TOP 5 – Horrory dla cieniasów

-

Ach, czujecie to? Dyniowe przyprawy w kawie, dekoracje w sklepach, czarne koty, duszki i szkielety. Nadszedł październik, a to oznacza Halloween! A ten dzień (dla niektórych miesiąc celebracji!) oznacza tylko jedno… Horrory! I dla słabiaków, takich strachowych-cieniasów jak ja, których reakcją na nadmiar adrenaliny to płacz, nie jest to najlepszy okres.

Horrory nie są dla wszystkich, wiadomo. Ale dyniowa atmosfera udziela się większej ilości ludzi. Dlatego poskładałam listę strasznych, klimatycznych filmów, które mogą oglądać także osoby o słabszych nerwach. Nie będzie tu komedii (jak Zombieland czy Shaun of the Dead) czy parodii (jak Tucker and Dale vs Evil), ale znalazło się miejsce na metakrytykę. Każdy z poniższych filmów, oprócz normalnych horrorowych taktyk, opowiada o czymś jeszcze – wprowadza ciekawy, oryginalny element, który wyróżnia je na tle innych.

Crimson Peak: Wzgórze krwi (2015, Guillermo del Toro)

Prawdopodobnie mój ulubiony film na liście. Guillermo del Toro to mistrz tworzenia klimatu, grania kolorami i wykreowania niesamowitej scenografii. Są duchy, tragiczne morderstwa, jest konspiracja i nietuzinkowe zakończenie. Film ma wszystkie elementy gotyckiego romansu (to praktycznie list miłosny od del Toro do tego gatunku), ale to nie minus – wręcz przeciwnie. Crimson Peak jest przepiękny i straszny. Warto obejrzeć dla widoków, ale także dla obsady: niesamowita Jessica Chastain, Tom Hiddleston i Mia Wasikowska.

https://www.youtube.com/watch?v=r_QWKiGv5oU

Labirynt Fauna (2007, Guillermo del Toro)

Chyba najbardziej znany i głośny film del Toro. Pośród okropieństw wojny, Ophelia – młoda dziewczyna, szuka oderwania od brutalności świata. Labirynt Fauna to film w konwencji magicznego realizmu. Kreacja potworów i stworzeń – ukochany element reżysera – stoi na najwyższym poziomie. A zakończenie jest jednocześnie tragiczne, ale i piękne.

Ciche miejsce (2018, John Krasinski)

Bądź cicho – albo przyjdą po ciebie potwory. Jeden z najgorszych koszmarów dzieciństwa. Najnowszy film na tej liście – tegoroczne zaskoczenie, reżyserski debiut Krasinskiego i autentycznie straszna, ale świetna produkcja. Dźwięk i jego brak to najważniejsze części Cichego miejsca, przetrwanie bez wypowiedzenia ani jednego słowa – bohaterowie posługują się językiem migowym. Nie występują niepotrzebne jumpscares, film stawia na mocny scenariusz (tak, tak – scenariusz!), reżyserię i scenografię. Krasinski ma szansę na Oscara – naprawdę w to wierzę.

https://www.youtube.com/watch?v=eSGAcPaysko

Uciekaj! (2017, Jordan Peele)

Zeszłoroczny zwycięzca Oscara za scenariusz. Debiut Jordana Peela, znanego wcześniej ze śmiesznych komediowych skeczów z Keeganem Michaelem Keyem. Uciekaj! to mroczna historia czarnoskórych ludzi uciskanych i wykorzystywanych przez uprzywilejowanych białych. Peele mówi o swoim dziele: film dokumentalny. Tym, co sprawia, że Get Out jest wyjątkowe, okazują się scenariusz i klimatyczna reżyseria, wprowadzająca widza w całą masę niekomfortowych odczuć. Polecam obejrzeć co najmniej dwa razy – perspektywa zmienia się diametralnie!

Dom w głębi lasu (2011, Drew Goddard, Joss Whedon)

Nawet jeśli nie znasz żadnego horroru, nie obce będą ci najpopularniejsze tropy związane z tym gatunkiem. Dom w głębi lasu rozkłada je na części pierwsze, zapewniając świetną zabawę, dreszcze i niekonwencjonalne rozwiązanie akcji. Młodziutki Hemsworth, weterani pracy z Jossem Whedonem Fran Kranz oraz Amy Ackles – w ogóle cała obsada jest świetna. A ich nieuniknione śmierci są spektakularne.

Jak może zauważyliście, na liście znalazły się aż dwa filmy Guillermo del Toro i tak po prawdzie ta topka mogłaby składać się z samych arcydzieł tego reżysera – szczególnie tych po hiszpańsku. Ale wydaje mi się, że pokazałam tu w miarę szeroki przekrój przez „mniej straszne”, ale przecudowne horrory.


Inne halloweenowe artykuły:
Kiedy dwa światy łączą się ze sobą. Kilka słów o Halloween

10 horrorów na Halloween!

Planszóweczka albo psikus! – gry na Halloween

Reguły gry. O przetrwaniu w filmach grozy słów kilka

Diana Cereniewicz
Diana Cereniewicz
Science fiction, boks, joga - to ulubieńce. Szczególnie science fiction, ale (często) zdarzają jej się też guilty pleasures w postaci filmów i seriali klasy c. Nie lubi spacerów w deszczu i smętnego gapienia się przez okno.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu