Spadająca Gwiazda. „Whitney” – recenzja filmu

-

Ostatnie dekady dwudziestego wieku to niewątpliwy rozkwit muzyki popularnej. Pojawiło się wtedy wielu znamienitych artystów, na których utworach wychowała się lwia część nas. Większości te piosenki kojarzą się więc pozytywnie, co prawdopodobnie spowodowane jest sentymentem – przypominają nam bowiem chwile, kiedy to jechaliśmy maluchem gdzieś z rodzicami, słuchając radia i nucąc pod nosem ulubione dźwięki. Sporo z tych utworów śpiewamy do dziś, a nasi młodzieńczy idole pozostają w sercach zawsze żywi, często nieskazitelni.

Jednak jesteśmy już dorośli. Czas poznać prawdę o artystach, których niegdyś wielbiliśmy. Czas także zgłębić historię ich demonów i zajrzeć pod skrywające prawdziwe trudy życia w sławie maski.

Nippy

Whitney Houston była posiadaczką silnego, sopranowego głosu o zadziwiającej i zachwycającej skali. Urodziła się w 1963 roku w Newark. Pochodziła z muzycznie utalentowanej rodziny – śpiewem zajmowała się zarówno jej matka, Cissy, jak i kuzynki. Mimo to swoją karierę zaczęła od modelingu, a głosu używała jedynie podczas występów solowych w dziecięcym chórze gospel.

Rodzice Whitney z początku w pewien sposób blokowali jej muzyczny rozwój – nie zgadzali się na podpisanie żadnego kontraktu, dopóki córka nie skończy szkoły. Edukacja była dla Houstonów niezwykle ważna. Niemniej w czasie nauki Nippy, bo tak nazywano ją w gronie rodziny i przyjaciół, brała u matki lekcje śpiewu – Cissy starała się przekazać córce jak najwięcej wiedzy i ukształtować jej gust muzyczny.

Spadająca Gwiazda. „Whitney” – recenzja filmu
Mała Nippy
Piękna, utalentowana i… skrzywdzona

Jednak rozwój kariery muzycznej Whitney Houston nie jest w filmie najważniejszy. Wszak większość z nas doskonale pamięta, jak wschodziła jej gwiazda. Whitney to dokument poruszający tę kwestię, ale także ujawniający mroczniejsze detale z życia artystki.

Ta piękna, uśmiechnięta kobieta, którą kojarzymy chociażby z teledysku do hitu I Wanna Dance With Somebody, to jedynie maska. Whitney nie miała łatwego dzieciństwa. W szkole szykanowano i wyśmiewano ją ze względu na jaśniejszą od typowej, afroamerykańskiej, karnację. W Newark była świadkiem zamieszek rasowych, które zmusiły jej rodzinę do przeniesienia się do East Orange. Jej matka wiecznie bywała w trasie, doszło także do rozwodu Cissy i Johna, co z pewnością miało wpływ na Nippy. Ponadto, jak zdradza dokument, Whitney doświadczyła również molestowania seksualnego przez członka swojej najbliższej rodziny.

Modelowa piosenkarka nie miała więc modelowego życia.

Sława, pieniądze, narkotyki

Kiedy Whitney szturmem podbiła scenę muzyki popularnej, a jej piosenki co chwila trafiały na pierwsze miejsca list przebojów, pieniądze zaczęły płynąć strumieniem. Na tym skorzystali nie tylko bracia artystki, ale także jej ojciec, który później okazał się nie tylko człowiekiem pazernym, ale również złodziejem.

Spadająca Gwiazda. „Whitney” – recenzja filmu
Whitney z ojcem

Rodzeństwo Nippy, oficjalnie pobierające pieniądze za ochronę siostry, tak naprawdę wprowadziło ją w świat narkotyków. Zaczęło się „niewinnie” – od marihuany – jednak lata osiemdziesiąte to niewątpliwie czasy, w których wszyscy ćpali. Tak Whitney uzależniła się od niebezpiecznych używek.

Film śledzi zatem losy Houston i szuka powodu jej tragicznej śmierci (utonięcie w wannie, będąc pod wpływem narkotyków). Niejako także próbuje ją usprawiedliwić.

Reporter przeprowadza wywiady z członkami rodziny, byłym mężem, osobami z najbliższego otoczenia i współpracownikami – prawie każdym, kto miał z piosenkarką styczność na tyle długo, że jest w stanie opowiedzieć o jej życiu prywatnym.

Przed widzem powoli odkrywane są kolejne karty, a niegdyś wydająca się nieskazitelna Whitney, z typowymi dla tamtych czasów kłopotami z uzależnieniem (przecież to nic takiego, moda minie!), zrzuca sceniczny płaszcz i staje przed nami całkowicie naga, ze wszystkimi swoimi problemami, o których możemy tylko słuchać, współczuć jej i… nic więcej.

Spadająca Gwiazda

Nie chodzi jednak o to, że dokument nie dostarcza żadnych emocji – przeciwnie. Mimo że poprowadzony spokojnie, ukazuje demony, z którymi zmagała się piosenkarka, a o których fani nie mieli pojęcia. Owszem – świat mediów nie raz obiegały informacje (nierzadko uzupełnione zdjęciami) na temat narkotykowego uzależnienia Whitney – jednak nigdy sytuacja artystki nie wydawała się aż tak skomplikowana, o niezwykle głębokim podłożu. Zdawałoby się, że kolejnej osobie sława i pieniądze uderzyły do głowy. Whitney pokazuje, że wcale tak nie było.

Film przedstawia nie tylko wywiady z wspomnianymi członkami najbliższego otoczenia piosenkarki, ale także, by przybliżyć widzowi omawiany okres, przeplata kolorowe teledyski Houston z dramatycznymi i mrocznymi obrazami wydarzeń, które miały miejsce w tym samym czasie. Sklejone, brutalnie przycięte urywki sprawiają, że odbiorca zaczyna zdawać sobie sprawę, iż oglądany przez niego dokument nie będzie hymnem pochwalnym dla Whitney.

Spadająca Gwiazda. „Whitney” – recenzja filmu

Możemy także zapoznać się z nagraniami wideo z prywatnego archiwum. Widzimy dorosłą i sławną Nippy, tulącą się do matki, agresywnego i zazdrosnego męża, grożącego stojącej za kamerą najbliższej przyjaciółce kobiety, Whitney z papierosem, gadającą coś od rzeczy, fragmenty zza kulis koncertów i wiele innych podobnych obrazów. Wręcz wchodzimy z brudnymi butami w jej życie.

Trudno jest zrecenzować tak smutny dokument o legendzie światowej muzyki. Ten film trzeba po prostu obejrzeć. Co prawda ciężko być świadkiem tego, jak nasza idolka powoli niszczy swoje, a potem także córki, Krissy, życie; jak jej gwiazda zaczyna spadać i gasnąć, ale gdzieś w tym wszystkim zaczynamy czuć empatię, żal i współczucie. Obserwujemy proces rozwoju odciskającej piętno traumy z dzieciństwa, wpływ zawiedzionych oczekiwań, wymieszanych z ogromnym rozczarowaniem, na psychikę Houston i silne zapędy autodestrukcyjne.

Whitney nie piętnuje Whitney. Stara się pokazać jej prawdziwą twarz, usprawiedliwić ją i sprawić, byśmy spojrzeli na nią z innej perspektywy – nie oceniali, nie nienawidzili. Po prostu zrozumieli.

 

Spadająca Gwiazda. „Whitney” – recenzja filmu

 

 

Tytuł oryginalny: Whitney

Reżyseria: Kevin Macdonald

Rok powstania: 2018

Czas trwania: 2 godziny

Adrianna Dworzyńska
Adrianna Dworzyńska
Geek i fanatyczka popkulturalna. Fascynatka astrofizyki, miłośniczka wszystkiego, co azjatyckie, a także była tumblreciara. Członkini wielkiej trójki fandomów. Ceni magię ponad efektami, dlatego kocha Doctora Who i Merlina nad życie. Dyrektor ds. Memologii 2.0, śmieszek 24/7, ale przede wszystkim stuprocentowy hobbit - lubi święty spokój, jedzenie i spanie.

Inne artykuły tego redaktora

1 komentarz

Popularne w tym tygodniu