Różdżki i kociołki. „Czarny amulet” – recenzja książki

-

Nie dostaliście listu z Hogwartu? Zapewne sowa zgubiła się w krakowskim smogu albo po prostu nie miała zbyt dobrego rozeznania w terenie i podrzuciła waszą wiadomość do jakiegoś mugola. W końcu pomyłki zdarzają się nawet najlepszym, prawda? Zamiast w nieskończoność czekać na zaproszenie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, warto zapoznać się z jeszcze innymi opcjami. Może posiadacie magiczne zdolności, ale waszym przeznaczeniem jest trafić do Jaaru i odnaleźć własnego fera, a nie uczęszczać na lekcje Obrony przed Czarną Magią?

Zawsze istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak jak Kate Hallander nie znacie prawdy o sobie. Dziewczyna dopiero po jakimś czasie dowiaduje się, że jest czarownicą, wcześniej żyła zwyczajnym życiem. Potem wszystko potoczyło się w zastraszającym tempie – odkrycie mocy, poznanie fera, ucieczka, walka… I jeszcze ten nieszczęśliwy kamień, który w nią „wniknął”. Za dużo tych wszystkich emocji. Teraz Kate musi się uczyć podstaw władania czarami, a to wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak mogłoby się wydawać. Co gorsza, ciotka dziewczyny chce ją wywieźć na wakacje do jakieś mieścinki, wszystko w celu ułatwienia Hallander dostępu do magicznej wiedzy.

Czy spędzenie wakacyjnych dni w Hagsborough, miejscu pełnym czarownic i czarodziejów, okaże się remedium na bolączki bohaterki związane z nieznajomością zasad zaczarowanego świata? O tym musicie przekonać się sami.

Czytać czy nie czytać?

Kroniki Jaaru to seria, z którą mam pewien problem. Pierwszy tom cyklu nie przypadł mi do gustu, okazał się przewidywalny, niczym mnie nie zaskoczył i owszem, dobrze mi się go czytało, jednak nie wywołał we mnie żadnych uczuć – ani pozytywnych, ani negatywnych. Po prostu się z nim zapoznałam, a później zapomniałam o jego istnieniu. Do chwili, kiedy na rynku księgarskim pojawiła się kontynuacja przygód Kate i jej fera, Fiona.

Wtedy to zaczęłam się zastanawiać – czy sięgnąć po Czarny amulet, czy może nie drążyć dalej tematu magicznych zdolności młodej Hallander. Oto pytanie naprawdę ważne! Niestety należę do tego grona czytelniczych cierpiętników, którzy jak już zaczną przygodę z jakimś cyklem, muszą dobrnąć do jego końca. Dlatego, jak łatwo się domyślić, w przeciwnym razie nie byłoby przecież tej recenzji, sięgnęłam po drugą część Kronik Jaaru.

To różdżka wybiera swojego właściciela

I nie żałuję. Drugi tom okazał się o wiele ciekawszy, lepiej dopracowany i zabawniejszy niż pierwszy. Książkę przeczytałam szybciej niż Flash jest w stanie przebiec całe Central City i dałam się wciągnąć w wir niesamowitych wydarzeń. W książce wprawdzie pojawia się kilka łatwych do przewidzenia rozwiązań, jednak znajdziemy ich tu o wiele mniej niż w Księdze Luster.

Jeżeli świat czarownic i czarodziejów nie jest wam obcy, w sensie – czytaliście inne opowieści traktujące o obdarzonych mocami osobach, na pewno odnajdziecie w powieści Adama Fabera parę smaczków znanych z innych historii. Choćby tych J.K. Rowling, Stephena Kinga, J.R.R. Tolkiena albo T. Pratchetta.

Mamy kociołki, latające miotły, zaklęcia, cały wątek poświęcony odnalezieniu tej jednej jedynej różdżki, magię elementów, zaczarowane kamienie, nawiedzone auto, specjalną bibliotekę… Faber rozwija skrzydła fantazji i raczy nas pełną akcji opowieścią. A do tego czerpie garściami ze znanych powieści fantastycznych, jednak nie tyle kopiuje pomysły w nich wykorzystane, co dostosowuje do własnych literackich potrzeb, zmienia i upiększa, by pasowały do snutej przez siebie opowiastki.

Nie da się ukryć, że magia to jeden z głównych bohaterów utworu. Kate uczy się inkantacji, poznaje arkany czarów, szkoda tylko, że nie przejmuje się tym, iż włada jakąś mocą. Momentami nie rozumiałam jej zachowania, przecież powinna się cieszyć – może rzucać zaklęcia, latać na miotle, przenosić się do pięknego świata. Tymczasem ona zachowuje się, jakby dar, który posiada, był największą karą we… wszechświecie. Dziwne, prawda?

Adam Faber zadziwił mnie. Pokazał, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, czyli w tym przypadku jeden średniej jakości tom nie sprawia, że całą serię trzeba spisać na straty. Cieszę się, że sięgnęłam po drugą część Kronik Jaaru. Mam też nadzieję, że trzecia odsłona okaże się równie dobra i wciągająca.

Różdżki i kociołki. „Czarny amulet” – recenzja książki

 

 

 

Tytuł: Kroniki Jaaru. Czarny amulet
Autor: Adam Faber
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Ilość stron: 500
ISBN: 978-837-976-76-18

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

1 komentarz

Popularne w tym tygodniu