Walentynki niosą ze sobą wiele świetnych okazji do wyznania miłości swojej drugiej połówce. Jeśli nie jesteś pewien, w jaki sposób to zrobić, możesz poszukać inspiracji w książkach fantasy.
Jedyna rzecz tak prosta…
Ponownie nadszedł 14 lutego, dzień świętego Walentego, patrona zakochanych (ale także, zapewne całkiem przypadkowo, ludzi cierpiących na zaburzenia nerwowe). W ten zimowy, często bardzo mroźny dzień, na ulice wychodzą tysiące par celebrujących swe święto. I choć przepełnione restauracje i sale kinowe mogą zepsuć romantyczny nastrój, nie można zaprzeczyć, iż atmosfera miłości jest w powietrzu wyczuwalna – wszechobecne serduszka także spełniają swoją rolę. Zatem dlaczego podczas wspólnego spaceru czy kolacji nie skorzystać z pomocy świętego Walentego/Kupidyna/Erosa/Jarowita i wyznać swej drugiej połówce te dwa magiczne słowa? Pomysł świetny, niestety z wykonaniem może być gorzej. Ale od czego są książki? I nie mówię tu o wszelakich psychologicznych poradnikach, ale o fantastyce – ostatecznie główny bohater lub bohaterka prawie zawsze spotyka swe przeznaczenie, i po pewnym czasie pada słynne „kocham Cię”. Zebrałem więc różne przykłady wyznania miłości aby zainspirować zakochanych. I choć zazwyczaj prezentują męską perspektywę, śmiało mogą je stosować obie płcie:)
Sposób à la Rowling – Czyny lepsze niż słowa („Harry Potter i Insygnia śmierci”)
Jest to opcja dla osób niezbyt wygadanych, ale za to bardzo odważnych. Zamiast narażać się na zaschnięte, zaciśnięte gardło i totalną pustkę w głowie spowodowaną strachem, trzeba przejść do czynów. Niczym Harry, który wpadł do pokoju Gryfonów po wygranym meczu quidditcha i dostrzegł Ginny. Tłumione przez dłuższy czas uczucia uciekły z klatki, nie zważając na obecność Rona – przyjaciela młodego czarodzieja i brata jego ukochanej (ewentualne pokrewieństwo wybranki z przyjacielem nie jest jednak konieczne). Nie zastanawiając się długo i nie siląc na przydługie wyznania, objął ją mocno i pocałował. Ten sposób wymaga jednak świadomości obecności dość sporej publiczności – dormitorium pełne było Gryfonów, zaś miejsce w którym spotkacie się na randce, prawdopodobnie będzie pełne ludzi. Jeśli jest to dla ciebie problem, zawsze pozostaje np. odbiór ukochanej z jej domu. Trzeba jednak wtedy powstrzymać wodze namiętności i najpierw sprawdzić, kto otworzył drzwi.
Sposób à la Flanagan – A jeśli nie czuje tego co ja? („Zwiadowcy: Oblężenie Macindaw”)
Uczucie pomiędzy Willem a Alice rozkwitało od czasu gdy razem dorastali w sierocińcu. I choć ich drogi się rozeszły, życie skrzyżowało je ponownie: musieli powstrzymać szalonego szlachcica przed wywołaniem wojny domowej w królestwie. Splot przypadków doprowadza do sytuacji, w której zahipnotyzowana Alice ma zabić Williama, ten jednak wybudza ją wyznaniem miłości. Bardzo romantyczne, aczkolwiek opcja ta wymaga nieco zachodu. I nie chodzi mi tu o ewentualny zamach stanu, ale stan niepełnej świadomości w którym znalazła się dziewczyna. Warto tu zauważyć, że po przebudzeniu niewiele pamiętała: więc jeśli nie jesteś pewien, czy odwzajemni uczucia, ten sposób jest dla ciebie. W zależności od odpowiedzi możesz uniknąć bardzo niezręcznej sytuacji. Hipnoza nie jest tutaj jedyną opcją, kilka różnych specyfików też się nada. Na przykład ja robię się bardzo śpiący po dwóch filiżankach zielonej herbaty.
Sposób à la Lynch – Zestresowany, ale przygotowany („Na szkarłatnych morzach”)
Jean jest dobrze wykształconym złodziejem. Podczas swych podróży ląduje na statku pirackim, gdzie jako szeregowy marynarz zakochuje się (z wzajemnością) w pierwszym oficerze, Ezri. Kluczem do zdobycia jej serca okazują się… ćwiczenia w wyznawaniu uczuć oraz prawieniu komplementów. Odradzam jednak zdecydowanie praktyki na innych osobach. Najlepiej, tak jak Jean, przemawiać do obiektów martwych (drewniana beczka z oryginału nie jest konieczna, może ją zastąpić praktycznie wszystko, może z wyjątkiem luster). Ćwiczenie czyni mistrza: gdy dojdzie wreszcie do spotkania, będziesz wiedział co i w jaki sposób powiedzieć. Pamiętaj jednak, by mieć świadomość wyglądu osoby dla której ćwiczyłeś – staraj się uniknąć błędu Jeana, który dopiero podczas rozmowy z Ezri stwierdził: „Z beczkami było prościej. Beczki nie mają piersi”.
Sposób à la Sapkowski – Na bogato i z rozmachem („Wiedźmin: Ostatnie życzenie”)
Ze wszystkich opcji ta jest zdecydowanie najbardziej kosztowna. Co prawda nie jestem pewien, czy kogokolwiek stać na dżina spełniającego życzenia, jednakże jest on w tym przypadku tylko przykładem. Mam świadomość, iż wezwanie starożytnego, magicznego ducha by zdemolował niewielkie miasteczko tylko po to, by móc całować się w jego gruzach, leży jedynie w gestii Geralta i Yennefer. I że jedynie ich w takiej sytuacji może połączyć uczucie. Dżin, wiedźmin i czarodziejka którzy poznali się zaledwie przed kilkoma dniami są tu jednak tylko symbolem przepychu jakim możesz olśnić swą (być może dopiero co poznaną) wybrankę. W tym przypadku ogranicza cię jedynie wyobraźnia i stan konta. Limuzyna pod domem, 100 bukietów róż, wynajęcie sali kinowej tylko dla was – wyobraźnia podsuwa wiele pomysłów. Prawdopodobnie zdecydowanie większym wyzwaniem okaże się drugie z wspomnianych ograniczeń. Na szczęście sposób ten nie jest obowiązkiem, a własnoręcznie sporządzona kolacja potrafi przywołać silniejszą magię niż niejeden dżin.
Sposób à la Pratchett – Dzięki Tobie się uśmiecham („Straż! Straż!”)
Nie wszyscy muszą chcieć wyznawać swe uczucia, niektórzy po prostu nie czują takiej potrzeby. Być może nigdy nie spotkali w swym życiu odpowiednich osób, a być może podczas trudnego dorastania nie stać ich było na żadne wyższe uczucia. Wszystkie te warunki spełnia Sam: ponadtrzydziestoletni komendant straży w mieście Ankh-Morpork. Zaczyna inaczej patrzeć na świat dopiero gdy spotyka Sybil – samotną arystokratkę, z którą ratuje miasto przed ognistym smokiem. Oboje czują, że coś między nimi zaiskrzyło, więc spotykają się na wspólnej kolacji. Sam nie jest jednak mistrzem konwersacji: jego dotychczasowe życie było przepełnione przemocą i samotnością, nie istniało w nim miejsce na słabości, zwłaszcza na emocje. I gdy panicznie chce coś powiedzieć, by nie stracić Sybil, z jego ust wydobywa się zdanie: „Uśmiecham się do Ciebie”. Wielu z was pomyśli: „Tylko tyle?”. Nie, aż tyle. Wyrażenie swych uczuć nigdy nie jest proste, zwłaszcza jeśli w przeszłości niewiele się ich otrzymało. Nie jest to żaden powód do stresu czy wstydu. Jeśli nie wiesz, co powiedzieć, pamiętaj, że szczery uśmiech jest czystą esencją uczuć jaką możesz obdarzyć drugą osobę. I to tych najlepszych uczuć z możliwych.
Sposób à la Tolkien – Klasycznie ale romantycznie („Władca Pierścieni: Powrót króla”)
Czasem, zamiast kombinować, warto wrócić do podstaw – cytując Coco Chanel: „Prostota jest kluczem do prawdziwej elegancji”. Dlaczego więc nie skorzystać z tej rady? Wspólny spacer przez zaśnieżony park, złączone ręce, długie rozmowy… co może pójść nie tak? Bardzo dużo rzeczy. Należy brać przykład z Faramira: cierpliwego, cieszącego się każdą chwilą spędzoną z Eowiną, świadomego rodzących się w nich uczuć. Pośpiech jest tutaj bardzo złym doradcą – ostatecznie wspomniana para spędziła dużo czasu na wspólnych przechadzkach w Domach Uzdrowień, ciesząc się ciepłem słońca bądź blaskiem księżyca. A jest to przecież klasyka jeśli chodzi o poczynania zakochanych osób. Warto oczywiście dodać do tej opcji podstawowe ulepszenia (np. kwiaty, wizyta w cukierni czy serce z waszymi inicjałami rysowane na śniegu). Jednak rdzeń powinien pozostać niezmieniony, by wyznanie uczuć miało swoją moc. Muszę tutaj wspomnieć o dwóch bardzo ważnych rzeczach. Po pierwsze: choć należy inspirować się Faramirem i Eowiną, zdecydowanie odradzam wątek ze śmiercią bliskich oraz leczeniem ran po wielkiej bitwie z siłami zła. Jest to dodatek wysoce niewskazany, a poza tym Jedyny Pierścień został zniszczony, więc zgromadzenie armii byłoby problematyczne. A po drugie, i jest to zdecydowanie ważniejsza kwestia – serce na śniegu musi, powtarzam: musi być rysowane rękami. Najlepiej w rękawiczkach.
…i jednocześnie tak skomplikowana
Nie są to z pewnością wszystkie sposoby wyznawania miłości, ale mam nadzieję, że ułatwią wam nadchodzące nieuchronnie spotkanie. Którąkolwiek opcję wybierzecie, pamiętajcie o tym, że wasze działania muszą być szczere: z udawanych uczuć nigdy nic dobrego nie wyszło. Ważna jest także osoba, dla której robicie to wszystko: ostatecznie to właśnie ona pośrednio skłoniła was do szukania sposobu na wyznanie miłości w fantastyce;). A jeśli spotkanie się nie uda, a sposób nie zadziała… nie załamujcie się. Jeśli nie chcesz spróbować za rok, pamiętaj: świat jest pełen samotnych bohaterów walczących ze złem – i nie jest to wcale kiepski sposób na życie.