Rozrywka dla śmiałków. „Zakazana Wyspa” – recenzja gry

-

Zakazana wyspa to przepięknie wydana gra kooperacyjna, która podbiła serca wielu graczy. Czy odważysz się wybrać, wraz ze swoimi znajomymi, na tajemniczą wyspę, aby zdobyć cztery skarby i czy uda ci się z niej uciec o czasie? Cóż, musisz podjąć to ryzyko i przekonać się na własnej skórze.
Co można znaleźć na Zakazanej Wyspie?

Cała gra mieści się w ślicznym, metalowym pudełku, dzięki czemu można ją bez problemu przewieźć w każde dowolne miejsce. Nadaje się więc idealnie do zabrania w małą lub dużą podróż. A co znajdziemy w pudełku? Dwadzieścia cztery dwustronne pola Wyspy (o tym, dlaczego są dwustronne, trochę później), sześć pionków i pięćdziesiąt kart, które można podzielić na: dwadzieścia osiem kart Skarbów, a wśród nich znalazło się po pięć kart danego skarbu, trzy karty z lotem helikopterem, umożliwiające ucieczkę z Wyspy, trzy blankiety z informacją, że wzbiera woda – to są chyba najgorsze elementy, bowiem z każdym krokiem coraz bardziej utrudniają grę, a także dwie karty z obrazkami worków z piaskiem, umożliwiające umocnienie dowolnego elementu wyspy (oczywiście ten wcześniej zalany). Są również dwadzieścia cztery karty Zalania (mają niebieski tył), wskazujące graczowi konkretne kafelki Wyspy, które, w danym momencie, ma on zatopić, oraz sześć kart tak zwanych Śmiałków – to z nich będziecie wybierać swojego bohatera na daną rundę. Do gry dołączono ponadto cztery starannie wykonane figurki Skarbów – Kamień Ziemi, Posążek Wiatru, Kryształ Ognia i Kielich Oceanu. Oprócz tego nie mogło zabraknąć Wodomierza i znacznika poziomu wody, dzięki którym zawsze będziemy wiedzieć, na jakim poziomie obecnie znajduje się woda. Do pudełka została dołączona także przejrzysta instrukcja, będąca sporą pomocą w przejściu przez pierwszą rozgrywkę. No to zaczynajmy!

Cel tej gry polega na zebraniu czterech Skarbów i ucieczce z Wyspy, zanim zostanie całkowicie zalana.

Rozrywka dla śmiałków. „Zakazana Wyspa” – recenzja gry

Krok po kroku

Pierwszym krokiem jest przygotowanie się do gry. W tym celu układamy na stole (bądź w innym, dowolnym i wygodnym miejscu) dwadzieścia osiem kart Wyspy, w sposób wskazany w instrukcji. Najpierw kwadrat o wymiarach cztery na cztery, a następnie, do niego, jeszcze po dwa kafelki. Dzięki temu gra za każdym razem, będzie zupełnie inna i dostarczy nowych emocji. Obok planszy stawiamy cztery figurki odzwierciedlające Skarby, zaś karty, które pozostały w pudełku, dzielimy na trzy talie: Zalania, Skarbów oraz Śmiałków.

Jak już było wspominane na początku, wyspa, z każdą minutą, coraz bardziej tonie, dlatego też należy potasować karty Zalania i wybrać pierwsze sześć. Za każdym razem trzeba obrócić pole Wyspy, odpowiadające wyciągniętej fiszce, na drugą stronę (tę niebieską). Użyte elementy należy odłożyć na osobny stosik w pobliżu naszej planszy.

Teraz przyszedł czas na określenie, jakim bohaterem jest się w danej rozgrywce. W tym celu inny gracz musi potasować karty Śmiałków, a kolejny wybrać jedną losowo. Tutaj należy wspomnieć, że wszystkie postaci charakteryzują się specyficznymi zdolnościami, które mogą znacznie ułatwić rozgrywkę. Każda z nich ma swój uniwersalny kolor – w takim samym dobiera się pionek, który następnie stawia się na odpowiadającym mu kafelku Wyspy. Na koniec wszyscy dostają po dwie karty Skarbów, a wskaźnik wody należy umieścić na odpowiednim poziomie wody. Oczywiście, jeśli to pierwsza rozgrywka, zaleca się, by wskazywał on poziom dla początkujących, ale nikt nie broni wam, aby ustawić poprzeczkę wyżej.

Teraz czas na prawdziwą grę. Każdy uczestnik, w danej rundzie, musi zrobić trzy rzeczy: wykonać do trzech akcji, dobrać ponownie dwa Skarby oraz tyle kart Zalania, ile pokazuje wskaźnik. Proste? Takie może się wydawać, ale to tylko pozory.

Rozrywka dla śmiałków. „Zakazana Wyspa” – recenzja gry

Do akcji zaliczamy przejście na sąsiedni kafelek Wyspy, umocnienie zalanego jej elementu lub też przekazanie danej karty Skarbu innemu uczestnikowi. Gracz może wykonać maksymalnie trzy akcje, ale należy zwrócić uwagę na to, że ruchem jest także rezygnacja z niego. Trzeba tutaj od razu wspomnieć o tym, jak można zdobyć Skarb. Otóż na niektórych kafelkach Wyspy ukazany jest charakterystyczny symbol – jeżeli gracz stanie na tym obrazku i będzie dysponował czterema kartami danego Skarbu, może je wtedy wymienić na figurkę. Wśród Skarbów mogą się znaleźć także karty „Wzbiera Woda!” – one najbardziej utrudniają grę. W takim przypadku dana osoba musi przesunąć o jeden stopień wskaźnik poziomu wody i zabrać wszystkie karty Zalania ze stosu odrzuconych, przetasować i położyć na górze zbioru kart Zalania, które jeszcze nie były odkrywane. Tym sposobem można wylosować taki kafelek Wyspy, który został już zalany i całkowicie usunięty z planszy. Następnie odkłada się kartę „Wzbiera Woda” na stos odrzuconych Skarbów.

Ostatnią rzeczą, którą musi wykonać gracz, jest dobranie kart Zalania – po wylosowaniu danej karty, odszukuje on na elementach Wyspy ten sam obrazek i obraca fiszkę na drugą stronę lub też, jeśli kafelek jest już niebieski, usuwa go całkowicie z planszy.

Teraz najważniejsze – kiedy następuje koniec gry? Na pewno w przypadku zwycięstwa lub sromotnej klęski. Wygrana następuje, kiedy uda się zebrać wszystkie cztery Skarby, a gracze znajdą się na kafelku z Przystanią Głupców. Porażka zaś może się rozegrać aż na kilka różnych sposobów: jeżeli kafelki Wyspy z symbolami Skarbów zostaną zalane przed ich zdobyciem, jeśli Przystań Głupców zniknie z planszy, kiedy pionek danego gracza znajdzie się na polu, mającym zaraz zostać usuniętym, a wokół nie ma kafelków, na które mógłby przejść oraz gdy wskaźnik poziomu wody znajdzie się przy symbolu czaszki.

Na koniec należy wspomnieć, że poziom trudności to rzecz umowna. Jeżeli udało wam się zwyciężyć na etapie początkującym, możecie stopniowo ten stopień zwiększać.

 

Czy warto pojechać na Zakazaną Wyspę?

Myślę, że jak najbardziej tak. Ja sama nie spodziewałam się, że ta gra może być aż tak emocjonująca. Lecz już sam fakt, że za każdym razem można ułożyć Wyspę w zupełnie inny sposób sprawia, że istnieje milion różnych wariantów jej rozegrania. Z pozoru wydawać by się mogło, że dość szybko się ona znudzi, ale nic bardziej mylnego. Ja przy niej w ogóle nie zauważałam upływu czasu – wciąga, i to bardzo. I jeszcze dodatkowo ta niepewność, czy akurat tym razem uda się uciec z Wyspy, dodaje o wiele większego smaczku 😉 Już od samego początku rozpakowywania gry można odnieść wrażenie, że została ona wykonana z niezwykłą starannością. Pudełko jest solidne, metalowe, a do tego przepięknie ozdobione obrazkiem fragmentu Tajemniczej Wyspy. Jest ono wykonane w taki sposób, by jak najwięcej potencjalnych graczy zwróciło na ten tytuł uwagę już na etapie sklepowej półki.

W środku znajdują się przegródki o wielkościach idealnie dobranych do poszczególnych elementów. Dzięki temu karty nie „latają” po całym opakowaniu, kafelki trzymają się ściśle swojego miejsca, zaś figurki symbolizujące cztery Skarby nigdzie nie wypadną ani się nie pogubią. Zarówno te ostatnie, jak i wskaźnik poziomu wody, fragmenty Wyspy oraz poszczególne fiszki są wykonane z dbałością o najdrobniejszy szczegół, z grubego, solidnego materiału. Z uwagi na ten fakt, ciężko będzie je zniszczyć, nawet gdyby ktoś naprawdę się o to postarał. Grafiki posiadają intensywne i przykuwające wzrok barwy, ukazują niesamowite elementy Wyspy, a także są one po prostu zachwycające, widać, że nie zostały namalowane od niechcenia, byle coś stworzyć, a jednak ktoś zadbał o każdy detal, żeby w stu procentach oddać klimat Zakazanej Wyspy.

Rozrywka dla śmiałków. „Zakazana Wyspa” – recenzja gry

Z początku gracz może odnieść wrażenie, że rozegra się kilka partii i w końcu po jakimś czasie tytuł ten odejdzie gdzieś na bok. Muszę was rozczarować – pewnością tak się nie stanie. Każda rozgrywka na swój własny element zaskoczenia, kolejne emocje dochodzą i ciężko jest powiedzieć sobie: „Już więcej nie chcę w to się bawić!”. Fakt, iż za każdym razem nasza Wyspa może wyglądać zupełnie inaczej sprawia, że rozgrywka może trwać dłużej albo krócej. Ponadto występuje spora losowość, bo przecież nigdy nie wiadomo, jaką kartę uda nam się akurat wyciągnąć ze stosu czy w jakim tempie będziemy zbierać Skarby, a także jak w danej partii pójdzie naszym towarzyszom – to wszystko składa się na sporą regrywalność.

Ta gra kooperacyjna z pewnością spodoba się osobom, które lubią z innymi współpracować, zastanawiać się dogłębnie nad każdym kolejnym krokiem, bowiem od niego zależy przecież, czy uda się szybciej dotrzeć do danego Skarbu i uciec z Wyspy przed jej zalaniem, a także tym, którzy cenią sobie emocje i zaskakujące elementy. Nie przypadnie ona zaś do gustu tym, którzy zwyczajnie nie przepadają za tego typu grami, a także wolą, by pojedyncza partia trwała dłużej lub by działo się podczas niej więcej akcji. Tutaj bowiem oprócz ciągnięcia kart, zalewania poszczególnych fragmentów ułożonej przez nas Wyspy, oraz krok po kroku zbierania poszczególnych Skarbów, nic więcej nie będzie miało miejsca.

Mechanika Zakazanej Wyspy nie należy więc do zbyt rozbudowanych ani jakoś bardzo skomplikowanych, po jednej, góra dwóch rozegranych turach już nawet nie trzeba zaglądać do instrukcji, bowiem wszystkie zasady zostały przyswojone. Pomysłowość jednak odegrała tutaj dużą rolę, bowiem tytuł ten jest oryginalny i do pewnego stopnia nawet niezwykły. Niektórym może się spodobać sama idea układania po swojemu Wyspy, która na każdym etapie będzie wyglądała inaczej i przez to, albo dzięki temu, jej przebieg będzie szybki albo też bardzo powolny.

Na plus w tej kwestii zasługują także same figurki symbolizujące dany Skarb, których wygląd faktycznie przywodzi na myśl starożytne artefakty. Jeśli dodamy do tego odrobinę wyobraźni, to będziemy mieć okazję do przeniesienia się na Tajemniczą Wyspę i wcielenia w odważnego bohatera z ulubionych filmów, który także zajmował się odszukiwaniem sekretnych Skarbów.

 

Rozrywka dla śmiałków. „Zakazana Wyspa” – recenzja gry

 

Tytuł: Zakazana Wyspa

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 10+

Czas rozgrywki: 30 minut

Wydawnictwo: Rebel

Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu