Nie chodzę długo po tym świecie. Jest nadal wiele do przeżycia, zobaczenia, zrobienia. Żywię też nadzieję, że będzie mi dane mieć tego czasu jak najwięcej. Mimo to, trochę w tym moim krótkim życiu przeszłam i odkryłam dwie ważne rzeczy. Po pierwsze: zawsze „dostajemy” tyle, ile możemy udźwignąć. Po drugie: ludzie, którzy stają na naszej drodze, pojawiają się z jakiegoś powodu. Albo z nami zostają na dłużej, albo znikają, pozostawiając po sobie wydarzenia czy sytuacje, które wzbogacają nas o kolejne doświadczenia w życiu.
Przeszłość, która hamuje teraźniejszość
Datka wydaje się być niesamowicie twardą personą, ale w środku jest bardzo wrażliwą osobą. Do życia podchodzi z dystansem i szczegółowym planem. Prawdziwi przyjaciele, Freax i Gnom, to geniusze informatyczni i jedyna rodzina, jaką ma. Sensem jest dla niej ciężka praca i mordercze ćwiczenia oraz świadomość, że nic już nie może jej zaskoczyć.
Jak to często się zdarza, los bywa przewrotny i na drodze dziewczyny pojawia się czujny i niebezpieczny Solo. Dziewczyna wplątuje się w coś, czego do końca nie rozumie. Chłopak nosi w sobie mnóstwo gniewu i ani na chwilę nie ściąga z twarzy maski bad boya. Bohaterka jednak czuje, że pod nią skrywa się coś innego, ale najpierw sama musi pokonać demony z przeszłości, zanim ją dopadną. Inaczej w tej historii znajdzie coś, czego nie spodziewa się znaleźć.
Na przyjaciół zawsze możesz liczyć…
Godna uwagi jest tutaj więź, która łączy bohaterów z przyjaciółmi. W codziennym życiu niezwykle ciężko znaleźć kogoś oddanego, szczerego, życzącego nam dobrze czy chociażby życzliwego i niezazdroszczącego niczego. Dlatego ujęła mnie ta relacja, bo zauważyć w niej można to, czego my sami w ludziach szukamy: bycia przy kimś niezależnie od sytuacji i przeszkód. Każda taka nić porozumienia powinna być przez nas pielęgnowana i budowana z największą starannością, bo to dzięki przyjaciołom nasze życie jest bardziej kolorowe i niekiedy całkiem znośne. Dlatego autorka, pomimo różnic charakterów pomiędzy bohaterami pokazuje, że zawsze możemy się wspierać. A to, że bywamy inni, powinno uświadomić nam, jak bardzo jesteśmy wyjątkowi dla naszych przyjaciół.
Ciężka praca popłaca…
Solo to debiut Anny Dan. Jest kilka niedociągnięć, ale zrzucę to na brak doświadczenia i wyćwiczenia w pisaniu. Na szczególną uwagę zasługują główne postaci – niesamowicie dopracowane portrety psychologiczne, które idealnie wpasowują się w historię. Są spójne, bez żadnych odchyleń. Można odnieść wrażenie, jak by sama autorka była świadkiem takich, a nie innych zachowań.
Książka ta to niesamowita historia o ciągłej walce ze sobą, z niesprawiedliwością świata. Także walce o siebie i o przetrwanie w brutalnym świecie. A w tym wszystkim pojawia się iskierka nadziei w postaci miłości. Coś, co daje nam siłę, która będzie w stanie przenieść góry. Protagoniści mają za sobą ciężkie sytuacje życiowe, które ukształtowały ich i spowodowały, że są tym, kim są obecnie oraz podejmują takie, a nie inne decyzje.
Daj się zaskoczyć…
Jestem także pozytywnie zaskoczona wieloma mądrymi przemyśleniami i sentencjami, które pojawiły się na kartach omawianej pozycji. Kilka z nich, z nieskrywaną chęcią, wpisałam do kalendarza, by przypomnieć sobie w późniejszym terminie pozytywne myśli i aby motywowały mnie one do większego wysiłku oraz by się nie poddawać i walczyć do samego końca.
Autorka dobrze rozpoczyna swoją podróż, Brakowało mi jedynie nieco więcej różnorodności w stylach walk, ich charakterystyki, a Dan w niektórych momentach zbyt mocno się rozpisywała tam, gdzie było to zbędne. Głównie przy przemyśleniach głównej bohaterki. Poza tym ta miłość była zbyt nagła.
Mimo wszystko, Solo to niesamowita historia o poszukiwaniu harmonii i wewnętrznego spokoju. Idealna lektura dla tych, którzy wierzą, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.
Tytuł: Solo
Autorka: Anna Dan
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Jaguar