Wróżki to bardzo popularne z fantastycznych stworzeń. Dlatego dzisiaj przychodzimy do was z nasza topka książek o właśnie tych istotach!
Melissa Marr, Królowa lata (cykl)
Królowa lata to seria, która trochę przemknęła się na naszym rynku wydawniczym, nie docierając do większego grona czytelniczek i czytelników. Kierowana raczej do młodzieży (young adult), spodoba się jednak również dużo starszym wyjadaczkom tematu. Świat wróżek Zarysowany w składających się na tę serię pięciu książkach (Królowa lata, Król mroku, Krucha wieczność, Świetliste cienie i Mroczna łaska), przepełniają potężne i groźne wróżki, korzystające ze swojej względnej niewidzialności i płatające ludziom bardziej oraz mniej niebezpieczne figle. Marr pomieszała dość klasyczne przedstawienia fairies (przypominających Dzwoneczka skrzydlatych, zwinnych małych istot) z irlandzkimi Sidhe, dzieląc ich pomiędzy Dwory – niektóre silniejsze, inne pozostające w kryzysie. Ciekawą cechą Królowej lata jest to, że Marr niekoniecznie buduje relacje między bohaterami w sposób klasycznie romansowy – główna bohaterka pierwszej książki nie pada w ramiona Króla Lata, gdy ten wybiera ją na swoją królową, ponieważ jest już zakochana w kimś innym. Protagonistka drugiej powieści znajduje ratunek i ukojenie w ramionach Króla Mrocznego Dworu, który zamiast skończonym draniem, okazuje się całkiem empatyczną istotą, o co byśmy władcę złoli raczej nie podejrzewali.
To ciekawa seria – może nie wybitna, ale wciągająca i sprawnie napisana. Dzisiaj do upolowania właściwie tylko w bibliotekach i w obrocie antykwarycznym.
Brandon Sanderson, Archiwum Burzowego Światła (cykl)
Osobiście mam wrażenie, że nie ma za dużo książek traktujących stricte o wróżkach, ale mogły mnie ominąć, natomiast wydaje mi się, że Sanderson w dość ciekawy sposób zinterpretował istoty wróżek i wykorzystał je na potrzeby własnego świata. Spreny bo taką nazwę mają wspomniane istoty to duchy żyjące przede wszystkim w krainie umysłu i czasem tylko przekraczające granicę do krainy materii. Spreny w przeciwieństwie do wróżek nie reprezentują dworów tak jak to ma zazwyczaj miejsce, a dzielą się na proste spreny emocji oraz wyższe spreny. Spreny pasji, bo też tak są nazywane, są przyciągane do krainy materii poprzez przejaw silnych uczuć ludzi złościospreny, bólospreny, stworzeniespreny, aczkolwiek nie charakteryzują się inteligencją czy umiejętnością rozumienia. Podobnie jest np. Z wiatrosprenami, które w większości żyją w kranie materii, bo “wiatr zawsze jest, więcnie przemijają tak jak pasje” Natomiast te wyższe są podzielone na frakcje w zależności od wyznawanych ideii lub rzeczy którym “patronują” np. Honorspreny czy Zachowanispreny. W krainie umysłu występują pod postacią człekopodobnych stworzeń, często posiadając charakterystki zależne od swojej frakcji. Honorspreny są istotami składającymi się jasnego światła i delikatnej mgły symbolizującej ich czystość, Zachowaniospreny są odpowiedzialne za wzrost i rozwój, dlatego ich ciała to poskręcane pnącza. W krainie materii Spreny ukazują się jako małe duszki lub czasem nawet wzory i powidoki na ścianach. Co więcej, ujawniają się tylko jeśli chcą, co dość dobrze nawiązuje do klasycznego motywu wróżki, ale też istnieją w świecie Rosharu osoby, które mogą dostrzegać je tak czy inaczej. Spreny wyższe mogą wiązać się z ludźmi dając im przeróżne zdolności takie jak latanie (magiczny pyłek z Piotrusia Pana? ;)) czy uzdrawianie ran. Jednakże to Spreny wybierają ludzi, z którymi chcą się związać i przez swój wpływ oraz Słowa Przysiąg chcą pociągać ich do wielkości i stawania się lepszymi.
Seria jest oczywiście na topce popularności jeśli chodzi o nurty fantasy, a ciekawe pomieszanie i adaptacja pewnych motywów przez autora dają nieco powiewu świeżości do standardów high fantasy.
Holly Black, Okrutny książę (cykl)
Patrząc na opinie o tej trylogii pióra Holly Black, mam wrażenie, że albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Choć bliżej mi do tej drugiej kategorii, nie mogę zaprzeczyć, że Okrutny książę w bardzo ciekawy sposób portretuje fae (w polskim wydaniu zwane elfami). Jest to rasa bezwzględna, okrutna i wyrachowana, choć jednocześnie obdarzona pięknymi twarzami. Główna bohaterka, Jude, wraz z dwiema siostrami trafia do królestwa elfów / fae po tym, jak ich rodzice zostali zamordowani. Po latach pełnych upokorzeń i pogardy ze strony magicznych istot, dziewczyna postanawia udowodnić wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem zabójczo przystojnego księcia Cardana, że pasuje do tego świata. Droga do celu nie będzie łatwa, Jude wpląta się w dworskie intrygi i nieraz stanie na przysłowiowym skraju przepaści.
Okrutny książę wraz ze swoimi kontynuacjami, Złym królem i Królową niczego, wdarł się na listy bestsellerów zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Polsce. Choć zakończenie rozczarowało wielu fanów, trylogia nadal zbiera wysokie noty ze względu na ciekawe zwroty akcji, dynamikę oraz intrygujące kreacje bohaterów.
Julie Kagawa, Żelazny dwór (cykl)
Seria starsza, nieco już zapomniana, więc tym bardziej warta wspomnienia. Główną bohaterką żelaznego cyklu jest Meghan Chase, która w dniu swoich szesnastych urodzin dowiaduje się, że jej jedyny przyjaciel, Rob, tak naprawdę nie jest człowiekiem. Ma na imię Puck, należy do rasy fae (ponownie, przetłumaczono tę nazwę na elfa) i pochodzi z krainy Nigdynigdy. Meg wraz z nim trafia do tego fantastycznego miejsca, niemalże w sam środek wojny pomiędzy królestwami. Tym, co wyróżniło Żelaznego króla, pierwszy tom trylogii, okazały się świetne, dynamiczne opisy potyczek oraz skupienie na wątku fabularnym: poszukiwaniu zaginionego młodszego brata protagonistki w elfim świecie. Typowy dla literatury młodzieżowej trójkąt romantyczny (dziewczyna, dobry przyjaciel, mroczny i niebezpieczny przystojniak) owszem, występuje, ale nie dominuje, zać uczucia rozwijają się z czasem, w rozsądnym tempie.
Skąd się wzięła walizka na zakręcie? „Kobieta w walizce” – recenzja książki
Wydana w Polsce nakładem wydawnictwa Amber trylogia Żelaznego dworu zwracała uwagę przede wszystkim pięknymi okładkami. Książki liczą sobie już około dziesięciu lat, a z powodu braku wznowień upolowanie ich po polsku może okazać się nie lada wyzwaniem, jednak uważam, że warto dać im szansę.
William Szekspir, Sen nocy letniej
Skoro wspomniano o Żelaznym królu, nie sposób nie napisać o Śnie nocy letniej, z którego cykl Julie Kagawy czerpie garściami. Spisana w pięciu aktach komedia, jedno z najpopularniejszych dzieł autora, opowiada historię trzech par, w tym królewskiego, choć niestety zwaśnionego, małżeństwa elfa Oberona i elfki Tytanii. Na kartach dramatu pojawiają się także inni fae, w tym Puck, za którego sprawą noc świętojańska poprzedzająca ślub dwójki możnych staje się nad wyraz ciekawa. Sen nocy letniej to niedługi utwór, którego lektura niemal na pewno poprawi wam nastrój.