Czy znasz hinduskie święto wiosny, znane jako „Festiwal kolorów”? Nie? Nazywa się ono Holi, dostarcza mnóstwa radości i nierozerwalnie wiąże się z bitwą kolorów. Julio E. Nazario postanowił przedstawić ten temat za pośrednictwem gry i chociaż może się to wydawać zadaniem karkołomnym – bo niby jak oddać ideę sypania barwnym proszkiem w formie planszówki – trzeba przyznać, że efekt tych działań jest zdumiewająco dobry. Jego Holi. Festiwal kolorów wydało w Polsce Muduko.
Na początku jest… zaskoczenie
Jeżeli interesujesz się rynkiem gier w Polsce, zapewne kojarzysz ofertę Muduko – pełną znakomitych karcianek i ciekawych propozycji dla najmłodszych. I chociaż wydawnictwo ma na swoim koncie kilka wyróżniających się tytułów, to Holi zdecydowanie jest pierwszą tak imponującą grą w ich katalogu, zwłaszcza pod względem mnogości elementów i skomplikowania planszy. A także – najdroższą, ale cena idzie w parze z jakością.
Trójwymiarowa plansza zaprojektowana przez Game Trayz robi piorunujące wrażenie na każdym, kto pierwszy raz styka się z Holi. I nie chodzi tu wyłącznie o jej wielkość (całość to trzypiętrowy kolorowy budynek), ale także o dopieszczenie detali. Filary budowli wykonane są z grubej tektury i ozdobione pięknymi ornamentami, a w przypadku pięter zadbano o urocze żłobienia z hinduskimi motywami.
Całość dopełniają jeszcze:
– drewniane pionki graczy (cztery);
– żetony koloru o różnych kształtach (sto);
– karty rywalizacji (dwadzieścia jeden);
– tor punktacji;
– żetony słodyczy (dwadzieścia cztery);
– karty kolorów (pięćdziesiąt dwie);
– znacznik pierwszego gracza;
– karty pomocy ze skrótem zasad (cztery);
– znaczniku punktacji (cztery);
– instrukcja.
A wszystkie te elementy pełne są drobnych wzorów i pięknych kolorów. Naprawdę – pod względem estetyki i jakości wykonania Holi. Festiwal kolorów jest grą absolutnie fenomenalną.
Zaczynamy zabawę!
Instrukcja z zasadami Holi jest dość rozbudowana, ponieważ wzbogacają ją liczne zdjęcia – zarówno prezentujące, jak złożyć kilkupiętrową planszę, jak i ilustrujące poszczególne zagrania. Tych w pierwszym momencie może wydawać się bardzo dużo – sama miałam przez moment ochotę zarzucić poznawanie tak rozbudowanych reguł rozgrywki. Na szczęście już pierwsza partia pokazuje, że w rzeczywistości zasady są dość proste i zamykają się w kilku najważniejszych punktach. Dla osób chcących mieć do nich szybki i wygodny wgląd, opisy akcji zostały zamieszczone na kartach pomocy, których liczba odpowiada liczbie graczy, do których w każdej chwili można spojrzeć.
W Holi funkcjonują dwa rodzaje rozgrywki – podstawowy i zaawansowany. W przypadku tej drugiej korzystamy dodatkowo z kart rywalizacji znacznie wzbogacających zabawę. Pierwszą partię polecam jednak rozpocząć w wariancie podstawowym – w ten sposób najłatwiej opanować zasady i zapoznać się z mechaniką gry.
Punktem obowiązkowym w trakcie kolejki danego gracza jest rzucenie kolorem. Za imitację barwnego proszku, z którym nieodłącznie kojarzy się festiwal Holi, służą żetony koloru. To właśnie za ich pośrednictwem obrzucamy piętrowy dziedziniec oraz pionki innych uczestników tym „niby-proszkiem”. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ to karty koloru znajdujące się u nas na ręce decydują o tym, w jaki sposób żetony mają zostać umieszczone na planszy. Nie rzucamy ich zatem ot tak sobie – musimy ułożyć konkretny wzór widoczny na wybranej karcie. Im dalej w las i im więcej uczestników, tym wykonanie tego zadania robi się trudniejsze, bo i wolna przestrzeń w budowli` się kurczy. Można tu próbować wprowadzać element taktyczny, jednak cały czas jesteśmy uzależnieni od ruchów innych graczy. Jedno jest pewne – w takich okolicznościach nie zaplanujemy kilku kolejek naprzód, a to zmusza do myślenia i kombinowania na bieżąco, jak rozkładać swoje elementy na piętrze.
Poza rozrzucaniem kolorowych żetonów w trakcie ruchu możliwe są także kroki opcjonalne – poruszanie się po planszy (na przykład, aby przechwycić żetony słodyczy) lub wspinanie na wyższe piętra. W tym miejscu ewidentnie dochodzą już elementy taktyczne – ponieważ każda z decyzji może mieć swoje konsekwencje punktowe. Wchodzimy wyżej i rezygnujemy ze zdobywania żetonów słodyczy? A może nie przejmujemy się tym, bo nasz „proszek” u samej góry będzie więcej wart? To, jaką taktykę obierzemy, z pewnością zadecyduje o ostatecznym wyniku rozgrywki.
Zarówno w trakcie gry, jak i na jej zakończenie możemy zdobywać punkty:
– za żetony znajdujące się na poszczególnych piętrach planszy (im wyżej, tym więcej);
– za żetony koloru znajdujące się w puli innych graczy;
– za każdego zawodnika mającego mniej żetonów słodyczy od nas;
– za realizację kart rywalizacji (w wariancie zaawansowanym).
W ten sposób rozgrywka jest mocno urozmaicona, a ponowne potyczki mają w sobie element niepowtarzalności i sprawiają, że do Holi można regularnie powracać – i wciąż dobrze się przy tym bawić. Warto wspomnieć, że omawiana tu gra nie sprawdza się za bardzo w wariancie z niewielką liczbą grających – potyczka dwuosobowa nie jest co prawda ani niemożliwa do zrealizowania, ani wybitnie nudna, ale dopiero przy czterech graczach zaczyna się prawdziwa zabawa.
Dla kogo?
Miłośnicy motywów hinduskich z pewnością przeżyją cudowną przygodę przy tej nowej propozycji wydawnictwa Muduko. Gra jest pięknie zaprojektowana i dopieszczona w najmniejszych szczegółach, ma też wyjątkowy klimat, który przyciąga na dłużej. Dla mnie jest to tytuł idealny do rodzinnych zbiorów, ale warto go wypróbować także w gronie dorosłych lubujących się w logicznych pojedynkach. Element rywalizacji nie jest tutaj co prawda szczególnie rozbudowany, ale przy Holi można się dobrze bawić bez względu na wiek – i chyba właśnie to tak bardzo przyciąga do tego tytułu. Zasady można opanować w kilka minut, plansza wzbudza szczery zachwyt i choćby dla niej warto wyciągnąć tę grę podczas wieczornej posiadówki ze znajomymi. A jeśli nie oni, to na pewno dzieciaki pokochają wesołą zabawę w festiwal kolorów.
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 10+
Czas rozgrywki: 20-40 minut
Wydawnictwo: Muduko
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Muduko, więcej o grze przeczytacie tutaj.