Przyznaję się bez bicia, że nazwisko Carla Sagana nie było mi bliżej znane przed lekturą Błękitnej kropki. Dopiero chwila spędzona w odmętach Internetu pozwoliła mi dowiedzieć się, że to nieżyjący już amerykański astronom i popularyzator nauki. Na dodatek doczekał się swojego monumentu na Marsie… co prawda jedynie w serialu Star Trek Enterprise (sezon czwarty, odcinek dwudziesty pierwszy), ale kto wie, może kiedyś faktycznie postawimy mu tam pomnik?
Jakie to piękne!
Zapewne nie tylko mnie kosmos kojarzy się jednocześnie z niesamowitym pięknem i śmiertelnym niebezpieczeństwem. Gwiazdy na nocnym niebie przykuwają wzrok, chociaż mogły „zgasnąć” już setki lat temu, a ich światło dopiero teraz przebyło bezmiar wszechświata i dotarło do nas. Może jesteście w stanie rozpoznać niektóre konstelacje (jesienią dostrzec można między innymi Łabędzia, Orła, Lutnię oraz Wielki Wóz). Wobec tego piękna często zapominamy, że to właśnie obiekty pochodzące z przestrzeni kosmicznej mogą zetrzeć życie z powierzchni Ziemi. Przecież to asteroidzie przypisuje się winę za wyginięcie dinozaurów, zaś doniesienia naukowców są zgodne co do tego, że Słońce – gdy zakończy swojej istnienie – pociągnie nas za sobą.
Nie ukrywam, że byłabym zawiedziona, gdyby książka opisująca coś tak niesamowitego została wydana byle jak. Na szczęście Zysk i S-ka potrafi pasjonującą treść ubrać w cieszącą oko szatę graficzną, która zaspokoi estetyczne wymagania nawet najbardziej wybrednej jednostki (oraz każdej sroki okładkowej). Twarda oprawa (zabezpieczona obwolutą) jest minimalistyczna i przedstawia naszą planetę na tle kosmosu, zaś po jej wewnętrznej stronie znajdziemy wypisane daty najważniejszych dokonań w dziedzinie eksploracji Układu Słonecznego. Książkę wydano na bardzo dobrej jakości papierze, dzięki czemu wszystkie zdjęcia i ilustracje (a jest ich naprawdę ogrom!) prezentują się znakomicie. Błękitna kropka zdecydowanie nie jest lekturą lekką, nadającą się do czytania w autobusie lub tramwaju – pięćset sześćdziesiąt stron swoje waży, słowo!
Ogromna lekcja pokory!
Kosmos to przestrzeń stanowiąca dla nas wielką niewiadomą, niejednokrotnie zdarza się przecież tak, że znalezienie odpowiedzi na jedno z nurtujących nas pytań rodzi tuzin kolejnych wątpliwości, spędzających sen z powiek naukowcom. Czy jesteśmy we wszechświecie sami? Czy gdzieś w tym bezmiarze znajduje się planeta, mogąca kiedyś stać się nowym domem dla naszego gatunku? Co czeka nas, gdy kiedyś opuścimy zamieszkiwaną przez nas galaktykę? Kwestie te okażą się kiedyś niezwykle ważne, bowiem nie od dziś wiadomo, że gatunek ludzki nieustannie eksploatuje zasoby Ziemi. W końcu nadejdzie dzień, w którym znalezienie innego miejsca we wszechświecie przestanie należeć do science fiction i fikcji literackiej, a stanie się kluczowe dla przetrwania naszej rasy.
Sagan w Błękitnej kropce uświadamia nam, że wobec bezmiaru kosmosu nasza planeta jest, jak sam ujął: „drobinką kurzu zawieszoną w strudze słonecznego światła”. Jednocześnie to nasze miejsce, nasz dom – to tutaj żyjemy, śmiejemy się, cierpimy i umieramy; to tutaj są nasi bliscy, przyjaciele i wrogowie. Zrozumienie, że Ziemia – będąca dla nas ogromną przestrzenią i stanowiąca centrum naszej egzystencji – jest jedynie niewielką kropką pośród milionów innych, jej podobnych, to niesamowita lekcja pokory. To nauka, którą warto sobie przyswoić, jeśli kiedyś przyjdzie nam odbywać międzygwiezdne podróże i kolonizować nowe światy, ponieważ buta i zbyt wielka pewność siebie mogą stać się przyczyną naszej zguby.
Niezapomniana lekcja historii!
Błękitna kropka po raz pierwszy została wydana w 1994 roku, czyli na dwa lata przed śmiercią jej autora i niemal ćwierć wieku temu. Podaję te informacje nie tylko jako ciekawostkę, ale też po to, żeby podkreślić, że niektóre fragmenty książki zdążyły się już zdezaktualizować. W końcu zawiera ona to, co miało miejsce do chwili publikacji, a przecież od tego momentu nasza wiedza na temat kosmosu stała się o wiele bardziej rozległa. Upływ czasu widać szczególnie wtedy, gdy Sagan wspomina o oczekiwaniu na dane z wysłanych w przestrzeń kosmiczną sond – dziś otrzymaliśmy już informacje z nich , co wpłynęło na aktualizację tego, co wiemy o niektórych planetach w Układzie Słonecznym.
Mogłoby się wydawać, że skoro ta opasła księga porusza tak ważny temat, co więcej, jej twórca był profesorem astronomii i nauk kosmicznych w Laboratorium Badań Planetarnych w Cornell University, to zostanie napisana specjalistycznym językiem, prawda? Nic bardziej mylnego, Sagan świetnie poradził sobie z przekazaniem wiedzy w sposób prosty, łatwy i przyjemny, dzięki czemu nawet zupełny laik nie będzie miał problemów ze zrozumieniem przekazywanej mu treści. Autor bez trudu dociera do każdego czytelnika, nie podkreśla swojej wszechwiedzy, nie sposób też wyczuć protekcjonalnego podejścia do odbiorcy – jego styl jest swobodny, nieco gawędziarski i wciągający.
Błękitna kropka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich zafascynowanych kosmosem. Niech nie martwią się jednak i ci, którzy swoją przygodę z poznawaniem wszechświata dopiero zaczynają, to jednocześnie świetna książka by „wkręcić się” w temat. Nie przeszkadza nawet to, że niektóre informacje nieco się zdezaktualizowały (a jeśli poczujecie bluesa, to gwarantuję, że sami z chęcią zaczniecie i uzupełniać swoją wiedzę!). Jeśli tak jak mnie można was określić mianem „okładkowych srok”, to dodatkowym plusem będzie naprawdę fenomenalne wydanie książki Sagana. Zdecydowanie polecam.
Tytuł: Błękitna kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie
Autor: Carl Sagan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Ilość stron: 564
ISBN: 978-83-81162-67-8