Słońce świeci nad nami… – recenzja magazynu Nowa Fantastyka 06/2019

-

Czerwcowy numer magazynu „Nowa Fantastyka” jest gorącym posłańcem nadchodzącego lata, wakacji i upałów. Obfituje w ciekawe artykuły, jeszcze gorętsze zapowiedzi książkowe, komiksowe, ale też filmowe. Lepiej przygotujcie dużo wody, bo to czasopismo nie ugasi waszego pragnienia ciekawostek ze świata fantastyki i science fiction, wręcz przeciwnie, bardziej was rozpali.
Drodzy czytelnicy, zapowiadam wam mnóstwo nowości

Na samym początku czerwcowego magazynu „Nowej Fantastyki” Marcin Zwierzchowski zarzuca nas zapowiedziami. Pisze o wielkich powrotach znanych bohaterów na duży ekran takich jak: Mroczna Phoenix (czyli mutanty ponownie staną do walki), Godzilla II, Laleczka Chucky z Men in Black: International zamykającymi korowód. Na małym ekranie zaś polecą się kolejne sezony: Opowieści Podręcznej, Dark i Legion. Dla kochających komiksy wydany zostanie nowy Batman, Spider-Man, Deadpool, Invicible, Punisher, Battle Angel Alita oraz kilka innych. Najgoręcej będzie jednak w świecie książkowym. Pierwsza premiera to Świat miniony Toma Sweterlitscha, która łączy fantastykę i kryminał. O sobie przypomni Liu Cixin w Erze Supernowej. Kolejną nowością jest czwarty tom serii Teatr węży Agnieszki Hałas – Śpiew Potępionych. Pojawią się też wznowienia powieści Hiob. Komedia Sprawiedliwości Roberta A. Heinleina, Jestem legendą i inne opowieści Richarda Mathesona, Upiór Południa Marii Lidii Kossakowskiej, Zorza Polarna Philipa Pullmana otwierającą serię Mroczne Materię. Aż nie można się doczekać wakacji i tych rarytasów.

Muzo, natchniuzo, tak ci końcówkuję…

Po gorących ogłoszeniach czas na oddech przyszłości. W krótkim artykule Marka Starosty spotykamy się z młodym niemieckim kompozytorem znanym jako Endel. Wyróżnia się tym, że wykorzystując odgłosy ze świata natury tworzy muzykę instrumentalną dostrojoną do naszego samopoczucia, charakteru czy nastroju. W tych utworach nie ma żadnego śpiewu czy tekstu. Niektórzy ludzie ten rodzaj muzyki traktują jako osobny gatunek nazywając ją „muzyką usypiacza”. Tworzy utwory nie tylko do nastrojów słuchacza, ale też do biur aby klient czuł się lepiej podczas załatwiania wszelkiego rodzaju spraw, aut czy wind lub miejsc wypoczynku, lecz Endel to nie człowiek, a algorytm stworzonego przez młodego człowieka. To sztuczny kompozytor, którym już zainteresowała się wytwórnia Warner Music Grup. Niniejszy program stał się fenomenem w świecie muzyki, wielki krok dla sztucznej inteligencji. Prawdopodobnie w przyszłości będzie przyczepiony do naszego zegarka, komórki czy nawet skóry komponując utwory muzyczne idealnie dobrane do naszego nastroju.

Alarm! Bomba na horyzoncie

Pod koniec II wojny światowej na Hiroszimę i Nagasaki zrzucono bomby atomowe Little Boy i Fat Man, siejąc strach, grozę, zmieniając oblicze świata. Ten akt terroru przekształcił postrzeganie świata, a dla pisarzy stał się niewyczerpanym tematem do tworzenia powieści post apokaliptycznych. Z obszernego artykułu Łukasza M. Wiśniewskiego w szczegółowy sposób dowiadujemy się, jak bardzo ten zamach wpłynął na nasz świat i literaturę. Według autora powstające w tym gatunku książki i filmy mają pokazać, że szukamy uproszczonych wizji jak mogłaby wyglądać zagłada świata, ale nie pokochaliśmy bomby atomowej i zagłady ludzkości. Pisarze oraz reżyserzy, prześcigając się w swojej kreatywności i pomysłowości, chcą jak najwierniej oddać świat po zagładzie. Może przestrzegają przed kolejną katastrofą? Albo wciąż odczuwamy niepokój, oglądając, lub czytając ten gatunek fantastyki bo w kościach czujemy nadchodzącą śmierć.

Science fiction, a może więcej fiction

Gatunek science fiction jest wielkim polem do popisu nie tylko dla pisarzy, ale też twórców filmowych. Pokazuje nam to artykuł Macieja Bachorskiego: Oats Studios – Dystrybucyjna rewolucja Blomkampa. Neill Blomkamp, twórca filmu Dystrykt 9, za który otrzymał nominację do Oscara, postanowił otworzyć studio filmowe Oats Studios. Jednak według pomysłodawcy ono będzie się różnić od innych. Blomkamp chce się skupić na krótkometrażowych produkcjach, aby je wyróżnić z tłumu innych superprodukcji. Te krótkometrażowe filmy będzie można obejrzeć na YouTube, a ścieżki dźwiękowe również będą dostępne, jak też trójwymiarowe modele potworów stworzonych przez programistów komputerowych i grafików. Dla reżysera jest to eksperyment, który ma usprawnić tworzenie filmu science fiction. Ta pracownia już osiągnęła wysoką pozycję w świecie sitcomu, ale nie osiada na laurach. Teraz projektodawcy skupili się na animacjach komputerowych. Niedawno zapowiedziano nowe zwiastuny filmów wyprodukowanych przez Oats Studios.

Psik! Zabobonny czarny kocie

Przesądy, zabobony, wierzenia słowiańskie, ludowe. Każdy z nas w coś wierzy, a na pewno nie raz słyszał: „nie przechodź pod drabiną”, „pamiętaj, nie siedź na kancie, bo starą panną zostaniesz”. W krótkim zestawieniu Vitolda Wargasa dowiemy się, w co wierzyli nasi dziadkowie i babcie, i co robili, aby szczęście ich nie opuszczało. Pierwsza propozycja amuletu to snopek zboża, aby w przyszłym roku znów nasze pola były żyzne i dały obfity plon. Trzeba o niego dbać, bo bożek Dido zrobi nam psikusa. Jest takie powiedzonko: „Otrzymałeś wilczy bilet”, wzięło się ono z rytuału znachorskiego, w którym na małym zwitku papieru z zaklęciem i napisem, usuwano po jednej literze, by demon w końcu uciekł z ciała człowieka. Kolejnym dodatkiem do domu jest Lustro Twardowskiego i co z tego, że dusze zmarłych mogą przez nie przechodzić, skoro ładnie wygląda. Ważne aby można było podziwiać swoją urodę w tym zwierciadle. Następnym amuletem jest gadzia skórka. Jak ją zdobyć? Znajdź zrzuconą skórę węża, ewentualnie go oskalpuj i włóż między szpary drewnianej ściany w domostwie, a szczęście nie będzie cię opuszczało. Dla kobiet szukających męża autor tekstu poleca sznur wisielczy albo sproszkowane krowie łajno, które skutecznie odstrasza wszelkie zawody miłosne. Vitold również zachęca do poszukania swoich amuletów, artefaktów a nawet do ich tworzenia, abyśmy byli szczęśliwi, radośni i płodni.

Krótka historia o tym jak Lew spotkał Pierścień Władzy

Z wierzeń słowiańskich przenosimy się do Wielkiej Brytanii i spotkania dwóch najbardziej rozpoznawalnych pisarzy na świecie, J.R.R. Tolkiena i C. S Lewisa, co opisał Łukasz Czarnecki. Do spotkania tych dwóch światowej sławy artystów doszło 11 maja 1926 roku w Oxfordzie na wykładzie J.R.R. Tolkiena. Przyjaźń trwała przez ponad czterdzieści lat aż do śmierci autora Opowieści z Narnii. Zbudowali ją na wspólnej pasji do średniowiecznej literatury. Byli od siebie niezwykle różni pod względem charakteru, ubioru, zachowania czy nawet mówienia. Tolkien  miał osobowość introwertyka, zaś Lewis żywiołowym człowieczkiem. Jednak przeciwieństwa się przyciągają. Pisarska przyjaźń przetrwała nawet I wojnę światową i pomimo rozdzielenia przez armię i wojnę oraz odniesionych ran podczas walk o ojczyznę, spotkali się ponownie, by wspólnie stworzyć powieści swojego życia. Ich perypetie, wspólne przeżycia na wojnie pomogły stworzyć największe dzieła literackie, które do dzisiaj są rozpoznawane na całym świecie.

Opowieści ze świata nieumarłych

Czerwcowa „Nowa Fantastyka” zaproponowała czytelnikom aż trzy opowiadania polskich pisarzy i dwójki zagranicznych.

Pierwszym zamieszczonym w numerze opowiadaniem jest Rudzik Romualda Pawlaka. Główny bohater to ojciec walczący o życie syna. W jego otoczeniu pojawili się Obcy. Nikt nie wie, kim i czym oni są, czego chcą i dlaczego się tak zachowują. Ludzie wiedzą jedno – Te stworzenia zabijają albo leczą. Tytułowy Rudzik ma nadzieję, że uratują syna i jest gotowy oddać wszystko za jego zdrowie. Jednak nadzieja gaśnie i zanika, a w domu zaczyna panować smutek i żałoba. Pojawienie się Obcego rozbudza iskierkę nadziei, jednak nie wiadomo czy ona wystarczy.

Następnym polskim tekstem jest Cień Mirosława P. Jabłońskiego. Autor w swobodny sposób przedstawia nam w nim alternatywny świat, w którym cień ożywa i staje się kompanem w naszym życiu. Ludzie nie wiedzą, jak się zachować, co robić, jak żyć z przyjacielem nie dość, że milczącym, to do tego nagim. Panika ogrania cały świat, ale potem to wszystko zostaje zaakceptowane przez ludzi i staje się rzeczą na porządku dziennym, czyli czymś normalnym. Jednak niepokój pozostaje, a potem znów strach wzrasta, gdy ludzie dowiadują się, że Cienie wysysają z nich życie.

Trzecią polską prozą jest Ogrodnictwo Błażeja Jaworskiego. Flora otacza nas z każdej strony: kwiaty, drzewa, trawa, rośliny, krzewy. To wszystko ma swój cykl życia i potrzebuje wody, słońca, ciepła. W tym opowiadaniu dowiadujemy się, że jednak można stworzyć roślinę żywiącą się łzami człowieka, a wystarczy tylko zmienić kod genetyczny. Kolejny przedstawiony świat, gdzie nauka ingeruje w nasze życie i geny.

Opowieścią o wróżkach zaczynamy prozę zagraniczną. Utwór nosi tytuł Szlachetne Bractwo Rękawiczników i napisała je Mary Robinette Kowal. Czeladnik szuka ratunku dla swojej chorej siostry. Aby w końcu ją wyleczyć i pozwolić normalnie żyć, musi stworzyć rękawiczki, które leczą. Z racji swojego statusu społecznego nie może złamać rozkazu królowej Fearie który mówi że tylko mistrzowie mogą tworzyć rękawiczki a skrzaty nakładają zaklęcia. Główny bohater postanawia postawić wszystko na jedną kartę i łamie wszystkie zasady panujące w jego świecie.

Dział z prozą zamyka opowiadanie Liz Williams O komecie muskającej słońce. Historia zaczyna się spokojnie: profesor astronomii wyczekuje komety, jednak nie wie, że będzie musiał ją obudzić, aby nie zniszczyła Ziemi. Pomaga mu w tym gwiazda i salamandra. Główny bohater zdaje sobie sprawę, że musi zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić.

Co warto przeczytać, a może obejrzeć?

Ojciec Redaktor Maciej Parowski przedstawia krótki fragment z Chronologicznego Alfabetu Moich Autorów, w którym opisuje Bogusława Polcha, jednego z mistrzów polskiego komiksu, współtwórcę, między innymi Kapitana Żbika. Jako pierwszy z wizualizował twarz Wiedźmina. Dowiadujemy się, że to też perfekcjonista, awanturnik i uparciuch. Za młodu szalony motocyklista.

Zły tekst, spalić!

„Nowa Fantastyka” zaserwowała nam gorący wywiad Piotra Zawady z Anną Kańtoch, twórczynią powieści o Domenicu Jordanie znanym z książek Zabawki Diabła i Diabeł na wieży. Z rozmowy dowiadujemy się kilku ciekawych rzeczy z prywatnego życia pisarki. Anna Kańtoch ma swój plan dnia oraz należy do grupy Fantastic Womens Writers of Poland oraz lubi kryminały Agathy Christie i Henrego Jemsa.

Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość

Czerwcowe wydanie „Nowej Fantastyki” serwuje nam cztery felietony o całkowicie różnej tematyce z łączącym się jednym wątkiem oraz drugim dnem tematu.

Pierwszy felieton należy do Rafała Kosika – Nierealne Apokalipsy. Pisarz od razu przechodzi do rzeczy, przekonując czytelnika o śmieszności niektórych post apokaliptycznych filmów, książek i seriali. W kilku zdaniach pokazuje, jak bardzo są one nierealne oraz nieprawdziwe w świecie rzeczywistym, wypacza ich pomysł na tyle, aby to w końcu stały się groteskowe i śmieszne.

Drugi felieton należy do Tomasza Kołodziejczyka – Opusiki magnumiki. Autor tekstu opisuje nam wielkie dzieła pisarzy, ale też w lekki sposób pokazuje, że te mniej znane książki też mogą nam dawać frajdę i przyjemność. Dzięki poznawaniu innych utworów danego pisarza bardziej zagłębiamy się w jego twórczość i osobowość.

Trzeci felieton napisany przez Petera Wattsa – Przełknąć przyszłość – traktuje o wszechobecnym świecie wirtualnym. Pisarza przeraża to, jak nami steruje i jak bardzo jest nam teraz potrzebny do życia. Możliwe, że w przyszłości ludzie będą żyć światem wirtualnym, zapominając o prawdziwym świecie. Zamienimy oczy na gogle albo wizjery a ręce na komórki czy piloty.

Czwarty felieton należy do Łukasza Orbitowskiego i nosi tytuł Błękitna Krew. Z przyszłości, apokalipsy i czasu rzeczywistego przenosimy się do przeszłości. Łukasz wspomina, jak trudno było dostać wszelkiego rodzaju filmy, a w tym jego ulubionego Hammera. Jednakże wciąż uwielbia oglądać VHS-y, pomimo ogólnodostępnego internetu i możliwości oglądania w lepszym obrazie, głosie. Dla niego kasety to wciąż wspaniałe, tętniące życiem kino grozy. Stare horrory są bardziej drastyczne i silniej przemawiają do psychiki człowieka, ale mają w sobie iskierkę niepokoju.

Wrzuć Pierścień do wulkanu

Na samym końcu przenosimy się do świata elfów, czarodziei i hobbitów, czyli gry planszowej Władca Pierścienia – Podróże przez Śródziemie. Niniejsza gra była długo wyczekiwana przez pasjonatów planszówek. Gracze wędrują, po Tolkienowskich krainach, stawiając czoła knowaniom mrocznego Cienia. Zamiast kostek ma karty oraz wiernie oddane figurki z postaciami stworzonymi przez Tolkiena. Została ona trochę zmieniona i nie posiada teraz małych scenariuszy, a wielką kampanię rozpoczynającą się niewinnymi wydarzeniami. Postacie można ulepszać i zmieniać ich charakter a jest tak wciągająca, że można ją skończyć nawet o czwartej nad ranem.

Podsumowanie

Czerwcowa „Nowa Fantastyka” obfituje w gorące premiery i zapowiedzi nie tylko książkowe, ale planszowe, kinowe czy komiksowe. Redaktorzy zasypują nas artykułami o różnych czasach, a nie tylko o przyszłości. Czasopismo serwuje wciągającą prozę w pięciu różnych odsłonach. W tym miesiącu magazyn dopieścił również gatunek science fiction trochę przyćmiewając inny rodzaj fantastyki. Czytelnik lubiący ciekawostki historyczne, naukowe czy zabobonne również znajdzie coś dla siebie w tym numerze „Nowej Fantastyki”.

Patrycja Sura
Patrycja Surahttps://tangozycia.blogspot.com/
Z zawodu administratywistka zakochana w tańcu towarzyskim i teatrze. Zawsze wynajdzie ciekawe wydarzenia i imprezy nie tylko w Krakowie ale w Polsce. Pełna sarkastycznego i wiedźmowatego humoru osóbka, która znajdzie dla każdego coś dobrego. Pisze recenzje spektakli i książek oraz felietony. Prowadzi bloga w formie powieści oraz stronę na FB: Krakowska Wiedźma.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu