Gdy byłam mała, marzyłam, aby odwiedzić tajemniczy ogród. Pełen pięknych kwiatów i zadziwiających stworzeń. Pragnęłam poczuć odrobinę magii takiego miejsca, które mogłam sobie jedynie wyobrażać. Tymczasem w trzeciej dekadzie mojego życia otrzymałam w końcu okazję, żeby do niego zajrzeć, a nawet samodzielnie je stworzyć!
Tajemniczy Ogród to przepięknie wydana gra karciana od wydawnictwa Rebel, za którą stoją twórcy bardzo ciepło przyjętego przez graczy Everdell. Planszówkę zaprojektował duet James i Clarissa Wilson. Tym razem otrzymujemy jednak tytuł dla większej liczby uczestników – otóż w Tajemniczy Ogród możemy bawić się solo lub nawet w siedmioosobowym składzie.
Piękny tajemniczy ogród
Nie ma wątpliwości, że Tajemniczy Ogród jest wyjątkowo estetyczną grą. Ładna ilustracja, zdobiąca okładkę, od pierwszych chwil cieszy oko. Natomiast samo pudełko z grą nie należy do najmniejszych, a po jego otwarciu znajdziemy się w tytułowym ogrodzie, niemalże dosłownie.
Jednak, kiedy po raz pierwszy rozpakujecie planszówkę, waszym oczom ukaże się masa kartonowych arkuszy z elementami gry do „wypychania” i samodzielnego zmontowania. Wśród nich znalazły się między innymi budynki dekoracyjne i murki ogrodu, jak również liczniki punktów zwycięstwa. Wszystko należy złożyć według instrukcji, nawet docelowy insert gry. Mi przygotowanie komponentów zajęło prawie godzinę. Każda budka musiała zostać osobno złożona, a ich liczba to trzydzieści sztuk. Dlatego też ostrzegam: jeśli chcecie wspólnie zagrać w Tajemniczy Ogród, przed zaproszeniem gości do stołu, musicie najpierw poświęcić odrobinę czasu na przygotowanie elementów gry. Niestety planszówka nie należy do tych z typu Open&Play.
Gdy już uporałam się ze złożeniem wszystkich komponentów, stworzony insert wypełnił się mnóstwem budynków dekoracyjnych, murków, znaczników kotylionów, liczników punktacji i przede wszystkim: sporą liczbą kart (ponad dziewięćdziesiąt). Nie zabrakło także instrukcji. Po jej krótkiej lekturze nie byłam pewna, o co chodzi. Według zasad, do właściwej rozgrywki niezbędne okażą się jedynie trzy elementy.
Kwiaty na stół
Aby przygotować grę, należy wyciągnąć z pudełka: karty, liczniki punktów oraz murki, czasem kotyliony, w zależności od tego, czy gracie solo czy kooperacyjnie, z innymi. Z początku moje pytanie brzmiało: „Więc do czego służy reszta komponentów, która znajduje się pudełku?”. Okazuje się, że malutkie budynki i dodatkowe talie kart stanowią minidodatki do podstawowej wersji Tajemniczego Ogrodu.
Jedna rozgrywka trwa cztery rundy, podczas których gracze tworzyć będą wspaniałe ogródki. W czasie swojego ruchu uczestnicy wybierają jedną kartę z ręki i kładą ją zakrytą przed sobą. Następnie wskazują dwie, jakie chcieliby przekazać sąsiadom po prawej oraz lewej stronie, i umieszczają (również w tajemnicy) wskazane kartoniki za murkiem osoby obok. Kiedy wszyscy wykonają swoje ruchy, każdy ujawnia zagraną kartę i kładzie ją we własnym ogrodzie. Dalej gracze zabierają przekazane im „podarki”, leżące przy ich ścianach, oraz pobierają kartę z talii ze środka stołu, w ten sposób uzupełniając „rękę”. Jedna runda kończy się, gdy wszyscy będą mieli zagrane trzy elementy w ogrodach.
Układanie odpowiednio kart oraz przemyślane przekazywanie ich do sąsiadów mają szczególne znaczenie. Zagrywając je, umieszczamy w ogrodach wszelkiego rodzaju kwiaty lub elementy małej architektury. Każdy z kartoników posiada różne wartości punktowe oraz efekty – nieraz aktywowane na koniec rundy lub podczas finalnego rozrachunku.
Pusto w ogrodzie
Podstawowa wersja Tajemniczego Ogrodu to zaledwie karty. Mury postawione między graczami oraz liczniki punktów to jedynie akcesoria urozmaicające ogólny wygląd gry. Cała reszta elementów, które znajdują się w pudełku, to komponenty pozwalające na dodatkowe warianty. Nie jestem pewna czy fundament planszówki o takim gabarycie powinien być tak nieurozmaicony w zasady. Oczywiście karty bardzo ciekawie punktują i można przy tym nieźle się nagłówkować, myślę jednak, że lepiej by było, gdyby wszystkie komponenty wpleciono w główny temat, natomiast to, co teraz jest podstawką, przedstawiono w formie uproszczonego trybu.
Coś Ty tu zmalował? „Canvas” – recenzja gry planszowej
Urozmaicenie
Opcji do modyfikowania reguł mamy wiele: dodatek z zwierzętami, budynkami, wariant kompost, jak również rozgrywka solo lub w kooperacji z innymi graczami. Tajemniczy Ogród oferuje naprawdę dużo, ale podstawowa wersja gry okazuje się mało emocjonująca. Osobiście wolę od razu rozpoczynać rozgrywkę z dodatkowymi wariantami, nawet z początkującymi graczami. Nie są one wcale trudne, więc spokojnie możecie wystartować z zawartymi w pudełku rozszerzeniami.
Losowość
Mechanika draftu zostatała tu delikatnie zmodyfikowana. Nie przekazujemy innym graczom całej zawartości swojej ręki, a jedynie dwie wybrane karty – jedna dla sąsiada z lewej, druga dla tego z prawej. Natomiast równocześnie przeciwnicy wybierają dla nas swoje propozycje. Losowość gry bardzo daje się we znaki. Ciężko zaplanować większość posunięć, ponieważ nie wiemy, co przygotowali dla nas sąsiedzi, jak również dobierana ze środka stołu karta pobierana jest w ciemno.
Jaki jest ten ogród?
Gra prezentuje się pięknie, twórcy naprawdę odwalili kawał dobrej roboty, ale sama rozgrywka nie wydaje się aż tak ekscytująca, jakbyśmy tego oczekiwali. Nie mamy za bardzo perspektyw na przewidywanie ruchów i skuteczne ich planowanie. Jedyne, co możemy, to zastanowić się, jaką kartą „zapchać” rękę sąsiada, licząc na to, iż ta niepożądana nie wróci do nas w kolejnej turze. A to, niestety, czasami się zdarza.
Na pewno ciekawe jest punktowanie kart i kombinowanie co zrobić, aby zgarnąć jak największą liczbę oczek za stworzony zestaw. Jak wspominałam, nie zawsze okazuje się to proste, ponieważ nie mamy znaczącego wpływu na to, co wpadnie na rękę. Jedynie w opcji gry kooperacyjnej możemy konsultować się z resztą osób przy stole i rozmawiać na temat tego, co zrobić, aby zdobyć dużo punktów jako drużyna, ale bez wyjawiania wartości i rodzaju posiadanych kartoników.
Tajemniczy Ogród ucieszy tych lubiących relaksujące, pięknie prezentujące się planszówki. Wariant solo spotka się z uznaniem wśród osób szukających w grach chwili dla siebie i wyciszenia, czegoś w rodzaju pasjansa. W moim odczuciu nakład pracy, jaki włożono w produkcję tej pozycji (efektowna oprawa graficzna, wysokiej jakości komponenty) delikatnie przekroczył jej możliwości i to, co może zaoferować bardziej wymagającym graczom.
Liczba graczy: 1 – 7
Wiek: 8+
Czas rozgrywki: 20 – 60 minut
Wydawnictwo: Rebel
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj.