Szkolne życie nie jest takie złe „Horimiya” – recenzja mang 5-10

-

Kiedy byłam w technikum, pragnęłam tylko skończyć szkołę, zdać maturę i pójść do pracy, żeby w końcu móc poczuć wolność. Wtedy wydawało mi się, że wraz z pieniędzmi będę mogła pozwolić sobie na więcej.

Mangi takie jak Horimiya pokazują mi, że najlepsze lata przeżywamy właśnie w szkolnych murach. Pośród przyjaciół, gdzie w większości naszym głównym zmartwieniem są kartkówki i sprawdziany. Szkolne dramaty, romanse oraz przyjaźnie to naprawdę ciekawy temat. Tomiki Horimiyi są tego pełne, dlatego myślę, że dobrze będziecie się bawić!

Wiosna

Piąty tom przynosi nam wiele zmian, dlatego też bądźcie na nie gotowi. Wszyscy fani pięknych włosów Miyamury muszą pogodzić się z ich stratą. Będziemy także świadkami scen zazdrości oraz walki o nastoletnią miłość. Natomiast wraz z upływającymi stronami, ujrzymy jak bohaterowie radzą sobie ze świadomością, że ich czas w szkolnych murach dobiega końca. Postaci przeżyją swój ostatni dzień sportu, chociaż dla niektórych będzie to pierwsza impreza w gronie przyjaciół. Bohaterowie zmierzą się z biegiem przez płotki, występem cheerleaderek oraz wieloma niesamowitymi atrakcjami. Czas upływa nieubłaganie, co oznacza, że uczniom pozostaje coraz mniej chwil ze znajomymi. Na szczęście zimną atmosferę ogrzeją historie przy kotatsu (grzejniku umieszczonym pod stołem, okrytym kołdrą). Oczywiście nie zabraknie Sylwestra oraz noworocznej krzątaniny!

Lato

Tomy od pięć do dziesięć trzymają poziom, jak ich poprzednicy. Bohaterowie są przyjemni do tego stopnia, że aż chciałoby się z nimi zaprzyjaźnić. Moi ulubieńcy jak zawsze zaskakują mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Aż miło popatrzeć na całkowicie związek Hori oraz Miyamury. Młodzi są całkowicie w sobie zakochani, dlatego też nie marnują czasu na zbędne czynności, które mogłyby zniszczyć ich szczęście. Horimiya nie jest mangą pełną wybuchów czy niesamowitych zwrotów akcji, ale wydaje mi się, że stanowi to jej plus. Pozwala nam zapomnieć o bożym świecie i odpocząć w spokojnym świecie nastolatków. Niektórzy mogą narzekać na brak nowości, jednak dla mnie to zaleta, ponieważ mamy pewność, że będziemy bawić się dobrze, na gruncie, który już znamy.

Jesień

Rysunki widniejące na białych stronach są jak zawsze przemyślane, szczegółowe i sprawiają, że nie da się od nich oderwać wzroku. Często zdarzało mi się zagapić na jeden poszczególny kadr, aby przyjrzeć się dokładnie, co się na nim znajduje. Bohaterowie są rozrysowani tak, że od razu ich rozpoznajemy, a ich znaki szczególne wyróżniają się na tle innych postaci. Szczególnie do gustu przypadły mi okładki, które są proste, ale ładnie prezentują się na półce z mangami. Niby mały szczegół, a jak cieszy! Myślę, że styl, w jakim zostały stworzone te tomy, idealnie pasuje do charakteru historii – delikatnej, czasem z pazurem. To właśnie sprawia, że mangę czyta się tak dobrze.

Zima

Nie jest to manga, w której fabułę będziemy odkrywać szybko. Powiem więcej – wydaje mi się, że to powieść, jaką należy się wręcz delektować i podążać jej sielankowym tempem. Nie oczekujmy od niej fajerwerków, a raczej dobrej opowieści o nastoletnich rozterkach. Jeśli pozwolimy jej być tym, do czego została stworzona, zaskoczy nas swoją prostotą, która w tym wypadku jest ogromnym plusem. Bohaterowie są na tyle genialni, że chce się ich wyciągnąć do świata rzeczywistego i spędzić z nimi trochę czasu. Kreska pasuje do historii, dzięki czemu komiks czyta się dużo lepiej. Gdyby rysunki były przesłodzone, bądź stworzone w brutalniejszym stylu, czytelnicy mogliby odczuć dyskomfort.

>> Polecamy: Horimiya – recenzja mang 1-4 <<

Te dziesięć tomów pokazało mi, że warto czasem wrócić do bezpiecznych historii, w których bardzo łatwo jest się odnaleźć. Spokojne wątki romantyczne, pierwsze zauroczenia, sceny zazdrości oraz chwile z przyjaciółmi to momenty, do jakich warto wrócić, a także spróbować sobie przypomnieć jak to było z wami. Horimiya to manga, którą mogę polecić nastolatkom oraz damskiej części czytelniczek. Jej największym atutem jest prostota oraz fantastyczni bohaterowie, dlatego czym prędzej ją przeczytajcie!

Szkolne życie nie jest takie złe „Horimiya" – recenzja mang 5-10

 

Tytuł: Horimiya

Autor: Daisuke Hagiwara, HERO

Wydawnictwo: Waneko

Liczba stron: około 160/tom

ISBN: 9788365229076

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Pierwsze pięć tomów wręcz ,,iskrzyło”, a kolejne części tej historii nie odbiegają od swoich poprzedników, dlatego warto po nie sięgnąć!
Patrycja Szustak
Patrycja Szustak
Jest najprawdziwszym hobbitem, który kocha wszelkie zwierzęta, a najbardziej koty (jakby mogła wybrać swoje kolejne wcielenie, zostałaby grubym kotem). Przemieniła swój pokój w bibliotekę, na niekorzyść pleców mężczyzn, którzy musieli wnosić te wszystkie książki. Jej wzrost ułatwia zawinięcie się w kokon i oglądanie filmów oraz seriali całymi dniami. Lubi dobrą kawę, jednak jest zbyt leniwa, żeby ją zaparzyć.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Pierwsze pięć tomów wręcz ,,iskrzyło”, a kolejne części tej historii nie odbiegają od swoich poprzedników, dlatego warto po nie sięgnąć!Szkolne życie nie jest takie złe „Horimiya" – recenzja mang 5-10