Nie będę ukrywać – The Boys jest jednym z moich ulubionych seriali. O dziwo! Nigdy wcześniej nie ekscytowali mnie superbohaterowie. Uniwersum Marvela czy też DC jest mi praktycznie nieznane i nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, abym z chęcią zaangażowała się w historię Batmana, Jokera czy też Kapitana Ameryki.
Wszystkie znaki na niebie wskazywały więc, że serial wyprodukowany przez Erica Kripke absolutnie nie powinien mnie porwać. Stało się jednak inaczej i bardzo szybko dołączyłam do grona jego miłośników, podobnie jak miliony innych użytkowników Amazona. Ogromna popularność The Boys spowodowała, że twórcy wyjątkowo szybko i energicznie zabrali się do kręcenia spin-offów. Animowana kreskówka The Boys Presents: Diabolical trafiła w nasze ręce jako pierwsza. Jak to wszystko wyszło i czy pośpiech na fali popularności produkcji był właściwym krokiem? Sprawdźmy!
The Boys prezentuje. Diabolical!
Zacznijmy od tego, czym tak właściwie jest nowa produkcja Amazona. The Boys Presents: Diabolical to amerykańska kreskówka o superbohaterach, przeznaczona dla dorosłych widzów. Oparty na serii komiksów autorstwa Gartha Ennisa i Daricka Robertsona serial animowany miał swoją premierę 4 marca 2022 roku i ekspresowo wdarł się na drugie miejsce najpopularniejszych produkcji w Polsce. Czy słusznie? Jak dużą rolę odegrała tutaj sympatia oraz ogromny sentyment odbiorców do komiksów oraz klasycznego The Boys? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie indywidualnie każdy z nas.
O amerykańskiej kreskówce słów kilka
Antologia łączy w sobie osiem kilkunastominutowych odcinków, które posiadają różnych reżyserów. Do stworzenia sezonu przyczynili się twórcy tacy jak Seth Rogen, Awkwafina, Andy Samberg czy też Justin Roiland. Te nazwiska powinny zagwarantować naprawdę doskonały seans! Czy tak się wydarzyło? Niestety, nie do końca. Moim pierwszym zarzutem jest absurdalna wręcz nierówność odcinków. Pierwszy z nich odrobinę mnie zniechęcił – stylistyka Looney Tunes nigdy nie była mi bliska, ostatni zaś spowodował, że na kanapie siedziałam niczym na szpilkach – tak bardzo byłam ciekawa rozwinięcia tej historii. Na szczególną uwagę zasługują części inspirowane bezpośrednio postaciami oraz wydarzeniami z klasycznego The Boys. Każda z nich była na swój sposób doskonała. Najbardziej rozczarował mnie film krótkometrażowy Awkwafina, który opowiadał o dziewczynie posiadającą super przydatną moc ożywiania łajna. Spróbujcie to sobie wyobrazić!
No to dobre czy złe?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. The Boys Presents: Diabolical pozostaje w konwencji The Boys. Mamy więc dużo absurdów, dużo krwi i dużo przemocy, która wręcz wylewa się z ekranu. Kreskówka jest jednocześnie mocno brutalna, ale i zabawna (podczas oglądania jednego z odcinków zdarzyło mi się nawet uronić kilka łez ze śmiechu). Na uwagę zasługuje ciekawy zabieg zastosowania różnych stylów gatunkowych oraz graficznych, który bardzo podnosi jakość nawet tych słabszych odcinków. Bo największa i niezaprzeczalna wada Diabolical to jego absolutna nierówność. Są odcinki, które porywają, pojawiają się też nudne fragmenty sprawiając, że bardzo łatwo możemy zniechęcić się do oglądania. Wynika to oczywiście z faktu, że każdy z epizodów został wyreżyserowany przez kogoś innego, asymetria ta jest jednak bolesna oraz nie do zaakceptowania. Przynajmniej dla mnie.
Amerykańska kreskówka nie wykorzystała drzemiącego w niej ogromnego potencjału. A wystarczyło tak niewiele! Gdyby tylko podarować choć odrobinę więcej troski słabszym odcinkom i wyciągnąć je na odpowiedni poziom, The Boys Presents: Diabolical mogłoby okazać się naprawdę fantastyczną produkcją.