Wielkie potyczki mistrzów jubilerstwa. „Splendor: Pojedynek” – recenzja gry planszowej

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Splendor: Pojedynek do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Rebel.

Splendor to kultowa już gra ekonomiczno-karciana, wydana w 2014 roku, która przez blisko 10 lat zyskała ogromną rzeszę fanów. Planszówka, wydana w Polsce przez wydawnictwo Rebel, doczekała się czterech rozszerzeń (Splendor: Miasta) oraz wersji osadzonej w znanym uniwersum Marvela (Splendor Marvel). Kolejną pozycją splendorowego świata jest Splendor: Pojedynek, który jest dedykowany dla dwóch graczy. Czy duelowa wersja stanie się równie popularna co jej legendarna poprzedniczka?

Splendor: Pojedynek
Splendor vs Splendor: Pojedynek
Wszechobecny minimalizm

Każdy kto kojarzy pokaźnych rozmiarów oryginalny Splendor, będzie zaskoczony, biorąc do ręki edycję Pojedynek. Pudełko jest naprawdę niewielkie, a w środku ciasno wypełnione, czego nie można było powiedzieć o pierwowzorze, gdzie najwięcej miejsca zajmowało plastikowe wypełnienie. Na zestaw składają się:

  • Kafelek zwycięstwa,
  • 67 kart klejnotów podzielonych na 3 poziomy,
  • woreczek,
  • 3 zwoje przywilejów,
  • 25 znaczników: po 4 znaczniki klejnotów w każdym z 5 kolorów (niebieskie, białe, zielone, czarne i czerwone), 3 znaczniki złota i 2 znaczniki pereł,
  • plansza,
  • 4 karty monarchów,
  • Instrukcja.

Nie tylko samo pudełko jest minimalistyczne. Zarówno karty jak i znaczniki też są znacznie mniejsze niż te znane z wcześniejszej edycji. Z jednej strony to duży plus, gdyż gra idealnie nadaje się do zabrania do plecaka. Z drugiej jednak karty wydały mi się jednak zbyt małe, a klejnoty nie mają swojej „wagi”. To uczucie bardzo subiektywne, ale płacąc za karty tak małymi klejnotami, miałem odczucie jakby ich wartość była mniejsza. Niewielkich rozmiarów jest tez nowy element gry, czyli plansza. Jest to oczywiście zrozumiałe, ze względu na rozmiar pudełka i nie sprawia problemów, rozmiar jest wystarczający.

Splendor vs Splendor: Pojedynek
Splendor vs Splendor: Pojedynek
Droga do zwycięstwa

W grze wcielamy się w mistrza gildii jubilerów, tworzącego ozdoby dla przywódców świata renesansu, w zamian zyskując coraz większy majątek i prestiż. Pojedynek jest przeznaczony dla dwóch, rywalizujących ze sobą graczy. Przed rozpoczęciem gry, należy podzielić karty na talie w zależności od ich poziomów, a następnie odkryć 3 karty 3. poziomu, 4 karty 2. poziomu oraz 5 kart 1. poziomu tworząc z nich piramidę. Wszystkie znaczniki należy wsypać do worka, a następnie wyłożyć losowo 25 z nich na planszę umieszczoną pod piramidą kart. Nad planszą powinny znaleźć się 3 zwoje przywilejów, a pod nią 4 karty monarchów. Rozgrywka jest turowa. W swojej kolejce, w ramach akcji obowiązkowej gracz bierze znaczniki z planszy, albo wykorzystuje już posiadane, aby kupić karty klejnotów, na których znajdują się punkty prestiżu i korony. Ważnym atrybutem kupionych kart są dodatkowe umiejętności i premie, które pozwalają obniżyć koszt kolejnych zakupów.  Przed obowiązkowym ruchem, uczestnik rozgrywki, może wykonać jedną lub dwie akcje opcjonalne, takie jak: wykorzystanie przywileju lub uzupełnienie klejnotów na planszy. Rozgrywka może zakończyć się na 3 sposoby: zdobyciem przez jednego gracza 20 punktów prestiżu, zgromadzeniem 10 koron lub zdobyciu 10 punktów jednego koloru.

Splendor vs Splendor: Pojedynek
Splendor vs Splendor: Pojedynek
Czy to jeszcze Splendor?

Splendor: Pojedynek jako kolejna edycja kultowej gry, nie będzie w stanie uniknąć porównania do oryginału. Twórcy nie poszli na łatwiznę i nowa odsłona znacząco różni się od poprzedniczki. Pierwsza różnica to sposób zbierania klejnotów. W Pojedynku mamy dodatkowy element, czyli planszę, to z niej można w określony sposób zbierać znaczniki. Przypomnijmy, że w oryginale jedyne ograniczenie dotyczyło ilości, ale generalnie mogliśmy zabierać klejnoty, według własnego widzimisię. Brak dowolności w zbieraniu powoduje, że gra wymaga dużo więcej kombinowania i rozmyślania nad tym co zabrać z planszy, dodatkowo nasz ruch, może mieć bardzo duży wpływ na to co będzie mógł zrobić przeciwnik. Drugą nowością są akcje opcjonalne: wykorzystanie zwoju przywileju lub uzupełnienie planszy. Szczególnie pierwsza z akcji może znacząco wpłynąć na rozgrywkę, gdyż dzięki wykorzystaniu zwoju gracz może zabrać z planszy dowolny znacznik klejnotu lub perły. Kolejną nowinką są umiejętności kart, które są rozpatrywane od razu po zakupie. Wynikiem kupna karty może być np. otrzymanie przez gracza zwoju przywileju, czy dodatkowej tury.  Ostatnią z istotnych nowości jest możliwość zakończenia gry na 3 sposoby, co w znaczący sposób uatrakcyjnia rozgrywkę, gdyż dwoje graczy może w całkowicie różny sposób spróbować wygrać. Producent zmienił też trochę sposób zdobywania kart arystokratów (zwanych w nowej edycji monarchami), ale cała procedura jest podobna do tej, znanej z pierwowzoru. Powyższe zmiany sprawiają, że Pojedynek jest dużo ciekawszy. Wymaga więcej główkowania i kombinowania oraz wprowadza większą, często negatywną interakcje, czyli coś co uwielbiam w planszówkach. Nowa edycja, podobnie do tradycyjnego Splendoru jest dla graczy od 10 roku życia. Wydaje mi się, że kategoria wiekowa nie jest zbyt restrykcyjna, ale gra jest dużo trudniejsza od wcześniejszej edycji. Sądzę, że w oryginał spokojnie da się nauczyć grać nawet 8-latka.

Podsumowanie

Podsumowując, Splendor: Pojedynek to chyba najlepsza gra dla dwóch osób, w którą miałem okazję zagrać. Gwarantuje, około 30 minut całkiem intensywnego wysiłku umysłowego. Co ważne, gra po kilku rozgrywkach się nie nudzi, gdyż sposobów na zwycięstwo jest więcej niż w oryginalnym Splendorze. Ponadto, wiele zależy od tego jaką taktykę obierze nasz przeciwnik. Jedyny, ale bardzo malutki minus, to fakt, że wzrosła losowość, ale nie uważam, żebym miało to duży wpływ na wynik rozgrywki. Minimalistyczne pudełko, idealnie nadaje się do transportu, co pozwoli cieszyć się z potyczek na różnego rodzaju wycieczkach.

Splendor Pojedynek
Splendor: Pojedynek

Tytuł: Splendor: Pojedynek

Liczba graczy: 2

Czas gry: ok. 30 minut

Wiek: 10+

Wydawnictwo: Rebel

 

 

ZOBACZ TAKŻE:

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

"Splendor: Pojedynek" to świetny, dwuosobowy następca kultowego Splendoru. Myślę, że zarówno weterani oryginału, jak i nowi gracze zatracą się w pasjonujących pojedynkach i ci drudzy wcale nie stoją na straconej pozycji.
Artur Karpeta
Artur Karpeta
Ma zdecydowanie dużo więcej książek niż powinien. Literatura, film czy serial - wszystko, co związane z kryminałem, pochłania w ogromnych ilościach. Wielki fan Harry’ego Pottera i Star Wars. Ceni też Stephena Kinga i Sherlocka Holmesa. Piłka nożna to jego drugie życie, dlatego wszelkie piłkarskie biografie nie są mu obce. Na jego półce, obok książek, stoi kolekcja figurek Funko Pop.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

"Splendor: Pojedynek" to świetny, dwuosobowy następca kultowego Splendoru. Myślę, że zarówno weterani oryginału, jak i nowi gracze zatracą się w pasjonujących pojedynkach i ci drudzy wcale nie stoją na straconej pozycji.Wielkie potyczki mistrzów jubilerstwa. „Splendor: Pojedynek” – recenzja gry planszowej