Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

-

„Czas zaostrzyć swój humor i zamienić się w prawdziwych żartownisiów, którymi zawsze chcieliście być. Gra Morda! Powstała po to, abyście w końcu pozbyli się wstydu i uwolnili wszystkie nieprzyzwoite myśli od dawna kotłujące się Wam w głowach! […] Nie zapomnijcie o dystansie do siebie – nie tylko Wy uwolnicie swoje demony… ”.

Powyższy cytat pochodzi ze „słowa od autorów” zawartego w instrukcji. Przy okazji to świetne potwierdzenie starego, polskiego przysłowia: „Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”.

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

Teoria

Nie mam ostatnio szczęścia co do gier imprezowych: najpierw Partytura, a teraz to… No ale na opinię przyjdzie jeszcze czas, najpierw fakty. W stosunkowo małym, czarnym pudełku znajdziecie w sumie sto czterdzieści kart, podzielonych na trzy grupy: zaczepek, ripost oraz uciszenia. Morda! polega na wybraniu przez gracza jak najbardziej ciętej odpowiedzi ze swojej ręki, w reakcji na zdanie wypowiedziane przez lidera (ten, rzecz jasna, zmienia się co turę). Uczestnik, którego odzywka zostanie przez „wyzywającego” uznana za niewystarczająco śmieszną, odkrywa jeden poziom na torze znużenia.  Gdy odsłoni ostatni, przegrywa, a zwycięzcą zostaje ten, kto najrzadziej usłyszał krzyk „Morda!”. Zasady są tak proste i czytelne, że mieszczą się na kawałku tekturki, nazwanym „bardzo oficjalną instrukcją”. Poker jest bardziej skomplikowany. Ach, zapomniałem o kostce: pozwala ona na tryb gry, gdzie lider może uciszać kilka osób podczas jednej rundy.

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

Praktyka

A taką miałem nadzieję, że ograniczenie wiekowe „osiemnaście plus” pozwoli twórcom podejść do zabawy z zupełnie innej strony. Niestety, wyszło jak zwykle. Okładka i instrukcja ostrzegają: „sześćdziesiąt sześć procent bez cenzury”, „to tylko gra” oraz „połóżcie dzieci spać”. Wasi potomkowie to akurat będą wdzięczni, że nie muszą słuchać tego festiwalu czystej żenady, przefiltrowanej przez suchary.

Teksty kart wyglądają na pisane przez kogoś, kto dopiero co odkrył zakładkę „dla dorosłych” na internetowej stronie z dowcipami,. ale pomimo czterdziestki na karku, wciąż rumieni się przy pikantniejszych żartach. Niestety, muszę przytoczyć wam top pięć najostrzejszych (w mej ocenie oczywiście) zaczepek, byście mnie dobrze zrozumieli. Uwaga, niepełnoletni odwracają wzrok:

  1. Ostatnio mam niepohamowaną ochotę na seks!
    2. Och tak, nie przestawaj. TAAAK!
    3. Podniecają mnie windy…
    4. Jeśli się ze mną prześpisz, będziesz moim numerem 233.
    5. Rezygnuję z seksu.

Prawdopodobnie zauważyliście jeden wspólny mianownik, od którego aż uszy się czerwienią, prawda?

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

Znikąd nadziei

Poza nawiązywaniem do stosunków płciowych, znajdziemy jeszcze kiepskie żarty z Niemców, kokainy, Maryli Rodowicz, przemocy wobec zwierząt, oraz kilka przykładów seksizmu. I tutaj musimy się zatrzymać: Morda! to z założenia gra dla pełnoletnich, więc nikomu nie powinny one przeszkadzać. Ale występują tak nielicznie i w tak bardzo ułagodzonej formie, że nie wywołują śmiechu, a jedynie skrępowanie. Ktoś tu jeszcze myśli, że nastolatki nie rozmawiają o seksie i używkach? Naprawdę? Ta gra nie przekracza żadnych granic, ona nawet ich nie widziała z daleka.

„Zaczepki” to w zdecydowanej większości zdania oznajmujące, pozbawione większego sensu, typu: „O, pada deszcz!”. Jak gracz ma na to odpowiedzieć tak, by rozśmieszyć pozostałych? Co z tego, że każda karta daje mu cztery opcje do wyboru, skoro wszystkie są równie nielogiczne? Wylosowałem kartę ze środka talii, i takie oto mam opcje riposty:
1. To pewnie dlatego, że śmierdzisz!
2. Jak dla mnie, to wręcz przeciwnie!
3. Może striptiz pomoże?
4. Tak to jest, jak się sypia wyłącznie z celebrytami!

No po prostu boki zrywać. Brakuje tutaj jeszcze „Chyba ty!” oraz „Twoja stara”.

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

Spalić na stosie

Kojarzycie może Cards Against Humanity, karciankę łamiącą wiele tabu, ociekającą czarnym humorem i wulgaryzmami? Przypuszczam, iż spotkali się z nią Yves Hirshfeld i Fobien Bleuge, autorzy recenzowanej dziś gry. Stwierdzili jednak, że ułagodzą ją tak bardzo, by spodobała się wszystkim dorosłym, a nie tylko tym ze sporą dawką dystansu do siebie i otaczającego ich świata. Można by rzec: wykastrowali ją. I prawdopodobnie właśnie tak powstała Morda!. W założeniu kontrowersyjna i zabawna, a w rezultacie… Co prawda, znajomi obrazili się na mnie, ale tylko dlatego, że zmusiłem ich do rozegrania kilku partii na potrzeby tej recenzji. Gra zabawna jedynie dla osób, które kupują w prezencie kieliszki do alkoholu, z roznegliżowanymi kobietami, oraz dzwonki „Pora na seks”. Na szczęście, nie jestem jedną z nich.

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

 

 

Tytuł: Morda!

Liczba graczy: 3-12

Wiek: 18+

Czas rozgrywki: 25 minut

Wydawnictwo: Rebel

 

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej

podsumowanie

Ocena
1

Komentarz

Nie wykluczam, że autorzy mieli naprawdę dobre intencje: stworzyć imprezową karciankę, pełną humoru, stricte dla dorosłych. Ale nieudane dzieła należy niszczyć, nie drukować i sprzedawać.
Przemysław Ekiert
Przemysław Ekiert
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Nie wykluczam, że autorzy mieli naprawdę dobre intencje: stworzyć imprezową karciankę, pełną humoru, stricte dla dorosłych. Ale nieudane dzieła należy niszczyć, nie drukować i sprzedawać.Śmiechu warte. „Morda!” – recenzja gry karcianej