabinie, do naszych uszu dobiegnie jedynie stukot butów po szczeblach. Twórcy skupili się tutaj na świecie fantastycznym nafaszerowanym nowoczesną technologią. Wszystko ze sobą ładnie współgra i stanowi spójną całość. Na koniec wspomnę, że muzyka została dobrana perfekcyjnie do poszczególnych momentów w grze, jej dźwięki raz są powolne, relaksacyjne, a za chwilę potężne, gwałtowne, przyprawiające o dreszcze na plecach.

Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry
Screen z gry
Zbyt dużo…

Przechodząc już do minusów tego tytułu, nie sposób wspomnieć o samych zagadkach logicznych. Zostały one umiejętnie poukrywane w najbardziej zaskakujących miejscach. Osobiście odebrałam to jako wadę gry, bowiem po pewnym czasie, kiedy odnosi się wrażenie, że przeszukało się dane pomieszczenie najdokładniej jak tylko było można, a rozwiązania nadal się nie odnalazło, odczuwa się frustrację i poirytowanie całą sytuacją. Niekiedy zbyt długo trzeba się namęczyć, aby wpaść na jedną malutką rzecz, która zaprowadzi nas kawałeczek dalej. 

Drugim przeszkadzającym elementem w rozgrywce były przedłużające się dialogi pomiędzy poszczególnymi postaciami. Rozumiem, że miały one stanowić uzupełnienie opowiadanej historii, ale czasem trwają tyle czasu, iż gracz zdoła zapomnieć, czym zajmował się przed chwilą. Zwyczajnie wybijały one niekiedy z rytmu rozgrywki. 

Do wad zaliczę również czas trwania poszczególnych rozdziałów. Z jednej strony w którymkolwiek z nich sporo się dzieje, gracz musi trochę pogłówkować nad dalszymi ruchami, ale z drugiej, kiedy tylko wpadnie na wyjaśnienie, to na przykład otwierają się następne wrota i rozpoczyna się kolejny etap. Można napisać, że każdy z nich składa się z eksplorowania kilku pomieszczeń, poszukiwania przydatnych przedmiotów, rozwiązania zagadki i koniec. Dość schematyczne, prawda? Podejrzewam więc, że niektórym osobom gra może dość szybko się znudzić. 

Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry
Screen z gry
Czy warto?

Ostatecznie stwierdzam, że tak. Minotaur jest tak zrobiony, iż gracz ma wrażenie, jakby założył okulary VR i przechodził samodzielnie konkretne pomieszczenia. Grafika i muzyka pięknie ze sobą współgrają, twórcy zachowali spójność w historii, nic nie dzieje się przypadkiem. Jedynie stopień trudności zagadek oraz niektóre przedłużające się dialogi mogą pewne osoby wyprowadzić z równowagi. 

Podsumowanie

Minotaur to gra przygodowa, w której trzeba wcielić się w postać Noda, nieco zadufanego w sobie mężczyznę z poczuciem humoru. Fabułę podzielono na siedem, dość krótkich, rozdziałów. Dla jednych może to stanowić zaletę, ponieważ ciekawość, co też wydarzy się za następnym zakrętem, będzie stopniowo podsycana, z każdym kolejnym rozdziałem okaże się ona coraz większa. Inni uznają to za wadę, bowiem wychodzą z założenia, iż im dłuższa gra, tym lepsza. Mnie się ona podobała, pomimo wymienionych powyżej mankamentów, muszę przyznać, że zrobiono ją porządnie, z dbałością o najdrobniejszy element czy też szczegół. 

Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry

  • Rozbudowana fabuła, pomimo małej ilości rozdziałów,
  • Świetna muzyka i zachwycająca grafika,
  • Brak jakichkolwiek błędów,
  • Dobrze dobrane głosy do poszczególnych postaci.

 

Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry

  • Trudne zagadki logiczne,
  • Gra jest zdecydowanie za krótka,
  • Niekiedy za dużo dialogów, co stawało się przytłaczające.

podsumowanie

Ocena
8.5

Komentarz

„Minotaur” to zachwycająca grafiką oraz muzyką gra przygodowa, w której głównym bohaterem jest Nod. Wszystko tutaj ze sobą współgra – muzyka, przepiękna grafika oraz fabuła. Dzięki temu można przymknąć oko na pewne jej mankamenty. 
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Minotaur” to zachwycająca grafiką oraz muzyką gra przygodowa, w której głównym bohaterem jest Nod. Wszystko tutaj ze sobą współgra – muzyka, przepiękna grafika oraz fabuła. Dzięki temu można przymknąć oko na pewne jej mankamenty. Uwolnić ich wszystkich. „Minotaur” – recenzja gry