Wszystko, co dobre kiedyś się kończy, a więc na końcówkę tego roku chcemy wam pokazać naszą topkę książek. Oczywiście zachęcamy was do nadrobienia zaległości jeśli jeszcze którejś z nich nie przeczytaliście.
Obudź mnie zanim umrę, Aleksandra Jonasz (tom 1)
Obudź mnie zanim umrę, Aleksandra Jonasz (tom 1)Książka ta była dla mnie swego rodzaju zaskoczeniem. Jest niepozorna, bo liczy sobie niecałe dwieście stron, ale to co oferuje czytelnikowi mogę śmiało nazwać istnym rollercoasterem. Fabuła dotyczy pewnego mordercy, grasującego po ulicach Chicago. Jest on specyficznych w swych działaniach, bowiem swoje ofiary myje, specjalnie ubiera, perfumuje, a na koniec ich ciała zostawia w zupełnie przypadkowych miejscach. Jego sprawę próbuje rozwikłać pani detektyw, Rosalie Evans. Jednak im bardziej zagłębia się w tę historię, tym częściej łapie się na tym, że w jej umyśle jest coraz więcej mroku. W pewnym momencie już nawet trudno jest jej rozróżnić, czy to co widzi to jawa czy może jednak sen. Historia ta wciąga niczego nieświadomego czytelnika od pierwszych stron i nie wypuszcza go ze swych szponów aż do samego końca. Autorce udało się stworzyć świetnie wykreowanych bohaterów, a przede wszystkim bardzo realnych. I chociaż z początku nie potrafiłam zapałać cieplejszymi uczuciami do Rosalie, to w pewnym momencie lektury zorientowałam się, że jej jednak kibicuję. Aleksandra Jonasz stworzyła naprawdę oryginalną historię, których jeszcze jest malutko na rynku wydawniczym. Myślę, że ta pozycja sprawdzi się u osób, które czytały już sporo kryminałów i uważają, że już nic nowego ich nie zaskoczy w tego typu literaturze. Gwarantuję, że Aleksandrze Jonasz to się uda! (Paulina Korek)
Dom nad błękitnym morzem, T.J. Klune
Linus Barker to jeden z szeregowych pracowników Wydziały Nadzoru nad Magicznymi Nieletnimi. Jego zadaniem jest sprawdzanie ośrodków i weryfikowanie, czy mieszkających w nich małoletni mają odpowiednie warunki. Prywatnie mieszka z kotem i kolekcją płyt gramofonowych, ktorych słycha w wolnym czasie. I irytującą sąsiadką. Gdy pewnego dnia dostaje Zadanie Specjalne, polegające na pozornie prostej weryfikacji kolejnego ośrodka, nie spodziewa się, że może odmienić całe jego życie. Odległa wyspa. Dziwni wychowankowie i jeszcze dziwniejszy dyrektor. A to dopiero początek tego szaleństwa. Z przerażającym, uroczym blondynkiem na czele.
Dom nad błękitnym morzem to jedna z tych książek, które otulają swoim ciepłem, sprawiają, że czujemy się jak w domu i,co najważniejsze, czujemy się w pełni akceptowani i kochani. Postacie, jakie spotykamy na jej stronach, są tak różne jak tylko mogłby być. Ale łączy je bezwarunkowa przyjaźń i miłość. Oni nie odtrącą kogoś, bo jest inny. Sami są inni. I pokazują nam, że to właśnie bycie odmiennym od reszty jest piękne i to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Dom nad błękitnym morzem jest pełen wartości, których teraz tak bardzo nam brakuje. Jest pełen tolerancji, miłości, akceptacji i całkowitego zrozumienia. Nie wybrzydza. Nie odtrąca. Kocha i chce nas bardzo mocno przytulić. (Karolina Borys-Kamińska)
Co chcesz powiedzieć światu?, Martyna Wojciechowska
Wciągający i przerażający reportaż autorstwa Martyny Wojciechowskiej, to jedna z lepszych książek jakie miałam okazję czytać w tym roku. Zawiera dziesięć poruszających i zapadających w pamięć historii kobiet. Kobiet, które w życiu przeszły wiele, które spotkały się z bólem, traumą, ale też odrzuceniem i brakiem tolerancji. Ale każda z tych historii inspiruje i daje nadzieję na lepszą przyszłość. Poznajemy młode dziewczyny i dojrzałe kobiety. Takie, które zmieniają cały światy i takie, które za cel obrały sobie tylko swoje podwórko. Bogate i biedne. Łączy je jedno – upartość i siła. Darlan Rukih z Keni. Jennifer Bricker-Bauer z Austrii.Zena Chahine z Libanu. Masarrat Misbah z Pakistanu. To tylko niektóre z nich. Ale każda z kobiet opisanych w książce przekazuje nam coś wartościowego. Każda została podpisana pewnym hasłem. Mamy tolerancję, wiarę, wdzięczność, piękno, nadzieję. Masę pięknych haseł. A to te kobiety sprawiają, że hasła przestają być hasłami. One wprawiają je w czyn. (Karolina Borys-Kamińska)
Idealna niania, Georginia Cross
Sara szuka pracy. Nie ma w tym nic niezwykłego, do momentu, w którym znajduje ogłoszenie w swoim budynku, dotyczące pracy jako niania. Pozornie proste – grzeczne dziecko, bogata dzielnica, wysoka pensja. I dopisek – DYSKRECJA. Mimo obaw Sara składa podanie i dostaje pracę. Jej szefowa okazuje się być niesamowicie sympatyczną osobą. Ale za tą idealną fasadą bohaterka wyczuwa coś dziwnego. Zwłaszcza, że podczas pierwszego dnia nie udaje się spotkać z dziewczynką, którą ma się opiekować… A podczas kolejnych dni sprawy zaczynają się coraz bardziej komplikować.
Niesamowicie wciągająca, trzymająca w olbrzymim napięciu i zaskakująca książka! Idealna na długi zimowy wieczór, zwłaszcza jeśli macie ochotę na coś z dreszczykiem emocji. I coś od czego naprawdę ciężko się oderwać. Jej rozwiązanie powala na kolana i sprawia, że długo o nim nie zapomnicie. Dla mnie to zdecydowanie jedna z najlepszych książek tego roku. Dlaczego? Z reguły thrillery są schematyczne (zwłaszcza dla kogoś, kto czyta ich wiele), łatwo można się domyśleć rozwiązania lub tego kto zabił, bazują na podobnych założeniach.I szybko o nich zapomina. Jednak tu jest inaczej. Idealna niania to książka, która łamie wszelkie schematy, założenia i domysły. Trzyma nas przy sobie mocno, a na koniec rzuca petardą. I gwarantuje, że rozwiązanie nie ucieknie Wam z pamięci. (Karolina Borys-Kamińska)
Dłoń Króla Słońca (Kroniki Olchy #1), J.T. Greathouse
Wciągająca powieść fantasy osadzona w orientalnych klimatach. Główny bohater Wen Olcha, w niektórych kręgach zwany też Głupim Kundlem, marzy by zdać ważny egzamin i uplasować się wysoko w hierarchii swojego społeczeństwa. Na swojej drodze napotyka wiele trudności, w tym te związane z pochodzeniem: w jego żyłach miesza się krew Sieneńczyków oraz Nayeńczyków, obecnie uznawanych za nieprzyjaciół władzy. Z czasem chłopak zaczyna zastanawiać się, czy jego aspiracje faktycznie należą do niego.
Dłoń Króla Słońca w wielu aspektach kojarzy się z Wojną makową R.F. Kuang, zarówno pod względem kreacji świata i protagonisty, jak i pomysłu na historię. Powieść Greathouse’a cechuje się może nieco mniejszym rozmachem, ale autorowi udaje się czytelnika zaskoczyć nieoczekiwanymi zwrotami akcji. (Klaudia Ciuka)
Gallant, V.E. Schwab
Świat, który rzuca cień. „Gallant” – recenzja książki
Victoria Schwab po raz kolejny pokazuje swój literacki kunszt, tym w razem w książce ze wspaniałym, mrocznym i gotyckim klimatem. „Gallant” to historia Olivii Prior, szesnastoletniej sieroty, która całe życie dorastała w szkole dla dziewcząt. Nie wie nic o swojej rodzinie, ani o tym, skąd pochodzi, a jedyna rzecz, jaka wiąże ją z jej przeszłością, to pamiętnik jej matki z dziwnymi, niejasnymi zapiskami. Wszystko zmienia się, gdy któregoś dnia Olivia dostaje list od wuja z zaproszeniem do Gallantu – imponującej posiadłości należącej do jej rodziny. Gdy dziewczyna dociera na miejsce okazuje się, że… żaden z domowników nie wysłał zaproszenia i nikt na nią nie czeka. Olivia jednak nie ma zamiaru wyjeżdżać. Zamiast tego powoli odkrywa mroczną przeszłość swojej rodziny oraz tajemnicę, która ukryta jest tuż za murem. Uwierzcie, że nie sposób się od tej lektury oderwać! To piękna, mroczna baśń o poszukiwaniu swojej własnej historii. Znajdzie się tam mnóstwo wyjątkowych motywów, które, wraz z ciekawymi i niejednoznacznymi bohaterami, buduje klimat książki. Jest jak krzew rosnący w ogrodzie Gallantu – chwyta czytelnika, wbija w niego swoje ciernie i nie pozwala przestać przewracać kolejne strony. (Natalia Nowak)
Wypożyczalnia Świętych Mikołajów, Agata Przybyłek
Agata Przybyłek pisze bardzo życiowe historie, co udowadnia w powyższym tekście. Książka ta to zlepek losów kilku osób, które na swój sposób przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia. Jest Grzesiek, który wpadł swego czasu na oryginalny pomysł biznesu, a ten przyniósł mu spore zyski. W wyniku pewnego wypadku mężczyzna zaczyna zastanawiać się nad swoją przeszłością i dochodzi do wniosku, że chciałby cofnąć czas, aby naprawić kilka błędów. Jest Magda i jej synek, dla których to będą dziwne święta, bowiem po raz pierwszy przyjdzie im spędzić je bez ojca chłopca, dla którego ważniejsza stała się nowa rodzina. Dla Amandy i Tomka to będzie ostatni czas jako narzeczeństwo, bowiem wielkimi krokami zbliża się ich ślub. Justyna za to już psychicznie przygotowuje się na to, że święta będzie musiała spędzić przy uroczyście nakrytym stole wspólnie z rodzicami, którzy jak co roku będą się uroczo ze sobą przekomarzać. Jak potoczą się ich losy? Do kogo się uśmiechnie szczęście? Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się zupełnie tego, iż autorka stworzy pełną ciepła, dającą nadzieję, ale także chwile wzruszeń historię. Idealnie nadaje się ona na jeden z zimowych wieczorów, kiedy za oknem gęsto sypie śnieg oraz na okres świąteczny, aby na chwilę oderwać się od tej gorączki szykowania poszczególnych wigilijnych potraw. (Paulina Korek)
