Załóżmy, że jesteś studentem dziennikarstwa i musisz przygotować wystąpienie lub referat na zaliczenie zajęć z pracowni radiowej. Historia radiofonii w kraju wydaje się być dobrym pomysłem. Sięgasz zatem po książkę Hermanowskiego i podstawę już masz.
Czego słuchaliśmy wczoraj?
Książka zaczyna się od historii radia i najważniejszych dat oraz postaci. Znajdziemy tu też kilka zdjęć: maszty i radioodbiorniki dla technicznych zapaleńców, a dla wielbicieli dawnych dziejów – portrety wynalazców. To dobry początek, w którym autor wspomina też krótko o radiofonii w innych krajach, by potem zająć się tylko rodzimym rynkiem.
Radiofonia w Polsce. Zarys dziejów to ciekawy wgląd w to, jak audycje radiowe wyglądały w czasach, gdy nie było telewizorów lub były one sprzętem luksusowym. Kiedyś słuchowiska lub wiadomości gromadziły przed radioodbiornikami całe rodziny, czasami nawet w towarzystwie sąsiadów. Wtedy obrady Sejmu albo konkurs na Festiwalu w Opolu nadawano właśnie w eterze. Tradycje słuchania mszy świętych w ten sposób sięgają też na długo przed powstaniem stacji z Torunia, bo do lat 20. zeszłego wieku, a do obiadu puszczana była muzyka klasyczna w specjalnym segmencie programu. Nikt nie myślał wtedy o tym, żeby prowadzić audycje po północy lub z samego rana. Takie i inne ciekawostki można znaleźć w tej książce.
Czego dzisiaj posłuchamy?
Ktoś mógłby zarzucić wybiórczość i losowość niektórych danych podawanych w książce. Mnie najbardziej zdziwiło wklejanie tekstów polskich piosenek. Ale trudno oczekiwać od autora, że opublikuje, na przykład, wszystkie podsumowania Listy Przebojów Programu 3. Wystarczy mu kilka zestawień ze wszystkich 1905 wydań plebiscytu, zaczynając od premierowej audycji z 1982 roku. Zamiarem autora jest ukazanie zarysu historii tego medium, które może zachęcić czytelnika do zgłębienia historii, na przykład poprzez inne jego prace na temat radia, często wymieniane w przypisach.
Bibliografia w tej książce robi wrażenie. Poza swoimi bardziej szczegółowymi publikacjami Marcin Hermanowski korzystał z prac naukowych innych specjalistów, artykułów w polskiej prasie, informacji od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, specjalnych raportów i ustaw. Wśród źródeł znalazły się tutaj także linki do stron różnych stacji radiowych, co nadal wygląda dla mnie dziwnie w druku, ale pewnie będzie dla kogoś przydatne.
Hermanowski opisuje początki audycji sportowych, programów satyrycznych po ciężkich i ponurych latach powojennych pod wodzą towarzysza Bieruta, pierwsze rozgłośnie katolickie i boom na radiostacje prywatne. Jest tu sporo o koncesjach i ustawach dotyczących emitowania polskich utworów i innych treści. Dużo miejsca zajmują także rozdziały o konkurencji, jaką, w późniejszych latach, stworzyły rozgłośniom radiowym telewizja i internet — w tym stacje nadające w sieci i radio on demand. Na tym temacie książka się kończy, ale rozwinięcie ostatniego rozdziału tylko czeka na napisanie.
Czy jutro będziemy słuchać radia?
Tego typu wydawnictwa mają jednak tendencję do szybkiego dezaktualizowania się. Nim autor upora się z pisaniem, wydawnictwo z redakcją, a potem z drukiem, niektóre z wymienionych w książce stacji mogą przestać istnieć, dostać się pod inne polityczne wpływy lub zmienić swój program. Tak, jak z encyklopediami na naszych półkach, gdzie czas się zatrzymał przed kolejnymi konfliktami zbrojnymi, a wiele z wymienionych w nich osób publicznych nadal żyje. Sama mam w domu rodzinnym wydanie Encyklopedii PWN, w której Bronisław Geremek, Frank Sinatra i Diana Spencer są cali i zdrowi. Ale nie czuję potrzeby nabycia nowego tomu, czy tomów, skoro wszystkie te informacje mogę wygodnie odnaleźć w Internecie.
Podtrzymuję jednak opinię, że jako uzupełnienie wiedzy na studiach czy sprawdzony zbiór źródeł, to bardzo dobra pozycja. A potem — po zarysie — może ktoś będzie chciał zagłębić się w inne publikacje Marcina Hermanowskiego o radiu?
Tytuł: Radiofonia w Polsce
Autor: Marcin Hermanowski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 338