-

Każdego miesiąca ofertę Netflixa w Polsce zasilają kolejne tytuły – regularnie pojawiają się nowe filmy i seriale do obejrzenia. Jestem jednak przekonana, że tak jak mi, wielu z was zdarza się zderzyć ze ścianą. Lista pozycji do obejrzenia, długa i szeroka jak Wisła, ale co w momencie, kiedy zwyczajnie nie mamy nastroju do sięgnięcia po kolejny serial, terminy gonią, a czas nie pozwala na zanurzenie się w nowe uniwersum?

Chcemy obejrzeć coś, co będzie stanowiło miłe oderwanie od szarej rzeczywistości. Ot, niewymagającą produkcję idealną podczas porannego makijażu, na dłużącą się podróż autobusem czy jesienny wieczór spędzony na kanapie. W tej topce przedstawię wam pięć lekkich propozycji od Netflixa – od reality show po programy dokumentalne.

Queer Eye

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów telewizyjnych metamorfoz. Ta oryginalna produkcja Netflixa stanowi reboot popularnego niegdyś amerykańskiego programu Porady różowej brygady, który ja pamiętam z nastoletnich czasów. Formuła jest bardzo prosta – pięciu gejów przyjeżdża do, zazwyczaj, heteroseksualnego i zaniedbanego bohatera odcinka, aby pomóc mu zmienić swoje życie na kilku różnych płaszczyznach. Każdy z gospodarzy zajmuje się innym aspektem przemiany. I tak Tan France odpowiada za dobranie odpowiedniej garderoby, Bobby Berk redekoruje wnętrza domów, John Van Ness odmienia fryzury, Karamo Brown pomaga w poprawie samooceny, a Antoni Porowski uczy łatwych przepisów na pyszne dania.

Mimo bardzo prostego i sztampowego schematu, program jest prawdziwym wyciskaczem łez. Metamorfozy nie są wydumane i prowadzone na siłę, według widzimisię twórców programu czy gospodarzy. Każdy odcinek to oddzielna, często bardzo wzruszająca,  historia bohatera, który wiele przeszedł w swoim życiu, a gdzieś, podczas tej drogi, zagubił się i zapomniał o tym, że kluczem do szczęścia jest samoakceptacja i po prostu odpowiednie zadbanie o siebie. Istotny wątek stanowią również opowieści z życia prowadzących, którzy jako przedstawiciele „odmiennej” orientacji seksualnej opowiadają o swoich doświadczeniach. Poruszają wprost niewygodne tematy, dlatego tak bardzo cenię sobie ten program i traktuję go jako lekcję szacunku i wrażliwości w stosunku do drugiego człowieka, bez względu na jego przekonania czy preferencje.

Kadr z programu

Poza silnie zaakcentowanym motywem tolerancji i akceptacji, produkcja przyciąga świetną realizacją i naprawdę, muszę to w ten sposób określić, bombowymi przemianami. Osobiście jestem oddaną fanką Bobby’ego i jego niesamowitych metamorfoz wnętrz.

Queer Eye to wzruszający i pełen ciepła program, który podpowiada, że warto patrzeć na ludzi z życzliwością, bez względu na to, jak bardzo się od nas różnią.

Ru Paul’s Drag Race

Kolejna propozycja na mojej liście to totalnie odjechany program z gatunku reality show. Małe ostrzeżenie – aby w pełni docenić urok tej produkcji należy zaopatrzyć się w… odrobinę dystansu. Nie na co dzień przecież oglądamy Drag Queen, rywalizujące o koronę tej najpiękniejszej.

Ru Paul’s Drag Race to program oparty na podobnych zasadach co między innymi Top Model. Kilkunastu mężczyzn staje do walki o tytuł najlepszej Drag Queen, a w każdym odcinku pojawiają się konkursowe zadania, których zwieńczeniem są eliminacje. Jury, podczas obrad, ocenia całotygodniową pracę uczestników, ale przede wszystkim – wykonanie tematycznego stroju i jego prezentację na wybiegu. Jeżeli po tym opisie wydaje wam się, że to tylko program o facetach chodzących w pełnym makijażu i na obcasach, to muszę Was zdziwić. Kreacje tworzone przez uczestników to stuprocentowe haute couture, czyli ręcznie szyte kostiumy, będące prawdziwymi dziełami sztuki. Ruchome skrzydła, piękne suknie, wykonane z odpadków lub gąbek, wysokie na metr, dymiące peruki – to wyłącznie ułamek wszystkich ekstrawaganckich i szalonych pomysłów pojawiających się w show.

Kadr z programu

Poza potężną dawką humoru i dobrej zabawy, program dostarcza również wielu chwil wzruszeń. Tutaj także poznajemy często trudne historie uczestników, będących przedstawicielami kultury queer. Opowiadają oni o swojej drodze do samoakceptacji, w której ważnym i niezwykle pomocnym elementem było wejście w świat Drag Queen.

Na szczęście dla wszystkich obecnych i przyszłych fanów – na polskim Netflixie sukcesywnie pojawiają się kolejne sezony tego reality show.

Chef’s Table

Odejdźmy już od klimatu queer, czas na propozycję dla tych, których interesują kulinaria i poza spożywaniem, lubią też popatrzeć na jedzenie. Chef’s Table to przede wszystkim rewelacyjnie zrealizowany program dokumentalny. Mimo że na ekranie widzimy wnętrza restauracji, uliczki miast, czy przyrządzanie potraw – wszystko jest ukazane w spektakularny, kinematograficzny sposób. W każdym odcinku poznajemy nowego szefa kuchni, jego historię i przepis na wielki, międzynarodowy sukces. Są to więc piękne opowieści, nierzadko sięgające czasów dzieciństwa i korzeni bohaterów, którzy mają za sobą drogę na szczyt – każdy z nich to uznany i podziwiany na świecie kucharz.

Kadr z programu

Chef’s Table zabiera nas w niesamowitą podróż po smakach, kulturach i wariacjach na temat nawet najprostszych składników, z których utalentowani kucharze są w stanie zrobić istne dzieła sztuki. Tak też są ukazywane przyrządzane przez bohaterów potrawy – poza obłędnymi doznaniami smakowymi, serwują oni swoim gościom istny raj dla oczu.

Do tej pory raczej nie zdarzyło mi się wzruszyć podczas oglądania programu kulinarnego, a w przypadku Chef’s Table paczka chusteczek zawsze leży obok, w pełnej gotowości.

Na zainteresowanych czeka pięć sezonów programu, w tym jeden w pełni poświęcony deserom.

Najbardziej niezwykłe domy świata

Netflix podrzucał mi ten tytuł wystarczająco długo, aby zaciekawienie tematem wzrosło do stopnia krytycznego. Włączyłam pierwszy odcinek i weszłam w świat dotąd mi nieznany. Architektura, w połączeniu z najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi, umiejscowiona w najbardziej ekstremalnych miejscach świata? Zupełnie nie moja bajka, ale, jak się okazało, sama nie wiedziałam, co tracę.

Tak jak podpowiada tytuł, w każdym odcinku prowadzący przedstawiają widzom niezwykłe wille, będące prawdziwymi dziełami architektonicznymi. Pierwszy sezon jest podzielony na kategorie, jeden z epizodów przedstawia na przykład wyjątkowe, położone w lesie lub pod ziemią, domy. W drugiej serii każdy odcinek to inny kraj, a w nim kilka, okrzykniętych mianem najbardziej niezwykłych, domów.

Kadr z programu

Gospodarze programu to architekt Piers Taylor i aktorka Caroline Quentin, którzy swoją wiedzę na temat prezentowanych budowli przekazują w wyjątkowo interesujący sposób. Nawet najbardziej zawiłe metody, wykorzystane na etapie projektowania czy budowy, są przez nich bardzo klarownie wyjaśniane. Fascynacja tym niezbadanym dla wielu tematem wzrasta z odcinka na odcinek. Poza tym, program jest bardzo dobrze zrealizowany – piękne zdjęcia to w wielkiej mierze zasługa wyjątkowych lokacji – od zapierających dech w piersiach Alp Szwajcarskich, po orientalne obrzeża Tokio. Zaręczam, że po seansie nie będziecie marzyć o niczym tak mocno, jak o zaszyciu się w domu zbudowanym na klifie z widokiem na ośnieżone góry.

Psy

O ile podczas oglądania poprzednich pozycji zdarzyło mi się uronić łezkę, o tyle w przypadku Psów był to prawdziwy maraton płaczu w niebogłosy. Przyznaję bez bicia – jestem prawdziwą psiarą i chyba nic nie jest w stanie mnie jednocześnie wzruszyć i uszczęśliwić tak bardzo, jak czworonogi. Dlatego, kiedy widziałam zapowiedzi tej świeżynki od Netflixa, byłam pewna, że kiedy tylko się pojawi, pochłonę ją w całości, bez robienia sobie zbędnych przerw. Tak też się stało, jednak powiedzieć, że jest to po prostu program o psach, to jak nie powiedzieć nic.

Każdy odcinek stanowi oddzielną opowieść o człowieku i jego najlepszym, czworonożnym przyjacielu. Mimo że wszystkie historie niesamowicie mnie poruszyły, w mojej pamięci pozostały trzy wyjątkowe, do których jeszcze długo będę wracała. Pierwszy odcinek to historia chorej na epilepsję Corinne. Dziewczynka otrzymuje psa-opiekuna, mającego pomóc jej podczas ataków i poprawić życie całej rodziny. Następnie poznajemy Ayhama, syryjskiego uchodźcę, któremu udało się uciec z ogarniętej wojną ojczyzny, ale niestety bez najwierniejszego towarzysza – Zeusa. Z kolei odcinek zatytułowany Drugie szanse zabiera widzów w podróż przez nowojorskie ulice, gdzie psów jest więcej niż mieszkańców niejednego, wielkiego miasta, a współczynnik adopcji czworonogów stanowi jeden z najwyższych na świecie. To piękny akcent na koniec sezonu, który uwrażliwia na potrzeby niechcianych lub chorych zwierząt.

Siłę tego programu stanowią prawdziwe historie i świadomość, że nie oglądamy fikcyjnych bohaterów i psich aktorów. To piękny dokument opowiadający o potędze miłości i oddania pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem.

Mały smaczek dla wszystkich, którzy, tak jak ja, są maniakami serialowych czołówek – przy tej produkcji intro jest absolutnie urzekające.

Coś dla każdego

Mam świadomość, że każdy fan seriali ma wiele produkcji „do obejrzenia na już”, ale wszystkim bez wyjątku, gorąco polecam grzebanie w czeluściach Netflixa w poszukiwaniu perełek, które skutecznie umilają czas. Dla mnie takie programy stanowią lek na po-serialową depresję, kiedy nadal opłakuję zakończenie sezonu, a jeszcze nie jestem gotowa na włączenie kolejnego tytułu z listy (a znając życie, tak samo sponiewiera mnie emocjonalnie).

W zestawieniu przedstawiłam wam kilka lekkich i rozrywkowych produkcji, ale na tym zabawa się nie kończy! Już wkrótce kolejna topka pięciu, tym razem nieco poważniejszych, nie-serialowych propozycji.

Aleksandra Plichta
Aleksandra Plichta
Zagorzała fanka podcastów true crime, zapalona czytelniczka książek o millennialsach i wierna miłośniczka powrotów do seriali sprzed lat. Tonie pod naporem stosu powieści do przeczytania i długiej listy rzeczy do obejrzenia, a to wszystko w rytm soundtracku złożonego z utworów, które królowały w latach 80.

Inne artykuły tego redaktora

1 komentarz

Popularne w tym tygodniu