Tajemnicza maska, młody archeolog i poważne problemy. „JoJo’s Bizarre Adventure” – recenzja mang 1-2

-

Ostatnimi czasy z pewnym zainteresowaniem obserwowałem wzrost popularności JoJo’s Bizarre Adventure i zdecydowałem, że powinienem sam sięgnąć po tę mangę, by wyrobić sobie opinię. Po lekturze początkowych dwóch tomów przyszedł czas na refleksję, którą chcę się z wami podzielić.
Phantom Blood

Całą historię podzielono na kilka części, traktujących o różnych bohaterach. Pierwsza z nich to Phantom Blood, wydawana jeszcze w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Głównym bohaterem tego cyklu jest Jonathan Joestar (od jego imienia i nazwiska pochodzi nazwa mangi) – potomek bogatej brytyjskiej rodziny Joestarów.

Akcja początkowych tomów rozgrywa się w XIX-wiecznej Anglii. Gdy poznajemy tytułowego bohatera, jest on dosyć młody, ale potem przeskakujemy w czasie o kilka lat, do okresu, kiedy kończy studia archeologiczne. JoJo bada pewien tajemniczy artefakt – kamienną maskę, znajdującą się od lat w posiadaniu jego rodziny. Już od pierwszych stron mangi łatwo przewidzieć, że przedmiot, którym interesuje się młody Joestar, stanie się źródłem poważnych kłopotów.

Niemrawe początki

Większość pierwszego tomu JoJo’s Bizarre Adventure jest dość niemrawa. Na samym początku poznajemy bohaterów – zarówno protagonistę, jak i antagonistę. Ich relacja jest budowana dość powoli i śmiało można by część tego wstępu wyciąć. Dopiero pod koniec tomiku wydarzenia nieco przyspieszają i w druga odsłona serii pod tym względem prezentuje się już znacząco lepiej. Jednak nawet wtedy trudno określić mangę jako niesamowicie wciągającą.

Zaletą początkowych rozdziałów jest niewątpliwie to, że możemy się sporo dowiedzieć o głównym bohaterze. Jonathan to z pewnością idealista i w jego zachowaniu można zaobserwować dozę naiwności. Cechuje go także wielka, wręcz nadnaturalna, determinacja. W drugim tomie okazuje się, że poza samą nią ma także pewne ukryte talenty, które pomogą mu w kolejnych przygodach.

Duże uproszczenia

Tym, co rzuca się oczy podczas lektury JoJo’s Bizarre Adventure, są uproszczenia. Bohaterowie, nawet jeśli dobrze opisani, pozostają dosyć płascy. Złoczyńca jest najzwyczajniej w świecie zły, a protagonista niemal bez skazy (może poza naiwnością). Spotykane postacie drugoplanowe także nie mają zbytniej głębi – nawet jeśli są moralnie szarzy, to wciąż pozostają jednowymiarowi. Za przykład niech posłuży Speedwagon – przestępca, który jednak ma swój honor i potrafi docenić dobro w drugim człowieku. Niestety w początkowych tomach poświęcono mu tak mało uwagi, że wydaje się być tylko jednym z archetypów wrzuconych na karty komiksu.

Samu Jonathanowi Joestarowi także brakuje głębi. Z łatwością można go polubić, bo jest szlachetny i sympatyczny. Niestety trudno się z nim utożsamiać. Uniemożliwiają to jego naiwność i nadmierny idealizm . Charakterem dobrze pasowałby do dziecięcej bajki czy baśni, ale w dość brutalnym świecie, w jakim przychodzi mu żyć,  wygląda to  nieprzekonująco.

Wspomniane tu wady mogą wynikać z okresu powstawania mangi lub z tego, że jednak autor – Hirohiko Araki – był dość młody, tworząc postać JoJo (chociaż nie jest to jego debiut). Warto zwrócić uwagę, iż już w drugim tomiku widoczny jest lekki rozwój, co daje nadzieję, że kontynuacja historii będzie się lepiej prezentować.

Nietypowa kreska

Kreska, jakiej używa autor JoJo’s Bizarre Adventure, jest dość nietypowa. Styl rysowania z jednej strony nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z mangą. Z drugiej – znacząco odbiega od większości tytułów dostępnych na polskim rynku. Komiks nie jest aż tak słodki, jak liczne inne pozycje, ale jednocześnie dalej pozostaje ładny.

Bardzo charakterystyczne są przerysowane, przypakowane męskie postaci. Najlepiej widoczne jest to w wypadku tytułowego bohatera. Przypomina on stylem niektórych przeciwników Vasha z mangi Trigun (zwłaszacza Brilliant Dynamite Neona), postać Jonathana Joestara powstała jednak kilka lat wcześniej. To przerysowanie jest wyraźnie zauważalne już w grafikach okładkowych i łatwo można zobaczyć, czy przypadnie nam ono do gustu. Pomimo specyficznego stylu, manga wizualnie prezentuje się bardzo dobrze, a pojedyncze kolorowe rysunki – zwłaszcza na obwolucie – są naprawdę warte docenienia.

Wydawca przygotował dwie edycje tomików – w miękkiej i twardej oprawie. Miałem okazję czytać jedynie wersję w zwykłej oprawie z obwolutą i muszę powiedzieć, że wywiera ona dobre wrażenie. Wydanie jest bardzo estetyczne, a dzięki lekko powiększonemu formatowi rysunki są wyraźniejsze. Manga świetnie wygląda na półce i sprawia bardzo przyjemne wrażenie podczas lektury.

Średni początek

Rozpoczęcie historii o rodzie Joestarów jest niestety dość przeciętne, co nieco rozczarowuje. Chociaż od strony graficznej manga prezentuje się naprawdę ciekawie, to jednak w aspektach fabularnych i konstrukcji bohaterów widoczne są pewne braki. Co jednak ważne, drugi tom jest ciekawszy niż pierwszy i daje nadzieję na to, że w dalszych częściach tytuł ten będzie tylko coraz lepszy.

Tajemnicza maska, młody archeolog i poważne problemy. „JoJo’s Bizarre Adventure” – recenzja mang 1-2

 

Tytuł: JOJO’s Bizzare Adventure

Autor: Hirohiko Araki

Liczba stron: ok. 300/tom

Wydawnictwo: J.P. Fantastica

podsumowanie

Ocena
5.5

Komentarz

Początkowe tomy „JoJo’s Bizarre Adventure” wprowadzają czytelnika w wykreowany świat. Nie są one najciekawsze, ale mają swoje zalety, wśród których wymienić należy ciekawą kreskę. Widoczne polepszenie sposobu prowadzenia narracji pomiędzy tomami oraz długość serii pozwalają przypuszczać, że dalej będzie już tylko lepiej.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Początkowe tomy „JoJo’s Bizarre Adventure” wprowadzają czytelnika w wykreowany świat. Nie są one najciekawsze, ale mają swoje zalety, wśród których wymienić należy ciekawą kreskę. Widoczne polepszenie sposobu prowadzenia narracji pomiędzy tomami oraz długość serii pozwalają przypuszczać, że dalej będzie już tylko lepiej.Tajemnicza maska, młody archeolog i poważne problemy. „JoJo’s Bizarre Adventure” – recenzja mang 1-2