Grę w kapsle z pewnością pamiętają starsi gracze, kiedy to na podwórku, po skończonej oranżadzie, wspólnie z grupą znajomych z sąsiedztwa, pstrykali swoimi ręcznie robionymi skoczkami po asfalcie. Wersji tej zabawy było kilka: wyścig po narysowanym na chodniku torze czy klasyczny zbijak, czyli eliminowanie przeciwników z wyznaczonego obszaru.
Zręcznościówka Palec Boży od wydawnictwa FoxGames trochę przypomina tę grę podwórkową, ponieważ również będziemy pstrykać swoimi pionami i zbijać się nawzajem. Jednak cel jest zgoła inny. Walka toczy się o wpływy i wyznawców na wyspach Archipelagu Pępka Świata.
„Boskie” pudełko
Pierwsze, na co zwrócicie uwagę, gdy znajdziecie Palec Boży na półce sklepowej, to rozmiary pudełka planszówki. Duży, szeroki karton o dość niestandardowych wymiarach z pewnością od razu rzuci się w oczy. Drugą rzeczą, przy której trudno będzie przejść obojętnie, jest intrygująca ilustracja na okładce. Bogowie z różnych starożytnych mitologii: greckiej, egipskiej, a nawet celtyckiej, siedzą gdzieś w chmurach, pochyleni nad światem i pstrykają sobie beztrosko w kapsle. Muszę to napisać – Palec Boży robi bardzo dobre pierwsze wrażenie.
W środku, wbrew pozorom, nie znajdziemy planszy. Zamiast tego otrzymujemy sporą matę z mapą, która stała się powodem niestandardowych rozmiarów pudełka. Trzeba przyznać, że została przygotowana niebywale dobrze. Jakość materiału oraz widniejąca na niej żywa i kolorowa grafika świadczą o tym, że mamy do czynienia z produktem naprawdę wysokiej klasy. W pudełku umieszczono również drewniane, kolorowe dyski, o różnych rozmiarach i barwach – nasze kapsle. W sumie jest ich pięćdziesiąt cztery, a wśród nich – żetony reprezentujące proroków, templariuszy, świątynie oraz dwa „kapsle” specjalne. Reszta komponentów planszówki to: cztery, dwustronne karty bogów – w sumie otrzymujemy do wyboru osiem postaci, kartoniki praw, żetony punktów zwycięstwa, płytka rezerwy oraz dodatkowe znaczniki specjalne. Instrukcja również wydaje się w porządku, jednak nad nią nie ma co się pochylać. Prawda jest taka, że przeczytacie ją raz i to w zupełności wystarczy, aby rozpocząć zabawę.
Palec Boży przewidziany został dla od dwóch do czterech graczy. Czas, jaki powinniśmy zarezerwować sobie na jedną partię, to około trzydzieści minut, czasem mniej, czasem więcej.
Pierwsze kroki
Na przygotowanie gry poświęcicie dosłownie chwilę, wystarczy rozłożyć matę na środku stołu, rozdać karty bogów oraz dyski ich proroków, umieścić obok płytkę rezerwy, żetony punktacji oraz przetasowane prawa. I to wszystko, można rozpoczynać walkę o wyznawców.
Podoba mi się sposób wybierania pierwszego gracza, ponieważ nie jest to standardowy tekst typu: „Ten kto był ostatnio w chmurach, rozpoczyna”. Tym razem już na początku weryfikujemy swoją celność i umiejętności. Każdy z bogów pstryka jednym dyskiem w kierunku Pępka Świata, który został umieszczony na samym środku maty. Prorok znajdujący się najbliżej centrum przejmuje żeton rozgrywającego.
Walka o wyznawców
Rozgrywka została podzielona na pokolenia, a ich liczba zależy od tego, ilu uczestników bierze udział w zabawie. Na przykład, gdy pstrykamy we dwoje, wtedy przejdziemy przez cztery rundy. Dodatkowo każdy z tych etapów składa się z trzech faz: obrad, misji i nawracania. Pierwsza z nich to nic innego, jak wprowadzanie nowych rozporządzeń, które zaczną zmieniać nieco zasady. Bogowie wykładają na stół dwie karty z talii praw i głosują na jedną z nich. Mogą to być reguły działające jedynie podczas danego pokolenia lub takie, które pozostaną w mocy do końca. Druga faza to misje – prorocy wyruszają w Świat, a raczej są wyrzucani z chmur prosto na Ziemię, aby głosić wiarę w ich bóstwa. Uczestnicy, zaczynając od rozgrywającego, pstrykają kolejno po jednym swoim wysłanniku na mapę i starają się trafić nimi na wyspę, a najlepiej do miasta, aby móc wybudować świątynie lub dotrzeć do Pępka Świata, gdzie zostaną odpowiednio nagrodzeni. Ostatnia część rundy to nawracanie, czyli po prostu podliczanie zdobytych punktów. Wszechmocni otrzymują oczka za obecność proroków na wyspach oraz za dominację na „zdobytych” lądach. Następnie zbierają swoje dyski, oprócz świątyń, przekazują żeton pierwszego gracza i przechodzą do kolejnego pokolenia.
Ten, kto okazał się najskuteczniejszy w pstrykaniu i po wszystkich rundach uzyskał najwyższy wynik, wygrywa.
Nowe rozporządzenia
Muszę przyznać, że karty praw to bardzo ciekawy i przewrotny element rozgrywki. Wprowadzają one dodatkowe zasady czy wydarzenia, które urozmaicają zabawę, ale i też mogą wiele w niej namieszać. Sam moment głosowania wywołuje masę emocji, natomiast ustanowione rozporządzenie czasem okaże się korzyścią, a czasem utrapieniem. Na przykład: wybralibyście dodatkowego proroka czy możliwość pstrykania z zamkniętymi oczami? Wbrew pozorom, decyzja nie jest prosta.
Bogowie wszechmocni?
Zastanawia mnie balans zdolności specjalnych poszczególnych bogów, wydaje się on delikatnie zachwiany. Niektóre z bóstw mają naprawdę silne moce, natomiast kilka posiada bardziej sytuacyjne korzyści. Prawda jest taka, że wszystko zależy od umiejętności pstrykania graczy. Czasem najpotężniejsi okażą się najsłabsi. Co z tego, że Zeus może budować świątynie właściwie gdzie chce, jak nie potrafi trafić w miasto? Dlatego też nie uważam, aby cechy bóstw wysoce wpływały na przebieg rozrywki, choć niekiedy da się odczuć, że drugi „ma lepiej”.
Dla dwóch?
Palec Boży to gra imprezowa typu area control, więc zdecydowanie lepiej pstrykać w nią w pełnym składzie. Dwóch bogów to mniej emocji, co oczywiście nie oznacza, że ich nie ma. Jednak gdy cztery bóstwa walczą o wpływy na wyspach Archipelagu Pępka Świata, wtedy dopiero robi się gorąco. Wrócę jeszcze na chwilę do tematu zdolności bogów. Kilku z nich posiada moce, które w rozgrywce dwuosobowej okazują się mało przydatne. Na przykład Freja na początku fazy nawracania zrzuca na mapę znacznik serca – jeśli spadnie on na jej proroka i przynajmniej jednego obcego wysłannika, łączy ich w parę i oboje zdobywają korzyści. W rzeczywistości, podczas partii dla dwóch graczy, często zdarza się tak, że dyski zostają rozrzucone po całym świecie w dość dużych odległościach, w końcu mata jest spora, i ciężko będzie trafić żetonem wymaganą liczbę proroków. Zdolność Freji prędzej zadziała, gdy na mapie zrobi się naprawdę tłoczno. Mimo to, w Palec Boży dobrze gra się w duecie, w końcu bóstw do wyboru jest w sumie osiem, więc może zamiast losować, po prostu dobierzcie odpowiadające wam postacie.
Boski kciuk w górę
Palec Boży od FoxGames polecam wszystkim, i tym młodszym i tym starszym, którym przypomną się podwórkowe kapsle. Planszówka została ładnie zilustrowana, z lekkim przymrużeniem oka, co czyni ją na tyle uniwersalnym tytułem, że powinna spodobać się niemal każdemu. Jej komponenty także robią duże wrażenie, dyski wręcz ślizgają się po macie, jak kamienie po lodzie podczas meczu curlingu. To wszystko sprawia, że gra się naprawdę przyjemnie. Zasady są banalnie proste i łatwe do zapamiętania, choć samo pstrykanie wymaga nie lada precyzji i umiejętności. Zapewniam, że po paru treningach można nabrać wprawy. Wtedy wszelki wypchnięty z waszej wyspy dysk przeciwnika dostarczy jeszcze więcej satysfakcji z grania.
Tytuł: Palec Boży
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 8+
Czas rozgrywki: 40 minut
Wydawnictwo: FoxGames
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames, więcej o grze przeczytacie tutaj: