Herbert George Wells to znacząca postać w historii literatury. Ten płodny pisarz to autor ponad sześćdziesięciu publikacji z gatunku fantastyki, science fiction, naukowych (zagadnienia związane z biologią z racji na jego wykształcenie) oraz obyczajowo-społecznych. Jednym z jego najgłośniejszych dzieł jest napisana w 1896 roku Wyspa doktora Moreau. Między innymi właśnie dzięki tej publikacji stał się ikoną literatury i pionierem powieści science fiction.
To zaskakujące, bowiem ową książkę napisał jeszcze jako młody, zaledwie trzydziestoletni, mężczyzna. Poruszył w niej bardzo aktualne wówczas zagadnienia, gdyż w jego ojczyźnie, Wielkiej Brytanii, toczono w owym czasie spory na temat wiwisekcji i wciąż kontrowersyjnej teorii darwinizmu, co zapewniło mu odpowiedni rozgłos. Nie każdemu natomiast podobało się negatywne przedstawienie postaci naukowców szukających odpowiedzi na istotne pytania o człowieczeństwo i etykę nauki oraz dość pesymistyczna wizja świata, typowa dla jego twórczości. Niewątpliwie jednak poruszone w niej problemy były niezwykle ważne w ówczesnym okresie, a myśl o rozłamie moralności i nauki dręczyła wielu. Nadal, sto dwadzieścia cztery lata później, powieść Wellsa jest bardzo aktualna.
Pomimo tego, jak znaczącą rolę dla literatury science fiction odgrywa ta książka, na polskim rynku pojawiła się ona dopiero w 1988 roku, niemal sto lat po tym, gdy została napisana.
W tym roku natomiast Vesper wydało swoją wersję tej publikacji z tłumaczeniem Krzysztofa Sokołowskiego, wzbogaconą w rewelacyjny sposób oddającymi klimat tekstu Wellsa ilustracjami Giuseppe G. Bruno.
Zarys fabuły
Edward Pendrick to jedyny ocalały z katastrofy statku Piękna Pani. Lecz zastanawia pewien fakt. Ten dżentelmen zostaje odnaleziony w styczniu 1888, natomiast okręt zatonął w lutym 1887 roku. Co więc działo się z Pendrickiem przez te jedenaście miesięcy? Jakim cudem udało mu się przetrwać? I co, być może, najważniejsze w tej historii, gdzie się podziewał?
Wedle jego opowieści życie uratował mu człowiek będący asystentem doktora Moreau,cieszącego się złą sławą naukowca, po którym kilkanaście lat wcześniej słuch zaginął. Jednak czy można wierzyć w niepokojącą opowieść o wyspie przystosowanej do niecnych eksperymentów natury biologicznej oraz społecznej? Przemienionych w pokraczne istoty zwierzętach, mające cechy tak ich, jak i ludzkie? W końcu dowodów na te niestworzone historie brak, a po tak traumatycznych przeżyciach, jakie przeszedł bohater, każdemu mogłoby pomieszać się w głowie.
Jakość wydawnicza
Tym, co z całą pewnością warte jest pochwały w tym wydaniu, okazuje się jego oprawa graficzna. Decyzja o wykorzystaniu ilustracji z włoskiej edycji z roku 1900 była strzałem w dziesiątkę. Książka dostępna jest w wersji z twardą i miękką okładką. W środku znajduje się przyjemny w dotyku papier, o dodającym klimatu kolorze ecru. Natomiast kolor czcionki zamiast typowej czarnej barwy jest brunatny, co choć jest drobnym i przez większośc zapewne niezauważonym elelmentem, podkreśla charakter publikacji. To każdego egzemplarza dołączona zostaje również tematyczna zakładka. Za tę dbałość o szczegóły należy się wydawnictwu ogromna pochwała, jednak przy tym wysiłku, jaki włożono w jakość wydania, dziwi jedno, w pozycji pojawia się kilka literówek. Na całe szczęście nie ma ich aż tak dużo, by odbierały przyjemność z czytania.
Co skrywa wyspa
Powieść Wellsa nie liczy sobie nawet dwustu stron. Nie ma tutaj miejsca na niepotrzebne przerywniki czy zapychacze sztucznie wydłużające fabułę. Autor dokładnie wiedział, co chce osiągnąć swoją książką, jakie pytania zadać i w jaki sposób wpłynąć na czytelnika. Tematy wiwisekcji, teorii darwinizmu oraz moralności i etyki naukowców były w czasie, kiedy powstała Wyspa doktora Moreau, bardzo popularne. Wzbudzały też ogromne emocje. Co ciekawe, jeden z rozdziałów to część artykułu naukowego opublikowanego wcześniej i napisanego przez Wellsa dla Saturday Review w 1895 roku. Został on oczywiście w całości przeredagowany na potrzeby powieści. Pokazuje to, jak przemyślana i adekwatna do ówczesnych nastrojów publiki była Wyspa w czasie swego powstawania.
Jednak czy zawarte w niej treści nadal są aktualne? Czy to jedynie pełna archaizmów klasyka powieści fantastyczno-naukowej, nie mająca już odzwierciedlenia we współczesnym świecie?
Cóż, to pewnie rzecz sporna i zależna od podejścia do tematów religii, etyki i nauki. Myślę jednak, że pytania odnośnie tej pozycji zadaje sobie każdy,niezależnie od poglądów i czasów, w których żyje. Różne mogą być jedynie odpowiedzi na nie.
Autor powieści stara się przekazać swój pogląd na temat nauki i moralności ale również człowieczeństwa oraz religii jako potrzeby istoty ludzkiej. Wells pokazuje, jak cienka jest granica między rozwojem cywilizacji a upadkiem człowieczeństwa. To intrygujący komentarz na temat teorii ewolucji, przekraczania granic etyki i moralności w imię postępu, zabawy w boga i egoistycznego wierzenia ludzi, że mogą wszystko, że są ponad wszelkie prawa natury.
Całość napisana jest w bardzo zgrabny sposób. Choć mam świadomość, że to też duża zasługa tłumaczenia. Czytelnik z zaciekawieniem przewraca kartki, chcąc odkryć sekrety wyspy i poznać kolejne wydarzenia. Pragnie dowiedzieć się, jakim cudem udało się bohaterowi przetrwać i uciec z wyspy. Postacie momentami mogą wydawać się dość stereotypowe – szalony naukowiec, oddany sługa, zwierzoludzie posiadający typowe cechy zwierząt, z których powstali, jednak po zagłębieniu się w ich charaktery odkrywamy pewne niuanse nadające im realności. Redakcja postarała się by tłumaczenie zachowało autentyczny wydźwięk, jednocześnie nadając mu współczesne brzmienie, tak aby czytając nie miało się wrażenia, iż czas książki przeminął. Między innymi dzięki temu powieść nadal jest bardzo aktualna, nie tylko dlatego, że dotyka współczesnych problemów, ale i dzięki temu, iż nie brzmi archaicznie. Niestety, jak już wspominałam, w tekście można znaleźć kilka nie zauważonych błędów,co przy tak dopracowanej pracy wydawnictwa może dziwić.
Do brzegu
Wyspa doktora Moreau to powieść ponadczasowa. Klasyka, a wręcz sztandarowa pozycja z gatunku fantastyki naukowej. Genialne dzieło Wellsa, dzięki niemu zasłużył na tytuł pioniera science fiction. Napisane tak, aby przekazywać wiedzę, skłaniać do filozoficznych rozmyślań, skierować wzrok na rzeczy warte uwagi, ale również, by dostarczyć rozrywki. Książka nie tyle jest godna polecenia i przeczytania, co powinna być znana każdemu z racji na poruszaną tematykę i sposób, w jaki wpływa na czytelnika – wpływając na jego empatię i zmuszając do przemyśleń. Osobiście chętnie wykreśliłabym kilka szkolnych lektur, by w zamian dopisać do spisu Wyspę doktora Moreau.